Organizacje branżowe krytykują brak konsekwencji w unijnej legislacji o dekarbonizacji transportu
W ogłoszonych przez Komisję Europejską celach klimatycznych na 2040 rok zabrakło działań na rzecz zwiększenia udziału zeroemisyjnych gałęzi transportu lądowego — uważa Europejskie Stowarzyszenie Firm Kolejowych i Infrastrukturalnych (CER). Z kolei IRU skrytykowało projekt reformy Dyrektywy o transporcie kombinowanym za brak zachęt dla przewoźników do wyboru transportu intermodalnego.

KE ogłosiła na początku lutego szczegółowe cele klimatyczne dla polityki Zielonego Ładu na 2040 r. Propozycje z zadowoleniem przyjęły organizacje branżowe skupiające firmy żeglugowe, które pochwaliły zwłaszcza zwiększenie wolumenu produkcji paliw alternatywnych dla transportu morskiego. Cele klimatyczne ogłoszone zostały równolegle do zawarcia przez Parlament Europejski i Rade EU porozumienia ws. Dyrektywy o przemyśle net zero.
Czytaj też: Zawarto porozumienie ws. Dyrektywy o przemyśle net-zero
Przedstawiciele europejskiego sektora kolejowego w swoich komentarzach o propozycji Komisji wypowiadają się z mniejszym entuzjazmem. Zdaniem CER, ambitny cel redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90% w stosunku do 1990 r. jest oparty na podstawach naukowych. Jednakże w propozycji KE zabrakło działań na rzecz zwiększenia udziału bezemisyjnych form transportu zgodnie z wytycznymi Europejskiej Strategii na Rzecz Zrównoważonej Mobilności. W szczególności nie przedstawiono propozycji działań na rzecz zahamowania rosnącego znaczenia wysokoemisyjnych gałęzi czyli drogowego transportu towarowego i tanich linii lotniczych, które w ciągu ostatniej dekady szybko rozwijały się w UE.
Jak wskazuje CER, kolej elektryczna już dziś płaci za uprawnienia do emisji CO2, które zawarte są w kosztach energii elektrycznej. Natomiast w systemie EU ETS 2 zawarte zostały górne limity cen tych uprawnień dla transportu drogowego a także zwolnienia z emisji dla lotnictwa i żeglugi. Takie niekonsekwencje i luki w unijnych dyrektywach mogą opóźnić dekarbonizację transportu.
— W celu klimatycznym na rok 2040 podkreślono, że UE musi zająć się sektorami takimi jak transport, aby w ciągu najbliższych dwóch dekad zapewnić szybką redukcję emisji gazów cieplarnianych. Aby osiągnąć zerową emisję netto, należy priorytetowo traktować proaktywne i tanie rozwiązania, a koleje oferują potencjał połączenia głównych europejskich miast i obszarów gospodarczych w najbardziej energooszczędny i niskoemisyjny sposób. Warunkiem wstępnym osiągnięcia ścieżki dekarbonizacji jest większa liczba kolei dużych prędkości i logistyka o zerowej emisji netto, uzupełniające przemysł o zerowej emisji netto. Aby zrealizować zrównoważone inwestycje w transporcie, potrzebne są ceny emisji dwutlenku węgla i kredyty węglowe służące oszczędności energii — powiedział Alberto Mazzola, dyrektor wykonawczy CER.
Drogowcy chcą więcej intermodalu
Z kolei Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego zaapelowała do KE o bardziej ambitną reformę Dyrektywy o transporcie kombinowanym. Zdaniem IRU dyrektywa powinna zawierać więcej zachęt dla spedytorów i przewoźników do korzystania z przewozów kombinowanych. Z kolei system opłat za koszty zewnętrzne powinien być oparty na prostych i przejrzystych zasadach. Takie zachęty są skuteczniejsze niż zmuszanie firm do wybierania określonej gałęzi transportu.
— Nie możemy sobie pozwolić na rozważanie wymuszonej zmiany modalnej. Musimy raczej zwiększyć przepustowość i zwiększyć efektywność istniejącej przepustowości, zachęcając przewoźników drogowych i spedytorów do korzystania z transportu intermodalnego i kombinowanego w znacznie większym stopniu niż ma to miejsce obecnie. Można tego dokonać jedynie za pomocą lepszych, prostszych i bardziej przejrzystych przepisów zapewniających większą pewność prawa — skomentowała Raluca Marian, przedstawicielka IRU.