Partnerzy portalu

slideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslide

W logistyce wojskowej kompetencje i jakość są ważniejsze niż cena

Logistyka wojskowa od cywilnej różni się prostszymi procedurami i większymi wymaganiami co do właściwego wykonania zadania. Firmy logistyczne, które współpracują z wojskiem muszą zadbać o dobre przeszkolenie pracowników — wynika z debaty pt. „Mobilność wojskowa – nowe perspektywy dla branży logistycznej”, która odbyła się w ramach Konferencji INTERMODAL IN POLAND NORTH-SOUTH, która odbyła się w Szczecinie. 

fot. ŁK

Czytaj także: Szczecin i Świnoujście stają się nowym hubem transportu intermodalnego

Zielona transformacja na rozdrożu

Na początku debaty prelegenci podzielili się swoimi spostrzeżeniami, co do wymagań jakie muszą spełniać przedsiębiorstwa logistyczne i transportowe, które wykonują zlecenia dla wojska. Wskazano na bardzo duże wymagania co do kompetencji pracowników. 

— Firmy, które chcą nam zlecać przeładunki muszą się na tym znać i wiedzieć jakie są wymagania odnoście ładunków militarnych. Kontener wojskowy nie równa się kontenerowi cywilnemu, a pojazd wojskowy samochodowi cywilnemu. Nasza współpraca z wojskiem układa się dobrze, gdyż wiemy z kim współpracować i kogo trzeba zawiadomić — powiedziała Monika Żaboklicka, dyrektor działu inicjatyw logistycznych, DB Port Szczecin Sp. z o.o.

Zdaniem ekspertów od mobilności wojskowej ważniejsze od posiadanych certyfikatów jest zatrudnienie dobrze wyszkolonych fachowców. — Firma może mieć wszystkie certyfikaty, ale jeśli nie ma eksperta od transportów wojskowych to nie ma nic. Osoba, która koordynuje transport musi umieć porozumiewać się językiem wojskowym, znać prawo krajowe i międzynarodowe, orientować się w klasyfikacji towarów militarnych i znać wymagane klauzule — powiedział Dariusz Janasz, Global G&D Projects Manager, Scan Global Logistics.

Szkolenia pracowników

Uczestnicy debaty zwrócili uwagę na znaczenie szkoleń pracowników z stroną wojskową, co pozwala właściwie reagować w sytuacji kryzysowej. — Po zrzuceniu munduru pracowałem w trzech firmach logistycznych, których zakładałem działy defence. Pracownicy przechodzili podstawowe szkolenia. Taki zespół musi mieć świadomość co robi. Musi być wprowadzony Wewnętrzny System Kontroli, który podlega audytowi, i który trzeba co 3 lata recertyfikować — skomentował Dariusz Janas. 

Logistyka wojskowa różni się od cywilnej m.in. podejściem co do wyboru dostawcy usług. — Wojsko ma inne priorytety w logistyce. Cena jest istotna, ale ważniejsze jest wykonanie zadania. W tego typu zleceniach mogą być bardzo rygorystyczne wymagania, które firma logistyczna musi spełnić. Żołnierze są otwarci na współpracę i podpowiadają jak dane procesy są rozwiązywane. Kolejnym aspektem jest współpraca z z urzędami celnymi, morskimi, kapitanatami portów itp. Tych służb jest sporo, a usługi dla wojska są traktowane priorytetowo — zauważyła Monika Żaboklicka. 

Jak zauważono w debacie pierwsze zetknięcie osób, które zajmują się logistyką cywilną z wojskiem może być dla niektórych trudnym doświadczeniem. — Na początku muszą być bardzo wyraźnie sprecyzowane oczekiwania, co należy do czyich obowiązków. Ważna jest komunikacja i znajomość języka wojskowego. Współpraca jest dobra, gdy druga strona wie co robimy. Trzeba wypracować procedury dla bezproblemowej realizacji, co jest ważne zarówno w kontraktach wojskowych jak i cywilnych — powiedziała Aleksandra Adamska-Ziętek, pełnomocnik zarządu ds. przewozów intermodalnych, PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa. 

Proste procedury

Największą różnicą między logistyką cywilną a wojskową w obszarze portowym są uproszczone procedury w logistyce wojskowej. Ale to nie jedyny aspekt, w którym te dwa obszary logistyki się różnią — Duże różnice są w procesie planowania i przepływu informacji. Panuje przekonanie, że wojsko jest specyficznym klientem. W logistyce wojskowej jest duże poczucie odpowiedzialności za zadania, które są wykonywanie. Po doświadczeniach z lat 2003-2004 powołano koordynatora, który łączy wszystkie elementy niezbędne do wykonania zadania na właściwym poziomie. Wojsko kiedy wchodzi w obszar cywilny jest gościem, ale bardzo wymagającym. Innym elementem, który odróżnia logistykę wojskową od cywilnej jest to, że wszystkie przemieszczenia są monitorowane — powiedział mjr rez. Andrzej Pindor, były komendant Wojskowej Komendy Transportu w Gdańsku. 

Przedstawiciele polskiej branży kolejowej przekonują decydentów w Unii Europejskiej do wsparcia kolei jako kręgosłupa mobilności wojskowej — Staramy się wpływać w Brukseli na legislację, która reguluje przewozy kolejowe. Zabiegamy o fundusze na inwestycje w infrastrukturę podwójnego zastosowania. Wojna w Ukrainie zintensyfikowała współpracę Unii Europejskiej z NATO. Wcześniej funkcjonowało to tak jak powinno. Komisja Europejska przygotowuje pakiet legislacyjny dot. mobilności wojskowej, który ma zharmonizować krajowe procedury, gdyż obecnie są problemy w operacjach cross border, gdzie oczekiwanie na uzgodnienia trwa zbyt długo. Chcemy aby kolej była fundamentem logistyki wojskowej, gdyż doświadczenia pandemii i wojny na wschodnie pokazują, że jest to gałąź transportu najbardziej odporna na kryzysy — zauważył Tomasz Lachowicz, przedstawiciel PKP w Brukseli; koordynator ds. kolei w NATO / starszy doradca ds. transportu

W logistyce wojskowej podobnie jak cywilnej problemem są wąskie gardła. W razie kryzysu mogą być one poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa. — Wąskim gardłem w logistyce wojskowej jest dostępność platform kolejowych. Nigdy nie będzie ich wystarczająco by jednocześnie spełnić zapotrzebowanie zarówno sektora wojskowego jak i cywilnego. W czasie kryzysu i wojny pewne bariery biurokratyczne się upraszczają i wtedy będzie priorytet dla wojska.Proces modernizacji sił zbrojnych trwa, a sprzęt który kupujemy jest znacznie cięższy niż ten poradziecki. Wymaga to dostosowania infrastruktury, co już się dzieje. Trzymamy kciuki za projekty takie jak Rail Baltica. Jako planiści wojskowi przygotowujemy się na wariant najbardziej niebezpieczny. Ilość sprzętu i ładunków które trzeba będzie przewieźć w krótkim czasie jest tak duża, że wystąpią wąskie gardła i jeśli w tym czasie nie będziemy mieć bypassów to możemy z lekcji historii dowiedzieć się jakie będą skutki — powiedział płk Jacek Banasiak, szef zarządu logistyki Dowództwa Wielonarodowego Korpusu Północny – Wschód.

— Dla nas priorytetem jest poprawa wyjazdu kolejowego z szczecińskiego portu. Z punktu widzenia bezpieczeństwa potrzebny jest też ciężki dźwig pływający. Musimy liczyć się z możliwością zablokowania toru wodnego, jeśli zatonie jakiś statek — dodała Monika Żaboklicka. 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Szanowny czytelniku Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych w tym przechowywanych odpowiednio w plikach cookies. Klikając przycisk "Przejdź do serwisu" lub zamykając to okno za pomocą przycisku "x" wyrażasz zgodę na zasadach określonych poniżej: Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania przez ze mnie z produktów i usług świadczonych drogą elektroniczną w ramach stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności, w tym także informacji oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych, w tym na profilowanie* i w celach analitycznych przez Intermodal News Sp. z.o.o.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close