KE chce uprościć wsparcie dla kolei i intermodalu. Przewoźnicy drogowi obawiają się zakłóceń konkurencji
Komisja Europejska chce uprościć procedury przyznawania pomocy publicznej dla transportu intermodalnego, kolejowego oraz wodnego śródlądowego. Zgodnie z nową propozycją regulacyjną inwestycje państw członkowskich w tych gałęziach transportu nie będą musiały być wcześniej zatwierdzane przez KE. Pomysł ten krytykuje jednak organizacja zrzeszająca przewoźników drogowych.

KE chce zwiększyć udział zrównoważonych form transportu pasażerskiego i towarowego. Jednak przeniesienie większej liczby ładunków z dróg na koleje i transport śródlądowy nie będzie możliwy bez znaczących inwestycji państw członkowskich. Z tego powodu Komisja postanowiła uprościć zasady przyznawania pomocy publicznej dla zerozemisyjnych gałęzi transportu. W tym celu zaproponowano tzw. „wyłączenia grupowe” zgodnie z art. 93 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFEU). Inwestycje w transport intermodalny, kolejowy i śródlądowy nie będą musiały przechodzić procedury notyfikacji zgodności z zasadami pomocy publicznej. W ten sposób KE chce skrócić i uprościć procedury związane z przygotowaniem inwestycji.
— Komisja dąży do zwiększenia pewności prawa i zmniejszenia obciążeń administracyjnych w odniesieniu do niektórych krajowych środków pomocy wspierających przenoszenie towarów i pasażerów z transportu drogowego na mniej zanieczyszczające rodzaje transportu i rozwiązania, które zostały opracowane przez Komisję w oparciu o szeroką praktykę decyzyjną w sposób zapewniający ograniczenie zakłóceń konkurencji. Rozporządzenia o wyłączeniach grupowych zwiększają pewność prawa dla państw członkowskich i beneficjentów pomocy pod względem sposobu projektowania środków. Jednocześnie upraszczają procedury (…) — napisano w uzasadnieniu propozycji legislacyjnej KE.
Obawy przewoźników
Propozycję KE skrytykowała światowa organizacja transportu drogowego IRU, która uważa że uproszczone procedury pomocy publicznej powinny dotyczyć również inwestycji w zeroemisyjne przewozy samochodowe. Zdaniem organizacji, wszystkie gałęzie transportu powinny korzystać ze wsparcia publicznego dla inwestycji w dekarbonizację. Co więcej, wg IRU wyłączenie transportu samochodowego z nowej propozycji sprawi, że niektórzy przewoźnicy będą mieli przewagę konkurencyjną.
— Komisja twierdzi, że takie ułatwienie pomocy państwa nie spowoduje zakłóceń konkurencji. Ale jest odwrotnie. Wyłączenie transportu drogowego jedynie stworzy niekorzystne warunki konkurencji wśród operatorów, ponieważ niektórzy mogą być zaangażowani w operacje multimodalne, podczas gdy inni nie. Nie jest również jasne, w jaki sposób będzie oceniany udział w transporcie multimodalnym i jak będzie egzekwowane prawodawstwo — napisano w stanowisku IRU.
Kto jest dyskryminowany?
Stanowisko to opublikowane 8 lipca jest rzadkim przykładem, gdy organizacja przewoźników samochodowych zwraca uwagę na konkurencyjność międzygałęziową. Tymczasem obecnie w Unii Europejskiej, to transport drogowy korzysta z lepszych warunków konkurencji, gdyż przewoźnicy samochodowi nie muszą pokrywać 100% kosztów utrzymywania infrastruktury tak jak to czynią przedsiębiorstwa kolejowe. — Warto zaznaczyć, że transport drogowy obecnie pokrywa swoje koszty zewnętrzne tylko w 50% i brak jest właściwych programów zachęcających do korzystania z kolei — zauważył w rozmowie z IntermodalNews.pl Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
W Polsce opłaty za dostęp do infrastruktury obejmują 100% sieci kolejowej i mniej niż 1% dróg publicznych. Co więcej, procedowana obecnie Dyrektywa o Eurowiniecie zawiera propozycję aby zeroemisyjne samochody ciężarowe były zwolnione z opłat infrastrukturalnych. Takiego zwolnienia nie ma dla pociągów z napędem elektrycznym czy wodorowym. To z kolei oznacza, że przewozy samochodowe będą w dalszym ciągu uprzywilejowane pod tym względem w porównaniu z transportem kolejowym.
Czytaj też: Przewoźnicy kolejowi sprzeciwiają się uprzywilejowaniu zeroemisyjnych ciężarówek w prawie UE
W świetle tych wszystkich uwarunkowań i propozycji legislacyjnych trudno zgodzić się z opinią IRU, że propozycja KE spowoduje zakłócenie konkurencyjności międzygałęziowej. Co więcej, jeśli państwa członkowskie będą chciały wspierać ekologiczne rozwiązania w transporcie drogowym, to wydaje się konieczne, by działania te były nadzorowane przez KE w zakresie zgodności z unijną polityką klimatyczną.