Przewoźnicy drogowi w Europie pod presją rosnących kosztów
W kolejnych miesiącach przewoźnicy drogowi w Europie znajdą się pod presją rosnących kosztów pracy, ubezpieczeń i utrzymania pojazdów. Na wzrost kosztów wpłyną też regulacje klimatyczne. Równocześnie nie widać oznak aby popyt na usługi transportowej mógł wzrosnąć.

Ceny frachtu drogowego od kilkunastu miesięcy utrzymują się na stabilnym poziomie. W II kw. 2024 r. wskaźnik stawek kontraktowych frachtu drogowego IRU, TI i Upply był o 1,3 pkt. niższy niż w poprzednim kwartale. Z kolei wskaźnik stawek spot był o 3,5 pkt wyższy. W porównaniu z ubiegłym rokiem zmiany są niewielkie — stawki kontraktowe były niższe o 0,7 pkt, a spot wyższe o 0,8 pkt.
Popyta na usługi transportowe w drugim kw. 2024 r. utrzymywał się na stabilnym poziomie, na co wpływa utrzymujące się stosunkowo niskie wydatki konsumentów i gorsza koniunktura w przemyśle. Sprzedaż detaliczna w Strefie Euro w drugim kw. wzrosła tylko o 0,3% w porównaniu z poprzednim kw. i o 0,4% w porównaniu z ubr. W nadchodzących miesiącach nie widać aby koniunktura w handlu i przemyśle miała się poprawić.
Rosną koszty
Równocześnie przewoźnicy drogowi w Europie znajdują się pod presją rosnących kosztów operacyjnych. Z analizy Transport Intelligence wynika, że w II kw. koszty pracy w tym sektorze w UE wzrosły o 1,2%, a koszty ubezpieczeń o 3%. Pewną ulgą dla przedsiębiorstw byłī niższe ceny oleju napędowego: średnio w UE wyniosły 1,07 euro za litr, w porównaniu do 1,2 euro w poprzednim kwartale. Zdaniem analityków presja kosztowa będzie się utrzymywać w kolejnych miesiącach, ale sytuacja firm transportowych może się poprawić, gdy wróci lepsza koniunktura w gospodarce.
— Chociaż tempo wzrostu kosztów transportu drogowego zwolniło, zwłaszcza jeśli chodzi o paliwo, nadal spodziewamy się wzrostu kosztów w nadchodzącym roku. Wraz z powrotem wolumenów i ponownym zacieśnianiem zdolności przewozowych, spodziewamy się, że przewoźnicy będą odnosić większe sukcesy w przerzucaniu wzrostu kosztów na swoich klientów. W tym sensie spodziewamy się, że warunki rynkowe powrócą do długoterminowego trendu stopniowych wzrostów zgodnych z kosztami do końca 2024 r. — komentuje Michael Clover, szef działu rozwoju komercyjnego w Transport Intelligence.
Brakuje kierowców
Ciągłym wyzwaniem dla branży jest zbyt mała liczba kierowców zawodowych. Z wstępnych informacji Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego (IRU) za 2024 rok wynika, że 48% europejskich firm transportowych spodziewa się większych problemów z zatrudnieniem kierowców w przyszłym roku. Obecnie jedna trzecia kierowców zawodowych ma ponad 55 lat. Jednym z sposobów na zmniejszenie problemu niedoborów kierowców ma być dopuszczenie na międzynarodowe trasy dłuższych zestawów drogowych.
Czytaj też: Brak wdrożenia zestawów EMS 25,25 m zagrozi utrzymaniu konkurencyjności polskich firm?
Na wzrost kosztów w transporcie drogowym wpływ mają także zmiany regulacyjne związane z polityką klimatyczną. Chodzi tu w szczególności o uwzględnienie w opłatach drogowych kosztów zewnętrznych transportu takich jak emisje CO2. W maju br. Komisja Europejska wystosowała oficjalne noty do 16 krajów członkowskich w tym do Polski wzywające do wdrożenia Dyrektywy o eurowiniecie. Część krajów już rozpoczęła proces legislacyjny. Polska planuje włączyć kolejne odcinki autostrad i dróg ekspresowych do systemu elektronicznej opłaty drogowej dla pojazdów o masie powyżej 3,5 tony. Decyzja ta może pogorszyć sytuację finansową przewoźników.
– Propozycja rządu dla niektórych przedsiębiorców sektora TSL była dość zaskakująca. Spodziewaliśmy się, że rządzący zrozumieją, że to nie jest czas na dodatkowe podatki i zobowiązania dla branży, która walczy o utrzymanie się na powierzchni. Przyjmujemy propozycje Ministerstwa Infrastruktury z dużym zaniepokojeniem – skomentowała Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie w komunikacie.