Rynek zbiera doświadczenia w technologii statków autonomicznych
Do informacji o próbie postawienia kolejnego kroku milowego w opracowaniu technologii autonomicznych statków dołączyły się w tym tygodniu dwie nowe – południowokoreańskiej stoczni Samsung Heavy Industries (SHI) oraz norweskiej spółki Vard Electro. Ich projekty opierają się na innych założeniach względem siebie, choć niekoniecznie wobec wcześniej zgłoszonych przez innych projektantów, stocznie, czy start-upy.
Dotychczas niezależni eksperci oceniali, że jako pierwsze bezzałogowe pojawią się małe kontenerowce pływające na krótkich trasach, a także małe drobnicowce, zbiornikowce i promy pasażersko-samochodowe służące do żeglugi przybrzeżnej. W tym kierunku podąża np. projekt SHI. Zarazem choć na całym świecie testowane są w warunkach rzeczywistych autonomiczne statki, to z różnym skutkiem, a komercyjnych wdrożeń nadal brakuje – także z powodu braku przepisów o ich dopuszczeniu do żeglugi.
Tymczasem przykład wojny w Ukrainie dowodzi, że statki bezzałogowe – lub duże drony morskie – stały się rzeczywistością. Pora na wdrożenia cywilne.
Przypomnienie
W ub.r. Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO), dostrzegając problem luki prawnej dla nieuchronności żeglugi w oparciu o statki autonomiczne, opracowała dokument z ogólnymi założeniami takich regulacji (Regulatory Scoping Exercise). Tym samym rozpoczęła dyskusję i proces tworzenia unormowania prawnego dla ich obecności ma morzach.
IMO zakłada, że autonomiczne statki towarowe będą miały możliwość bezpiecznego działania w oparciu o istniejące instrumenty i przepisy IMO, z których najważniejszym jest Regulamin zapobiegania kolizjom na morzu (COLREGS). Zarazem zdefiniowano wstępnie pojęcie statku autonomicznego. To jednostka, która w różnym stopniu może działać niezależnie od interakcji z człowiekiem, a w najbardziej rozwiniętej postaci – będzie stosować system operacyjny, który samodzielnie podejmuje decyzje nawigacyjne oraz inne działania bez udziału załogi na pokładzie (choć pozostający pod kontrolą człowieka na lądzie). Te ogólne wskazówki są już wytyczną do wdrożeń – kompleksowych lub cząstkowych.
Samsung testuje autonomiczną nawigację
Stocznia Samsung Heavy Industries poinformowało niedawno, że „z powodzeniem” przetestowała swoją autonomiczną technologię nawigacji, zainstalowaną na pokładzie kontenerowca o pojemności 15 000 TEU. Odbył on podróż na trasie 1 500 km z wyspy Czedżu w Korei Południowej do portu Kaohsiung na Tajwanie. SHI wyposażył statek w technologię SVESSEL (Autonomous Ship and Smart Ship Solution), tj. zdalny autonomiczny system nawigacji opracowany przez biuro projektowe stoczni. System ten integruje zaawansowane technologie autonomicznej nawigacji, w tym AIS, radar, kamery i kombinację czujników w celu łączenia zebranych danych i ich analizy, w oparciu o które wydawane automatycznie komendy do maszynowni. Podczas rejsu system nawigacyjny zidentyfikował ponad 9000 przeszkód. Zarazem „autonomicznie” wybrał optymalne trasy unikające m.in. kolizji, które – w ocenie ekspertów stoczni – były „w ponad 90 proc. przypadkach zgodne z trasami wyznaczonymi przez doświadczonych nawigatorów”.
Można skomentować, że do pełnego sukcesu zabrakło 10 proc. trafnych wyborów.
Partnerstwo Samsunga z Kongsbergiem
W marcu SHI poinformowała, że rozpoczęła współpracę partnerską z norweskim przedsiębiorstwem technologicznym Kongsberg Maritime, które specjalizuje się w produkcji systemów do pozycjonowania statków i systemów nawigacyjnych. Prawdopodobnie to dało nowe impulsy do opracowania technologii SVESSEL. Obecnie obie firmy podpisały nową umowę dotyczącą wspólnego projektu – opracowania autonomicznego zbiornikowca LNG o pojemności 174 000 m sześć, co jest standardem w branży. SHI zajmie się integracją systemów i ogólnym projektowaniem, podczas gdy Kongsberg będzie pełnił rolę „partnera strategicznego” odpowiedzialnego za dostarczanie zintegrowanych projektów rozwiązań.
Kongsberg ma duże doświadczenie w opracowywaniu i wdrażaniu autonomicznych i zdalnych systemów nawigacji, w tym technologii stojącej za przełomowym, w pełni elektrycznym podajnikiem kontenerów Yara Birkeland, który jest obecnie testowany w Norwegii.
Powstaje flotylla autonomicznych statków
Podczas targów Electric and Hybrid Marine Expo w Amsterdamie przedstawiciel norweskiej spółki Vard Electro poinformował, że ma umowę ze stocznią Vard Søviknes na wyposażenie 14 autonomicznych statków, zamówionych przez spółkę Ocean Infinity, zajmującej się badaniami i inspekcjami morskimi.
Strategia Vard Electro rozwoju „autonomii statków” polega na stopniowym zmniejszaniu liczby załogi, co jest akceptowalne i zgodnie z obowiązującymi przepisami, czyli uzyskuje też aprobację stowarzyszeń klasyfikujących jednostki pływające. Takie odchudzanie proponuje na średniej wielkości statkach (do ok. 80 m długości), ale pływających na „powtarzalnych”, niezbyt odległych trasach. Zarazem nadal jest „określone minimum” załogi na pokładzie. Np. gdy kapitan skończy wachtę, może włączyć autopilota sterującego i nawigującego statkiem, a sam iść spać. Jest obecny i w gotowości reagowania na nadzwyczajne zdarzenia, ale nie zastępuje go np. pierwszy lub drugi oficer.
Podobne systemy autonomiczne Vard Electro proponuje w maszynowni, która może pozostawać przez dłuższy czas (np. nocą) bez bezpośredniego nadzoru załogi. Ostatecznie, według opinii Oysteina Longva, wiceprezes VE, każdy statek będzie kontrolowany przez centrum monitorowania na lądzie. Natomiast bez załogi statek pozostawi mniejszy ślad węglowy, bo nie będzie potrzebne sekcja hotelowo-gastronomiczna, a marynarze i oficerowie nie będą latać samolotami do odległych portów, by zmienić kolegów.
Czytaj także:
Autonomiczne kontenerowce na wodór połączą Holandię i Norwegię do 2025 roku.
DB Schenker wprowadzi autonomiczny i bezemisyjny kontenerowiec na trasy w Norwegii
Latająca Mądrość – czyli chińska technologia autonomicznych statków
Możliwość komentowania została wyłączona.
