Brak umowy zbożowej zmusza Ukrainę do szukania alternatywnych szlaków eksportu
Nowe połączenie z rumuńskimi portami na Dunaju ukraińskich portów i innych miejsc eksportu zbóż ma zapewnić, że w nadchodzących tygodniach ich tranzyt na tym kierunku ma wzrosnąć czterokrotnie. Chodzi o wolumeny niebagatelne dla interesów Ukrainy, bo liczone w milionach ton miesięcznie.

W ten sposób zdywersyfikuje ona też źródła eksportu zbóż i innych towarów, szczególnie w obliczu – możliwego – przedłużenie przez Unię Europejską po 15 bm. obowiązującego zakazu importu czterech produktów rolnych: pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika. Za takim rozwiązaniem opowiada się pięć krajów „przyfrontowych”: Polska, Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria. Decyzji Komisji Europejskiej w tej sprawie należy oczekiwać w „najbliższym czasie”.
Ale jak wynika z informacji zagranicznych mediów, władze rumuńskie mają zapalić wkrótce zielone światło, by więcej statków obsługiwało tranzyt zboża ukraińskiego, będący też niewątpliwie cennym źródłem przychodów. Z ofertą udziału pomocy w tranzycie wystąpiła też Chorwacja.
Co proponuje Rumunia?
Rumunia w ostatnich tygodniach zrobiła wiele, by zwiększyć tranzyt z portów ukraińskich przez własne porty nad Dunajem. Nowym rozwiązaniem ma być transport z wykorzystaniem kanału Sulina, który łączy się z Dunajem na północ od Tulczy. Transportem rzecznym można przewozić znacznie większe ilości ładunków i taniej, niż transportem drogowym, którego ceny są „zaporowe” (tamtejszy fracht rzeczny pomimo podwyżek wynosi ok. 40 USD/tonę). Kanał Sulina jest wystarczająco szeroki, aby pomieścić statek o pojemności 25 000 dwt, choć z kolei niewielka relatywnie głębokość szlaku wodnego wymusza, by statki nie przekraczały 7 m zanurzenie co oznacza ich załadunek tylko do 10 tys. ton. Mimo to korzystanie z trasy rzeka – morze oferuje właśnie korzyści skali.
Po pierwsze, statki wypływające z kanału muszą pokonać tylko ok. 100 km w drodze na południe do portu w Konstancy, gdzie ziarno może być ładowane na większe statki. Po drugie, obecnie w gotowości czeka ok. 100 statków rzecznych i morskich, a władze Rumunii przeszkoliły więcej pilotów do ich obsługi, co było jedną z formalnych przeszkód ich pracy.
Firmy ukraińskie inwestują
Jednocześnie kilka firm ukraińskich, w tym jeden z największych eksporterów zboża Nibulon, przeniosły działalność z Mikołajowa (80 km na wschód od Odessy) do portów Dunaju, takich jak: Izmaił, Reni i Dunaj. Jest to reakcja na ataki rosyjskie na infrastrukturę portową, jaka nasiliła się po zerwaniu w lipcu przez Moskwę umowy zbożowej (umożliwiała Ukrainie wywożenie zbóż i artykułów spożywczych bezpośrednio z czarnomorskich portów).
Jednocześnie ukraińskie porty naddunajskie i operatorzy zainwestowały ponad 100 mln dol. w infrastrukturę z nowoczesnym sprzętem i nowymi magazynami. Np. grupa Soul Marine buduje w Izmaił terminal do przechowywania zboża o pojemności do 80 000 ton. W efekcie rośnie znaczenie wywozu zboża z Ukrainy via Dunaj. W lipcu był to wolumen 2 mln ton, w sierpniu doszedł do 3 mln ton. Oczekuje się, że we wrześniu wzrośnie do 4 mln.
Nowe propozycje
Oczywiście, jest to nadal niewystarczający sposób eksportu zbóż przez Ukrainę. Przed wojną wysyłała ona za granicę do 70 mln ton (pszenicy i kukurydzy), w 2022 r. wolumen ten zmalał do ok. 50 mln ton. Ale dla Ukrainy liczy się każdy szlak. W tym tygodniu minister gospodarki Ukrainy Julia Swyridenko poinformowała, że rozpoczął się eksport zboża przez Chorwację. W tym rozwiązaniu Ukraina wykorzystuje infrastrukturę portową na Dunaju i chorwacką na Adriatyku. Jak zaznaczono, kolej „nie uczestniczy w tym rozwiązaniu logistycznym”.
Trasa rozpoczyna się z naddunajskich portów Reni i Izmaił (Ukraina), skąd zboże trafia transportem rzecznym do chorwackiego portu Vukovar, leżącego na wschodzie kraju u ujściu rzeki Vuka do Dunaju (w pobliżu granicy z Serbią). Stamtąd zboża przewożone jest przez Chorwację i dociera (lub ma docierać) do portów w Rijece, Zadarze lub Splicie. Na razie nie podano więcej szczegółów dotyczących tej nowej trasy wywozu zboża, która była już rozpatrywana rok temu, ale została uznana za „nieefektywną” z powodu ograniczeń w przepustowości i kosztowną. W obliczu nowych okoliczności, Ukraina stara się wykorzystywać każdą pojawiającą się okazję.
Stanowisko polskie: rozróżnić tranzyt a import
Podkreślimy, że Polska nie planuje zaprzestać pomagać w eksporcie ukraińskiego zboża. Tak wynika m.in. z opinii ministra rolnictwa i rozwoju wsi Roberta Telusa.Jednak w toczących się negocjacjach wielostronnych polska strona, wraz z Węgrami, Rumunia, Bułgarią i Słowacją stoi na stanowisku, by po 15 września przedłużyć zakaż importu zbóż (i kilku innych towarów rolnych) z Ukrainy do UE.
Czy mamy zatem do czynienia z zaprzeczeniem? Nie, bowiem czym innym jest import zbóż z Ukrainy, a czym innym jego tranzyt – oczywiście z zagwarantowaniem, że przewożony towar nie trafia na rynek unijny. Jak przyznał minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z dziennikarzem rozgłośni RMF FM, „Ukraina od dawna chciała wejść ze swoją żywnością na rynek UE, rynek lukratywny, stabilnych, wysokich cen. To było hamowane przez lata zarówno cłami i kontyngentami, czyli ograniczoną dostępnością do tego rynku”. Podkreślił, że jeżeli żywność z Ukrainy „zostanie wpuszczona szerokim strumieniem, to może to doprowadzić do upadku mniejszych gospodarstw rolnych w Europie”.
Patrz też: W siedem lat polsko-ukraińskie obroty handlowe potroiły się i nadal rosną w br.
Dlatego w trwających negocjacjach m.in. polskie ministerstwo rolnictwa zgłasza, oprócz wspomnianego zakazu przedłużenia przez UE importu zbóż: stworzenia przez Komisję Europejską instrumentu finansowego dla Ukrainy, by mogła ona w wspierać transport swoich zbóż (ale nie sprzedaż w krajach UE),uelastycznienia listy produktów które można by włączać i wyłączać z zakazu, utworzenie transportowych korytarzy dedykowanych tylko takim towarom oraz rozbudowę infrastruktury transportowej.
Łącznie takie działania mają upłynnić transport zbóż m.in. przez Polskę, ale go nie hamować. Nowe rozwiązania (np. w postaci dopłaty do tony zboża wysyłanego z portu kraju tranzytowego) miałyby sprawić, że firmy pośredniczące w eksporcie i tranzycie, w tym firmy transportowe, byłyby zainteresowane finansowo wywozem zbóż, a nie magazynowaniem ich lub sprzedażą w kraju tranzytowym. Dodajmy, że takie postulaty były zgłaszane przez różne środowiska już rok temu.
Współpraca Polski i Ukrainy na rzecz poprawy płynności wymiany handlowej, wyzwania infrastrukturalne i adminitracyjne oraz perspektywy rozwoju przewozów towarowych między tymi krajami będą tematami debat drugiej edycji Spotkania Biznesowego Polska – Ukraina, które odbędzie się w terminie 19-20 października 2023 r. w Sopocie. Więcej informacji o tym wydarzeniu znajdą Państwo na stronie: https://intermodalinpoland.eu/