Optymalizacja prędkości statków może przynieść duże oszczędności paliwa i emisji
Branża żeglugi może zaoszczędzić sporo zużycia energii na statkach dzięki zmianom w harmonogramach serwisów i dopasowania prędkości kontenerowców do miejsc cumowania. Jak przekonują eksperci, potencjalne oszczędności paliwa mogą być znaczne. Jest to istotne w kontekście redukcji emisji gazów cieplarnianych, która w transporcie morskim następuje zbyt wolno by osiągnąć cele wyznaczone na 2030 rok.
![](https://intermodalnews.pl/wp-content/uploads/2024/12/container-ship-560789_1280-1024x640.jpg)
Do ciekawych wniosków doszli badacze z Instytutu Energii University College London, którzy wraz firmą konsultingową UMAS sprawdzili jakie korzyści dla przewoźników i środowiska można osiągnąć dzięki optymalizacji prędkości i harmonogramów zawinięć statków. Jak się okazuje potencjalna redukcja zużycia energii i emisji może być porównywalna do oszczędności uzyskiwanych dzięki zastosowaniu napędu wspomaganego wiatrem lub układu smarowania powietrzem. W przeciwieństwie do tych technologii zmiany w kursowaniu statków nie wymagają jednak żadnych nakładów na inwestycje.
Statki spędzają ok 6 proc. czasu podczas swojej pracy operacyjnej czekając na możliwość zacumowania w portach. Przez cały czas będą na kotwicach pracują z włączonymi silnikami pomocniczymi, które generują emisje i zużywają paliwo. Co więcej z powodu różnych opóźnień i zakłóceń ten czas oczekiwania na wejście do portów stale się wydłuża. Wynika to także z polityki firm czarterowych, które zachęcają do stosowania praktyki „żegluj szybko i czekaj” oraz polityki niektórych terminali, które działają na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy”. W takim wypadku wcześniejsze przybycie do portu jest premiowane szybsza obsługą co przynosi korzyści finansowe przewoźnikowi, kosztem jednakże większych emisji.
Duże korzyści
Z analizy wynika, że jeśli ta praktyka zmieni się, a statki w połowie rejsu zwolnią aby przybyć na miejsce dokładnie w czasie kiedy mają zarezerwowane miejsce przy terminalu są w stanie zmniejszyć użycie paliwa o 10% w przypadku kontenerowców i masowców, 16% dla tankowców i aż o 25% dla chemikaliowców. Aby osiągnąć konieczna będzie współpraca wielu stron aby premiować punktualne przybycie statku do portu. Zmienić swoją politykę będą musiały firmy czarterowe, niektórzy operatorzy terminali i przewoźnicy. Z inicjatywą zmotywowania branży do optymalizacji prędkości statków mogłaby zdaniem badaczy wyjść Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) w rozporządzeniu CII.
–- Nasza analiza podkreśla, że emisje nieprzynoszące wartości dodanej związane z czasem oczekiwania w porcie są aktualnym i rosnącym problemem w całym sektorze żeglugi. Ukierunkowując te okresy przestoju, IMO może pomóc w odblokowaniu znacznych redukcji emisji, jednocześnie wprowadzając szerszą poprawę optymalizacji rejsów i ogólnej wydajności operacyjnej – powiedział konsultant UMAS, dr. Haydn Francis.
Konieczne działania
Potencjalnie największa redukcja emisji CO2 dzięki zmianie praktyki firm żeglugowych osiągniętoby w kontenerowcach. Badacze szacują, że nawet 6 mln ton emisji CO2 można by wyeliminować dzięki przybywaniu statków do portów punktualnie o czasie cumowania. Jest to istotne w kontekście opublikowanego wcześniej przez ten sam instytut naukowy z Londynu badania, które wskazuje, że branża morska obecnie podejmuje zbyt mało działań by spełnić cele redukcji emisji ustalone przez IMO na rok 2030. Wprowadzanie do służby statków z napędem ekologicznymi i produkcja alternatywnych „zielonych” paliw jest zbyt wolna dlatego branża powinna sięgać po wszystkie dostępne metody, w tym zwłaszcza takie jak optymalizacja tra si prędkości statków, która nie wymaga nakładów finansowych.
Czytaj też: T&E: tylko wolniejsze pływanie statków zmniejsza emisje CO2 żeglugi morskiej