Cztery francuskie związki zawodowe zapowiadają od 12 bm. paraliż w ruchu pociągów
Frédéric Delorme, szef SNCF ds. transportu kolejowego, zarazem prezes Rail Logistics Europe (RLE) wypowiedział się optymistycznie na temat perspektyw rozwoju Hexafret. To nowa spółka, jedna z dwu, która powstaje w wyniku podziału francuskiego przewoźnika towarowego Fret SNCF.
Można uznać, że wypowiedź Delarme ma wyciszyć nastroje związkowców. Po pierwszym, 24-ro godzinnym strajku 21 listopada, cztery ugrupowania -CGT-Cheminots, Unsa-Ferroviaire, Sud-Rail i CFDT-Cheminos – zapowiedziały, że 12 grudnia rozpoczną nową, „nieograniczoną w czasie” akcję strajkową. Ich postulat, moratorium restrukturyzacji, nie został bowiem przyjęty przez rząd.
„Związkowcy są wściekli z powodu proponowanego demontażu przewozów towarowych i otwarcia linii regionalnych na konkurencję” – opisało sytuację Radio France Internationale (RFI), cytując też agencję prasową AFP. Cytuje też wypowiedź Julien Troccaza, sekretarza federalnego Sud-Rail: „Nasi koledzy nie wiedzą, co się stanie 1 stycznia. Wiedzą, że będą pracować dla prywatnych firm, ale nie wiedzą, jakie są ich prawa socjalne”.
Chodzi o to, że powstanie Hexafret i Technis związkowcy postrzegają też jako otwarcie drogi do pojawienia się zewnętrznego, mniejszościowego udziałowca i uruchomienie procesu „pełzającej” prywatyzacji. A to, w ich opinii, zagraża m.in. ustalonym i znanym zasadom wynagrodzeń i praw emerytalnych.
Restrukturyzacja
Podział Fret SNCF na dwa podmioty jest wynikiem ugody zawartej pomiędzy Komisją Europejską a rządem Francji. Jak wykazało przeprowadzone w ub.r. przez KE dochodzenie, spółka przewozów towarowych korzystała w latach 2007 – 2019 z dotacji skrośnych państwowej spółki – matki SNCF. Pokrywała ona straty Fret SNCF, które urosły do łącznej wysokości 5,3 mld euro. Było to niezgodne prawem o konkurencji.
Restrukturyzacją Fret SNCF, polegająca na jej podziale na spółkę Hexafret, świadczącą usługi przewozów cargo i spółkę Technis –ds. utrzymaniu lokomotyw, jest podstawowym warunkiem postawionym przez KE, by SNCF nie płaciła adekwatnej kary, a Fret SNCF (która zatrudnia 5000 osób) nie została rozwiązana. Innym warunkiem ugody jest oddanie przez nową spółkę Hexafret 23 intratnych połączeń realizowanych pociągami blokowymi, jakie realizuje Fret SNCF. W efekcie, Hexafret raczej utraci trzecią w UE pozycję na rynku kolejowym, jaką ma obecnie spółka Fret SNCF.
Patrz: Twarde warunki restrukturyzacji Fret SNCF, ale i miękkie lądowanie
Wersja optymistyczna
We Francji ścierają się skrajne oceny, jakie skutki przyniesie ta restrukturyzacja. Pierwszą, z optymistycznymi prognozami, prezentuje strona publiczna. W wywiadzie udzielonym mediom francuskim Frédéric Delorme wyraził przekonanie, że spółka Hexafret może być rentowna „ze względu na pewne mocne jej strony”.
Po pierwsze, wyjaśniał, będzie operować na terenie całego kraju, jako jedyna w branży o takim zasięgu. Po drugie, „korzystając z naszych możliwości zarządzania zdolnością przewozową jesteśmy w stanie zaoferować klientom dowolną częstotliwość pociągów i dowolny format wolumenu, uzyskany dzięki naszym usługom drobnicowym wagonów, co umożliwia transport towarów na terenie całej Francji, a także za granicą” – zapewniał.
Przytoczył też szacunki RLE, oparte na „informacjach zwrotnych od wielu klientów załadowców i spedytorów na temat większego wykorzystania frachtu kolejowego w przyszłości”. Wynika z tego, że łączne obroty Hexafret i Technis w 2025 r. będą równoważne obrotom Fret SNCF w 2023 r., tj. wyniosą 700 mln euro. „Nasza marża operacyjna będzie dodatnia, tak jak w 2021 i 2022 roku, ale na poziomie, którego nigdy wcześniej nie osiągnęliśmy” – dodał Delorme.
Sceptycyzm
Media francuskie przytaczają też opinie sceptyczne, co do skutków restrukturyzacji Fred SNCF. Na szczególną uwagę zasługuje niedawne badanie, przeprowadzone przez firmę konsultingową Secafi. Stwierdziła, że Hexafret będzie działać na „rozproszonym rynku, skomplikowanym w obsłudze, niestabilnym i podatny na różne zagrożenia”.
Co więcej, ograniczony ugodą rządową zakres jej działalności osłabi spółkę i „pozbawi ją pola manewru”, co w efekcie doprowadzi to do „bardziej kosztownego modelu biznesowego”, ostrzega Secafi. Z jej badania wynika nieco ironicznie, że jeśli spółka Hexafret ma kontynuować działalność, będzie musiała polegać na dotacjach państwowych.
Zły start?
Decyzję o „nowej konfiguracji kolejowego transportu towarowego” z „zadowoleniem” przyjęło francuskie stowarzyszenie załadowców AUTF. Oczekuje zarazem, że Hexafret „zademonstruje swoje silne zaangażowanie w gwarantowanie niezawodności i regularności swoich usług w kontekście zdrowej konkurencji”. Nic dziwnego, że głównym zmartwieniem AUTF jest perspektywa bliskiej akcji protestacyjnych na kolei, bo to osłabi sektor, podważając zaufanie do niego załadowców. Chociaż związki zawodowe mają nadzieję na liczną frekwencję, zarząd SNCF oświadczy, że ruch na liniach kolejowych „w przypadku szybkich TGV będzie prawie normalny”, a wystąpią jedynie „pewne zakłócenia na liniach regionalnych z siedmioma pociągami TER, średnio na dziesięć”. Strajk w grudniu 2022 r. dotknął ok. 200 000 podróżnych.
Możliwość komentowania została wyłączona.
