Na rynku transportu kontenerowego występuje nadwyżka podaży
Na rynku transportu kontenerowego występuje obecnie nadwyżka mocy produkcyjnych nad popytem szacowana na 6 mln TEU – informuje Container xChange. To odwrotna sytuacja niż miało to miejsce w czasie pandemii, kiedy operatorzy logistyczni borykali się z brakiem dostępnych kontenerów i rekordowymi stawkami frachtu oceanicznego.
Zdaniem analityków, obecna nadwyżka podaży mocy przerobowych w transporcie kontenerowym nad popytem wynika z kilku czynników. Przede wszystkim w ubiegłym roku nastąpił spadek wydatków konsumenckich. Wynika to ze skutków wojny w Ukrainie, wzrostu inflacji i niepewności ekonomicznej. Po drugie widoczny jest niski stosunek zamówień do zapasów. Wskaźnik ten wskazuje ile razy firmy sprzedały i uzupełniły swoje zapasy w określonym czasie. Niska wartość tego wskaźnika jest odzwierciedleniem słabej sprzedaży. Po trzecie mniejszy wolumen sprzedaży spowodował mniejsze przeładunki w portach. W efekcie terminale kontenerowe pracują wydajniej i skraca się czas realizacji przeładunków kontenerów, co zwiększyło ich podaż na rynku.
Skutkiem nadwyżki podaży kontenerów jest wzrost zapełnienia depotów i placów składowych w portach i terminalach w Europie, Chinach i USA. W Chinach depoty zapełnione są w 90% co utrudnia ich pracę i zmniejsza przychody. Innym skutkiem obecnej sytuacji jest rosnąca liczba odwołanych rejsów zwłaszcza na szlakach Azja — Ameryka Północna i Azja — Europa. Wyjątkiem jest natomiast region Indii i Bliskiego Wschodu, który notuje wzrost przewozów.
Reakcja przewoźników
Przewoźnicy kontenerowi reagują na obecną sytuację zmniejszając prędkość z jaką pływają statki i zawieszając rejsy. Skutkiem slow steamingu oprócz zmniejszania podaży kontenerów jest także zmniejszenie emisji CO2 przez kontenerowce. Zdaniem analityków te działania nie powodują zagrożenia braku dostępności miejsc na kontenerowcach ani nie doprowadzą do wzrostu cen przewozu.
— Inaczej niż w przypadku pandemii, kiedy stawki frachtowe wzrosły do poziomu stratosfery, ponieważ przepustowość była niedostępna z powodu zakłóceń łańcucha dostaw, nie ma niebezpieczeństwa dla nadawców, że tymczasowe środki, takie jak spowalnianie statków lub wygaszanie rejsów, mogą same w sobie spowodować wystarczające niedobory, aby znacznie podnieść stawki frachtu. Wynika to z faktu, że zasadniczo przepustowość jest gotowa do zwolnienia, jeśli wzrośnie popyt lub jeśli/kiedy przewoźnicy stracą dyscyplinę — skomentowano w raporcie Drewry.
Czytaj też: Brak jednoznacznych prognoz dla rynku morskiego frachtu kontenerowego