W Niemczech droższy transport kontenerów rzekami z powodu suszy
Barki w Niemczech są ładowane w połowie lub w jeszcze mniejszej części zdolności przewozowych, ponieważ wiele śródlądowych dróg ma krytycznie niskie stany wód. To z kolei powoduje, że przewoźnicy śródlądowi by wykonać zlecone zadania, muszą czarterować barki i ponosić dodatkowe koszty. Dlatego wprowadzili dodatkowe opłaty, w tym w przewozach towarów w kontenerach.

Nadawcy ładunków w Niemczech nie mają specjalnie alternatywy. Akurat rozpoczęła się kumulacja przewozów węgla koleją i częściowo barkami do elektrowni cieplnych, które z powodu ograniczeń w imporcie gazu z Rosji mają uruchomić zamknięte bloki energetyczne. A zgodnie z prawem, muszą zgromadzić zapasy na 30 dni. Z kolei transport drogowy dotknięty jest „tradycyjnymi” problemami – brakiem kierowców i ogólnymi opóźnieniami, których początek jest w portach morskich.
Opłaty
W Niemczech formalnie to rząd narzucił ograniczenia w zanurzeniu barek. Np. na drodze wodnej Duisburg – Ruhrort (w Ruhrort k. Duisburga to największy port rzeczny w Europie, z nabrzeżami rozciągającymi się wzdłuż rzeki na prawie 40 kilometrach) – do 151 cm, z możliwością dalszego ograniczenia w przypadku dalszego opadania wody.
Z kolei w rejonie newralgicznego na Renie wodowskazu w Kaub, w końcu ub. tygodnia wynosiła 51 cm. A według Rhine Forecast, która dostarcza szczegółowych informacji na temat poziomu wody w czasie rzeczywistym, wczoraj (8 bm.) wynosił on 46 cm. To już blisko poprzedniego rekordu, z 2018 r., kiedy poziom wody w Renie w niektórych rejonach obniżył się do 30 cm. Rhine Forecast podał też, że operatorzy pływający w tym rejonie w ub. tygodniu pobierali 387 euro za TEU i 514 euro za FEU, a wczoraj już odpowiednio: 589 i 775 euro.
W kolei inne stawki ogłosił Contargo GmbH – międzynarodowy dostawca usług logistycznych, wykonujący transport trójmodalny między portami morskimi a zapleczem europejskim. Jego wymagane dopłaty wynoszą od 85 do 303 euro za TEU, w zależności od odcinka drogi śródlądowej i głębokości wody, a od 150 do 393 euro – za FEU.
Wyjaśnienia
Portal the Loadstar podaje, że wielu właścicieli barek odwołuje swoje czartery z operatorami barek kontenerowych, takimi jak Contargo, Heager & Schmidt, Danser i Heuvelman. „Wynika to z faktu, że stawki czarterowe za transport węgla przekraczają obecnie 8000 euro dziennie, a operatorzy nie mogą odzyskać tych podwyżek od swoich klientów. Nie są w stanie znaleźć właścicieli barek o wystarczającej pojemności do przemieszczania swoich kontenerów, a nieliczni właściciele barek pozostający lojalni wobec swoich klientów kontenerowych stanowią mniej niż połowę.” Obecne problemy w transporcie śródlądowym potęguje zagęszczenie ruchu, które od lat nęka europejskie drogi wodne. Operatorzy coraz częściej zgłaszają opóźnienia mierzone w tygodniach, a nie godzinach, na co składa się też czas oczekiwania w portach. W ostatnich tygodniach sytuacja się zaczęła stabilizować i opóźnienia szacowano na 40 – 70 godzin.
Perspektywy
Problem z suszą pojawia się kolejny raz i wracają analizy, jak to wpłynie na logistykę i gospodarkę Niemiec. Szczególnie, że w tym roku niski poziom wody na Renie pojawia się w bardzo trudnym momencie dla niemieckiej gospodarki. W I kwartale br. gospodarka wzrosła zaledwie o 0,2 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem co oznacza, że ledwo uniknęła technicznej recesji, biorąc pod uwagę spadek w poprzednim kwartale. Problemy w logistyce mogą więc nawet przyczynić się do recesji Niemiec, stwierdziła niedawno CNBC, największa na świecie sieć telewizyjnych kanałów informacyjnych wyspecjalizowanych w tematyce ekonomicznej.
Nie bez kozery. Jak wynika z badania Instytutu Ekonomicznego (Ifo Institute) w Kilonii, w którym oceniano wpływ niskiego stanu wody na gospodarkę, w miesiącu, w którym poziom wody jest poniżej progu 78 cm każdego dnia, niemiecka produkcja przemysłowa jest o około 1 proc. niższa niż w miesiącu bez dni o niskiej zawartości wody. Dlatego, że w wielu przypadkach producenci nie mają alternatywy zastąpienia transportu śródlądowego, w szczególności transportem kolejowym, są zmuszeni nawet do wstrzymania produkcji, co zakłóca łańcuchy dostaw i zwiększa koszty gospodarcze.
Czytaj też: Transport śródlądowy w Europie boryka się z niskim stanem wody w rzekach