Kiedy Chiny zrezygnują z polityki zero covid?
Po dużych protestach jakie miały miejsce w Chińskich miastach w ostatnim tygodniu tamtejsza państwowa komisja zdrowia ogłosiła złagodzenie restrykcji wprowadzonych z powodu walki pandemią covid. Jednakże zdaniem ekspertów, Chiny nie mogą sobie obecnie pozwolić na szybkie odejście od stosowania lockdownów, które doprowadziły już do kryzysu gospodarczego i humanitarnego w tym kraju oraz zakłóceń w globalnych łańcuchach dostaw.

Chiny w początkowym etapie pandemii covid-19 były chwalone za dużą skuteczność działań profilaktycznych obejmujących zamykanie całych miast i regionów w reakcji na nawet pojedyncze stwierdzone zakażenia koronawirusem. Dzięki temu liczba zgonów z powodu covid jest w tym kraju zdecydowanie niższa niż w większości państw świata. W Chinach z powodu tej choroby zmarło jak dotąd ok. 16 tys. osób, podczas gdy w USA ponad milion.
Jednakże polityka zero tolerancji dla covid spowodowała ogromne koszty społeczne i gospodarcze. Długotrwała przymusowa kwarantanna i przerwy w pracy fabryk i portów spowodowały zakwestionowanie pozycji Chin jako „fabryki świata”, a coraz więcej korporacji zapowiada, że będzie dywersyfikować swoje łańcuchy dostaw i przenosić produkcję do innych państw. Na taki krok zdecydowało się m.in. Apple, które uruchomi fabrykę smartfonów w Indiach.
Protesy
Długotrwałe kwarantanny powodują też ogromne problemy społeczne i określane są jako łamanie praw człowieka. 23 listopada przymusowej kwarantannie poddanych było aż 412 mln ludzi. Po tym jak 26 listopada wybuchł pożar budynku objętego lockdownem w mieście Sinciang, w którym zginęło 10 osób mieszkańcy Chin uznali, że antycowidowe restrykcje utrudniły ewakuację i gaszenie ognia, co doprowadziło do tragedii. W efekcie w kolejnych dniach w Chinach wybuchły protesty przeciw polityce zero covid.
Czytaj też: Chińczycy wyszli na ulicę, czy globalnej logistyce grozi destabilizacja?
7 grudnia chińska komisja zdrowia ogłosiła złagodzenie niektórych z pandemicznych przepisów obejmujące rezygnację z masowych testów i przymusowe zamykanie w izolatorów osób, które nie mają ciężkich objawów. Jednak całkowita rezygnacja z pandemicznych restrykcji i powrót do normalnego funkcjonowania społeczeństwa, tak jak to ma miejsce obecnie w innych krajach w Chinach może nie nastąpić szybko. Działania władz, które zapobiegły rozprzestrzenieniu covid spowodowały, że Chińczycy nie nabyli odporności zbiorowej na koronawirusa. Jak dotąd tylko 0.02% mieszkańców tego kraju przechorowało covid. Również poziom wyszczepienia nie jest wysoki. Wśród osób powyżej 80 rż. które są najbardziej narażone na powikłania i zgon z powodu zakażenia koronawirusem zaledwie 40% otrzymało dawkę przypominającą szczepionki – poinformowało 29 listopada Chińskie Centrum Kontroli Chorób.
Brak odporności zbiorowej, którą osiągnięto już w Europie, czy Ameryce oznacza, że gdyby dziś władze chińskie zdecydowały się na całkowite zniesienie restrykcji to powtórzyłyby się tam dramatyczne sytuacje, które obserwowaliśmy m.in. w Polsce 2 lata temu, kiedy szpitale były przeciążone dużą liczbą pacjentów w ciężkim stanie z powikłaniami po covid.
Chińska ochrona zdrowia nie jest przygotowana na taką sytuację. W Chinach liczba łóżek na oddziałach intensywnej terapii wynosi 3,6 na 100 tys. mieszkańców i jest jedną z najniższych w krajach rozwiniętych (w Polsce jest to 6,9 łóżek, a w USA 29,4). Zatem obecnie aby uniknąć katastrofy humanitarnej Chiny muszą najpierw znacząco zwiększyć poziom wyszczepienia drugą generacją szczepionek przeciw covid. Dopiero po osiągnięciu odporności zbiorowej będzie można zrezygnować z polityki zero covid w tym kraju.