One Belt and One Road w impasie?
Oceniając dekadę wdrożenia projektu Pasa i Szlaku (One Belt and One Road) obserwatorzy twierdzą, że ambitny plan Pekinu budowy infrastrukturalnych połączeń handlowych Chin z krajami Eurazji, a nawet Afryki, traci impet. Niektórzy z nich kwestionują rentowność tego mega-projektu, który prezydent Xi Jinping, jego pomysłodawca, nazwał „projektem stulecia”.

„Pekin wpadł w szał pożyczek i wydał tysiące pożyczek o wartości prawie biliona dolarów na duże projekty infrastrukturalne rozsiane w 150 krajach. Teraz wielu kredytobiorców ma trudności ze spłatą długów związanych z projektem infrastrukturalnym wobec Pekinu – powiedział Bradley Parks (dyrektor wykonawczy AidData, grupy badawczej w College of William and Mary w Wirginii) sieci telewizyjnych kanałów informacyjnych CNBC. Za tym źródłem podajemy informacje w skrócie.
Dodajmy, że jest druga strona medalu ekonomicznego problemu dla Chin tych inwestycji, polityczna. Jeżeli pożyczkobiorcy nie będą w stanie spłacać wziętych kredytów, istnieje możliwość jeżeli nie politycznego uzależnienia niektórych krajów, to wywierania na nich nacisków politycznych.
Patrz też: Chińskie roszczenia regionalne tworzą napięcia gospodarcze
Zagraniczne inwestycje i pożyczki Chin
Od samego początku łączne chińskie projekty Pasa i Szlaku (OBOR) wyniosły 962 miliardy dolarów, w tym 573 mld w kontraktach budowlanych i 389 mld dolarów w inwestycjach niefinansowych, wynika z raportu Uniwersytetu Fudan w Szanghaju. Portfel „wątpliwych” (opóźnionych w spłacie) pożyczek zagranicznych chińskich banków wzrósł z 5 proc. w 2010 roku do 60 proc. Wymaga to tworzenia rezerw finansowych.
Ponadto, jak wynika z marcowego raportu naukowców z AidData, Banku Światowego, Harvard Kennedy School i Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii, Chiny udzieliły 22 krajom 128 „awaryjnych pożyczek ratunkowych” o wartości 240 mld dolarów, w tym m.in., Pakistanowi, Sri Lance i Turcji. Prawie 80 proc. tych pożyczek zostało przyznanych w latach 2016 – 2021.
Te nadzwyczajne pakiety ratunkowe Chin nie są wcale tanie, wskazuje badanie. Typowa pożyczka ratunkowa chińskich banków ma stopy w wysokości 5 procent. Oprocentowanie to jest „znacznie wyższe niż średnia stopa procentowa MFW, która wynosiła ok. 2 procent dla operacji kredytowych bez koncesji w ciągu ostatnich 10 lat”. Raport rodzi pytania o „długoterminową trwałość” całej chińskiej inicjatywy i może być „znakiem tego, co ma nadejść.”
Próba ratowania OBOR
Weifeng Zhong, starszy pracownik naukowy w Mercatus Center na George Mason University w Wirginii uważa, że „wcześniejsza strategia ekspansji OBOR nie działała dobrze” i dlatego prezydent Xi od 2020 r. próbuje ratować tę inicjatywę poprzez jej modernizację. Zhong przeprowadził np. analizę, w jaki sposób „People’s Daily”, kontrolowana przez państwo gazeta rządzącej Komunistycznej Partii Chin, omawia realizację OBOR. Do 2020 r. podkreślała „ambitne perspektywy gospodarcze dla projektów infrastrukturalnych i krajów docelowych”. Później nacisk przesunął się na znaczenie tzw. „rozwoju wysokiej jakości”. Ma to potwierdzać obserwację, że wiele projektów Pasa i Szlaku nie było opłacalnych ekonomicznie. Ale niekoniecznie z punktu widzenia politycznego.
Na haku chińskich banków
Zadłużenie krajów Azji Południowej w chińskich bankach (przeważnie państwowych) wzrosło z 4,7 mld USD w 2011 r. do 36,3 mld USD w 2020 r. Pekin jest obecnie największym wierzycielem np. Malediwów, Pakistanu i Sri Lanki, ocenia Bank Światowy. „Zwiększone zadłużenie w wielu krajach Pasa i Szlaku jest bezpośrednią konsekwencją przestrzelenia inwestycyjnego Pekinu przed 2020 r. Chiny nie tylko próbowały pożyczać na wiele projektów infrastrukturalnych, które nie mogły znaleźć innych kredytodawców w inny sposób, ale także dążyły do komercyjnych, a przynajmniej nie tak preferencyjnych warunków, co jeszcze bardziej zmniejszyło prawdopodobieństwo spłaty” – ocenia Zhong.
W ub.r. Sri Lanka po raz pierwszy nie wywiązała się ze spłaty zadłużenia. A ponieważ już w 2017 r. kraj ten podpisał prawa Chin do strategicznego portu Hambantota z powodu niewypłacalności, co wywołało alarm w krajach zachodnich, znów jest on podnoszony w związku z praktykami kredytowymi Pekinu. Nie bez kozery twierdzi się, że Pekin używa argumentu pułapki zadłużenia do „strategicznego usidlenia pożyczkobiorców”, aby później wywrzeć na nich wpływ polityczny.