Jak wspierać przewozy jednowagonowe, by nie zakłócić konkurencji?
W kilku krajach europejskich trwają dyskusje nad przywróceniem towarowych przewozów jednowagonowych. Rozważane jest m.in. wsparcie ze środków publicznych tego celu. Europejskie Stowarzyszenie Kolei Towarowych (ERFA) uważa, że wsparcie dla tego rodzaju transportu może odegrać pozytywną rolę w zmianie modalnej w transporcie, pod warunkiem jednak że dotyczyć będzie tylko ostatniej mili i nie zakłóci konkurencji na rynku kolejowym.

Przewozy rozproszone w ostatnich dekadach były formą transportu kolejowego, która w wielu krajach europejskich, w tym w Polsce uległy znacznemu ograniczeniu na rzecz transportu samochodowego. Wiele zakładów przemysłowych zlikwidowało swoje bocznice i zrezygnowało z transportu kolejowego gdyż przewoźnicy drogowi na wielu trasach oferują lepszy transit time, niższe koszty i większą elastyczność. Dla części firm bardziej konkurencyjny okazał się transport intermodalny i zamiast ponosić nakłady na utrzymywanie własnych bocznic, wolą dowozić ładunki na najbliższy terminal, gdzie są przeładowane na pociąg. Niestety w wielu przypadkach przewozy jednowagonowe zostały zastąpione przez dalekobieżny transport samochodowy.
W kilku krajach europejskich planowane jest wsparcie dla przywrócenia przewozów jednowagonowych aby lepiej wykorzystać infrastrukturę kolejową i odciążyć drogi. Rząd Niemiec uruchomił w 2020 r. program wsparcia dla tego rodzaju transportu. Do końca roku na odbudowę przewozów rozproszonych w tym przeznaczy łącznie 600 mln euro w formie dotacji dla przedsiębiorstw.
Czytaj też: Niemcy chcą odbudowy przewozów rozproszonych
ERFA popiera pomysł odbudowy przewozów jednowagonowych, jednak uważa, że stosowanie dotacji powinno podlegać przejrzystym regułom. Chodzi o to by dofinansowanie odbudowy przewozów rozproszonych nie zostało wykorzystane do dotowania innych form transportu kolejowego, w których przewoźnicy konkurują z innymi operatorami kolejowymi. Z tego powodu organizacja branżowa apeluje by dotacje ograniczyć tylko do pierwszej i ostatniej mili, tam gdzie kolej będzie konkurować z transportem samochodowym i gdzie dofinansowanie przyczyni się do pozytywnej zmiany modalnej.
— Wsparcie dla przewozów jednowagonowych powinno koncentrować się tam, gdzie jest najbardziej potrzebne i najbardziej przydatne dla sektora, a mianowicie na kosztownej części ostatniej mili, a nie na pociągach dalekobieżnych między stacjami rozrządowymi. Oznacza to, że pomoc powinna koncentrować się na dotacjach na manewr (usługa ostatniej mili), zwłaszcza w przypadku rzadziej używanych bocznic (mała liczba i częstotliwość obsługi), w przeciwieństwie do dotacji wspierających operacje długodystansowe za pośrednictwem przewozów jednowagonowych — napisano w apelu ERFA.
Organizacja uważa też, że dotacje nie powinny być przydzielane poszczególnym przewoźnikom. Zamiast tego powinno się dokładnie zdefiniować jakie operacje podlegają wsparciu, aby z tej formy pomocy mogli korzystać różni przewoźnicy.