Port Koper szansą dla intermodalu na linii Skandynawia – Polska – Afryka
Przedstawiciele polskiej branży są zainteresowani rozszerzeniem współpracy z portem w Koprze. Jak wskazują logistycy, zdarza się, że klienci dopytują o Port Koper i ewentualne wykorzystanie tej słoweńskiej infrastruktury do eksportu oraz importu swoich towarów.

Czytaj też: Samochody elektryczne przynoszą nowe wyzwania dla logistyki branży automotive
W Portorož nad Adriatykiem rozpoczęła się konferencja Logistics Business Days in Port Koper
Coraz więcej ładunków chłodniczych trafia do Portu Koper. Jest przestrzeń na pociągi intermodalne
Współpraca polskiego segmentu transportu i logistyki z Portem Koper już obecnie funkcjonuje. Mowa tutaj zarówno o transporcie drogowym, jak i intermodalnym z wykorzystaniem transportu kolejowego. — Codziennie pracujemy z Portem w Koprze. Jest to bardzo owocna współpraca, dlatego też jesteśmy obecni na tej konferencji. Chcemy również lepiej poznać port oraz jego aspekty – powiedział Wojciech Łojewski, członek zarządu Balticon S.A., podczas konferencji Logistics Business Days in Koper.
Podczas tej samej debaty, Michał Wrzoskiewicz, Business Development Manager w CLIP Intermodal, poinformował że obecnie uruchamiają 2-3 pociągi tygodniowo na korytarzu Bałtyk – Adriatyk. Potencjał jest większy, w tle pojawia się dywersyfikacja punktów dystrybucji bądź też importu dóbr, w celu zabezpieczenia terminowości prowadzonych dostaw. — Nasi klienci skierowali do nas pytanie w sprawie alternatywnych rozwiązań. Jest to kwestia stabilności biznesu. Powinniśmy mieć zabezpieczenia, ponieważ wojna na Ukrainie sprawiła, że niektóre terminale odnotowują 200% wzrost przeładowanych towarów – wskazał Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju Grupy CSL.
Współpraca portów
Również i Port Szczecin jest zainteresowany współpracą z Portem Koper. Pojawia się tutaj kwestia uruchomienia pociągów intermodalnych przy obsłudze ładunków do i ze Skandynawii. — Port w Szczecinie jest naturalną bramą do handlu ze Skandynawią. Ta droga biegnie aż do Kopru. Jest to świetne miejsce by porozmawiać o transporcie intermodalnym. Mówię tu o kontenerach oraz ciężarówkach – wskazał Rafał Zahorski, pełnomocnik ds. rozwoju portów w Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.
Polskie porty są dobrze połączone ze Skandynawię. (…) Moje marzenie jest takie, aby zakończyć ten korytarz w Afryce, a porty Adriatyku są bardzo dobrze połączone z północną Afryką. Możliwe, że Polscy producenci byliby w stanie przesyłać swoje produkty do Afryki. Te wolumeny odgrywają bardzo ważną rolę – zaznaczył Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju Grupy CSL.
Jak stwierdził przedstawiciel firmy CLIP, pociągi intermodalne między portami Adriatyku oraz Bałtyku to dobre rozwiązanie. — Byłaby to dobra alternatywa i zrównoważenia, aby odbierać towary w portach bałtyckich i transportować je do Portu w Koprze. Firma CLIP ma odpowiednie aktywa, aby takie ładunki przewozić. Jesteśmy w stanie organizować transport door to door. Możemy zacząć od jutra – stwierdził Michał Wrzoskiewicz, Business Development Manager w CLIP Intermodal.
Problemy infrastruktury
Jednak pojawiają się pewne przeszkody w rozwoju transportu intermodalnego z wykorzystaniem kolei. Każda modernizacja infrastruktury kolejowej dla pasażerów odstrasza pociągi towarowe. Więcej pasażerów oznacza wolniejsze cargo. Ale jest kilka rzeczy, które sprawia że transport intermodalny jest lepszy. Musimy współpracować aby ten korytarz był bardziej efektywny. Mamy świetne połączenie jako port Świnoujście i Szczecin z rzekami. Jest jednak jedna rzecz, która musimy rozważać. W momencie kiedy będzie koniec wojny na Ukrainie, będziemy mieli w portach wiele miliardów towarów, które będą odbudowywać Ukrainę. Te towary będą blokować nasze porty i nasze drogi. Musimy o tym myśleć – wskazał Zahorski, zaznaczając, że powinniśmy przygotować infrastrukturę na napływ ogromnego wolumenu towaru.
Podczas konferencji rozmawiano także o rozwiązaniach IT wykorzystywanych podczas zarządzania portami i terminalami przeładunkowymi. Pojawia się tutaj kwestia inwestycji w nową infrastrukturę przeładunkową, która niekoniecznie jest potrzebna, kiedy wówczas można usprawnić pewne procesy logistyczne.
– Musimy się zastanowić dlaczego chcemy zakupić więcej zasobów, jak chociażby nowe dźwigi. Nasi klienci często mówią, że przeładowują więcej ciężarówek lub pociągów, więc takie inwestycje są według nich konieczne. Nasza firma świadczy usługi, w ramach których badamy parametry każdego pojazdu na terminalu i sprawdzamy ile pracownicy muszą wykonać pracy – poinformował Mateusz Kalinowski, prezes zarządu firmy Meritus.
Wskazano także o konieczności systemowej implementacji wymiany informacji między firmami, w celu usprawnienia realizacji transportu. — Gdy będziemy w stanie stwierdzić, że pociąg ma awarię i będziemy o tym wiedzieć dużo wcześniej. Wtedy będziemy mogli to wykorzystać i wdrożyć pewne działania. Wiele firm obawia się tej technologii. Wolą działać w tradycyjny sposób jak wcześniej. Uważam, że w przyszłości firmy będą musiały zmienić te podejście, odejść od tradycyjnych form działalności – stwierdził Mateusz Kalinowski, prezes zarządu Meritus Systemy Informatyczne.
Zdaniem Mateusza Kalinowskiego, transport i logistyka wymaga wykorzystania sztucznej inteligencji. Sztuczna inteligencja pozwala analizować tysiące parametrów. Możemy przewidywać kilka minut wcześniej co się wydarzy na terminalu. Nierealne jest przeanalizowanie przez człowieka takiej ilości danych w krótkim czasie – dodał Kalinowski.