Jedna oferta i obietnica oferty – co jest lepsze dla portu Hamburg?
Klejnot w koronie wśród niemieckich portów, Hamburger Hafen und Logistik (HHLA), może zmienić strukturę właścicielską. W ocenie niezależnych analityków, byłby to zapewne impuls od odwrócenia tendencji spadku przeładunków tego portu. Ale sprawa ma też aspekty pozaekonomiczne i ambicjonalne lokalnych polityków i niemieckiego środowiska morskiego, by odrzucić ofertę.
Jak pisaliśmy, Apontes, najbogatsza rodzina w Szwajcarii i właściciel największej na świecie linii kontenerowej Mediterranean Shipping Co (MSC), złożył głównym udziałowcom HHLA ofertę wykupu 49,9 proc. udziałów. Krótko po ogłoszeniu w środę komunikatu MSC, niemiecki miliarder, magnat logistyczny i z sektora nieruchomości Klaus-Michael Kuehne potwierdził, że rozważa złożenie kontroferty, ale jeszcze tego nie zrobił. O takiej propozycji niektóre media niemieckie pisały już na początku września.
Czytaj też: MSC chce nabyć udziały w spółce HHLA
Tymczasem oczekuje się, że gotowa oferta MSC będzie głównym tematem rozmów tegorocznej Krajowej Konferencji Morskiej w Bremie, organizowanej przez Federalne Ministerstwo Gospodarki, która rozpoczęła się dzisiaj i potrwa do jutra. Zapewne jej konkluzje będą ważnymi wskazówkami i dla zarządu HHLA, i dla parlamentarzystów kraju związkowego – miasta Hamburg (port jest w większości własnością tego landu), którzy ostatecznie będą zatwierdzać oferty sprzedaży pakietu udziałów w HHLA.
Jakie argumenty MSC kładzie na stole?
Według analityków Alphaliner, „Transakcja z nowym inwestorem może oznaczać punkt zwrotny dla portu w Hamburgu, w którym wolumeny przeładunków stały w miejscu od ponad dekady i gdzie federalne wsparcie dla sektora morskiego i przemysłowego było w ostatnich latach w najlepszym razie umiarkowane.” W istocie, tylko w pierwszej połowie 2023 r. wolumen ładunków skonteneryzowanych spadł o 11,7 proc. rdr, do 3.8 mln TEU. Kontynuacja tej tendencji grozi, że Hamburg wypadnie z listy TOP-20 największych portów z terminalami kontenerowymi. W 2022 r. uplasował się na 19 pozycji, choć jeszcze w 2019 r. zajął miejsce 15-te.
Alphaliner przypomina, że oferta MSC dotyczy całego HHLA, w tym jej oddziałów logistyki kolejowej, terminali w Hamburgu oraz wszystkich aktywów w terminalach kontenerowych poza Niemcami, tj. w Tallinie-Muudze, Odessie i Trieście. Co także istotne, oferta MSC obejmuje dodatkowy transfer po 1 mln TEU ładunków rocznie przez terminale HHLA w Hamburgu. Szwajcarsko-włoska grupa zapewnia, że ponadto przeniesie swoją siedzibę niemieckiej żeglugi liniowej z Bremy do Hamburga, do Hamburga też przeniesie z Monachium niemieckie centrum dla swoich operacji wycieczkowych. Dyrektor generalny MSC Soren Toft powiedział, że MSC w Hamburgu podwoi liczbę miejsc pracy do ponad 700.
Argumenty Klausa-Michaela Kuehne
Według informacji portalu Teller-Report z 6 bm., Klaus-Michael Kühne w wywiadzie dla gazety Hamburger Abendblatt „ostro skrytykował” kierownictwo hamburskiej grupy logistycznej HHLA. „Poważnie martwię się o port. Jest źle zorganizowany, źle zarządzany i nie nadąża za konkurencją niektórych innych portów morskich” – podkreślił Kühne. Przypomniał, że na początku tego roku chińska grupa COSCO kupiła 24,9 proc. udziałów w terminalu kontenerowym HHLA Tollerort (CTT).
Zdając sobie sprawę z możliwości przejęcia portu przez „zagraniczne interesy”, Kühne „zasygnalizował chęć przejęcia większego udziału” w spółce HHLA. Miliarder ujawnił też, że już dwukrotnie oferował zakup 69 proc. udziałów należących do miasta Hamburg. Co może przemawiać za ofertą Kühnego, jeżeli ją ukonkretni? Jego spółka holdingowa oprócz Kuehne+Nagel Group ma również udziały w Hapag-Lloyd (ma w nim udziały też miasto Hamburg) i w Lufthansie. Od pewnego czasu Kühne zgłasza więc chęć „dokonania większej inwestycji w branży”, a port lub konkretne jego terminale „bardzo dobrze by do tego pasowały” – powiedział Kühne Hamburger Abendblatt. Jak dodał: „Rozważam złożenie oficjalnej oferty przejęcia większościowych udziałów HHLA, ale wiem, że w tej chwili nie będzie to zbyt popularne w mieście”.
A na początku tego tygodnia powiedział Frankfurter Allgemeine Zeitung: „Jeśli przejęcie HHLA jest wykonalne, możliwe byłoby włączenie się Hapag-Lloyd lub pozostawienie udziałów w całości Hapag-Lloyd”. Według niego, naturalne wydaje się pierwszeństwo dostępu Hapag-Lloyd do mniejszościowego pakietu udziałów w HHLA, ale jeżeli jej zarząd tego nie zrobi, ofertę złoży on sam. Spółka Hapag-Lloyd na razie nie skomentowała tych słów. Ale źródło firmy powiedziało agencji Reuters, że gdyby MSC przejął pakiet HHLA, to Hapag-Lloyd „zasadniczo będzie płacił opłaty terminalowe swojemu największemu konkurentowi w ramach umowy”, co byłoby „afrontem”.
Co jest dobre dla właścicieli?
Ściślejsze związanie głównych przedsiębiorstw żeglugowych z Hamburgiem byłoby możliwe, gdyby przyznano im udziały w terminalach, ocenia Teller-Report. „Jednak politycy niechętnie wprowadzają jakiekolwiek zauważalne zmiany, choć świat zmienił się radykalnie. Nie ma możliwości obejścia takiego głębokowodnego portu, jak ten w Wilhelmshaven, ponieważ statki stają się coraz większe”.
Media niemieckie podkreślają, że krajowe porty stoją przed poważnymi wyzwaniami w obliczu słabego popytu zagranicznego i ostrej konkurencji portów belgijskich i holenderskich. I to jest wyzwaniem nr 1. Według niektórych ocen, niemieckie porty „miałyby lepsze perspektywy tylko wtedy, gdyby działały wspólnie”. Z oficjalnych wypowiedzi znamy na razie słowa Andreaas Dressela, senatora finansów Hamburga: „Musimy utrzymać większość, musimy zachować wpływy.”