Branża kolejowa krytykuje propozycję dopuszczenia długich ciężarówek na drogi w UE
Komisja Europejska przedstawiła projekt nowelizacji Dyrektywy o rozmiarach i masach pojazdów, który zakłada dopuszczenie na europejskie drogi tzw. gigalinerów czyli zestawów drogowych naczepą i przyczepą bądź podwoziem dolly i naczepy. Europejskie Stowarzyszenie Firm Kolejowych i Infrastrukturalnych (CER) wskazało na zagrożenia jakie jakie niesie zwiększenie dopuszczalnej masy ciężarówek dla bezpieczeństwa i stanu infrastruktury.
Nowelizacja jest częścią pakietu legislacyjnego, którego celem ma być zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych w transporcie towarowym. Jak wskazuje KE dłuższe ciężarówki emitują w przeliczeniu na transportowaną masę ładunku ok 10-15% mniej dwutlenku węgla. Wymagają także mniejszej liczby kierowców w celu wykonania takiej samej pracy przewozowej, przez co mogą ograniczyć problem braku kierowców zawodowych w Europie.
Z drugiej jednak strony liberalizacja przepisów dotyczących rozmiarów pojazdów budzi pytania odnośnie deklarowanego przez KE celu dekarbonizacji transportu towarowego i zwiększenia udziału zrównoważonych przewozów kolejowych. Międzynarodowa Unia Kombinowanych Przewozów Drogowo-Kolejowych wskazuje, ze dopuszczenie gigalinerów może opóźnić przesunięcie modalne z dróg na kolej. Z kolei związki zawodowe obawiają się o bezpieczeństwo w ruchu samochodowym.
Czytaj także: Gigalinery budzą obawy przewoźników intermodalnych i związków zawodowych
Z badania Światowego Stowarzyszenia Drogowców wynika, że negatywny wpływ pojazdów na infrastrukturę rośnie wykładniczo w stosunku do masy. Wzrost masy pojazdów o 10% powoduję, że zużycie nawierzchnii drogi rośnie o 46%. Zwiększenie dopuszczalnej masy pojazdów z 40 t. do 44 t. co proponuje Komisja Europejska spowoduje, że wydatki na utrzymanie dróg w UE wzrosną o 1,7 mld euro rocznie.
Odwrotne przesunięcie modalne
CER obawia się także negatywnej zmiany modalnej. Stowarzyszenie prognozuje, że nowelizacja przepisów spowoduje spadek przewozów kolei towarowej o 13% i aż o 38% w przypadku przewozów jednowagonowych. Będzie się to z kolei związało z wzrostem emisji gazów cieplarnianych sektora transportu towarowego, co jest sprzeczne z Europejskim Zielonym Ładem. — Ponieważ Komisja Europejska dokonuje przeglądu maksymalnych dopuszczalnych ciężarów i wymiarów pojazdów drogowych, należy wziąć pod uwagę ryzyko przeniesienia ruchu z mniej zanieczyszczających rodzajów transportu oraz szerszy wpływ na bezpieczeństwo, infrastrukturę transportową i spójność z europejskimi celami klimatycznymi — apeluje CER.
CER wskazuje, że właściwym kierunkiem w walce z emisjami i problemem braku kierowców powinno być nie wydłużanie ciężarówek ale rozwój transportu intermodalnego, który emituje nawet 8 razy mniej CO2 w przeliczeniu na tonokilometr. Przesunięcie modalne poprawi też bezpieczeństwo na drogach, co jest szczególnie ważne w krajach z dużą liczbą zarejestrowanych samochodów ciężarowych takich jak Polska, która dzierży niechlubny rekord liczby śmiertelnych wypadków z udziałem tirów.
Na ryzyka związane z wprowadzeniem na drogi gigalinerów zwraca też uwagę niemieckie stowarzyszenie Allianz pro Schiene. Tego typu pojazdy stwarzają duże zagrożenie podczas wyprzedzania i przejeżdżania przez przejazdy drogowo-kolejowe. Ze względu na ich sporą masę mają dłuższą drogę hamowania i w przypadku kolizji stanowią większe zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. — Kierowcy znają problem wyprzedzania ciężarówek: muszą oszacować odległość do nadjeżdżających pojazdów, wziąć pod uwagę boczny wiatr i często mają do czynienia z kilkoma ciężarówkami. Gigaliner przewyższa konwencjonalną ciężarówkę o długość dwóch samochodów kompaktowych, co sprawia, że wyprzedzanie jest jeszcze dłuższe, bardziej mylące i ryzykowne — komentuje Stowarszyszenie.