Transport śródlądowy w Europie boryka się z niskim stanem wody w rzekach
Susza w Europie skutkuje bardzo niskimi stanami wody w rzekach stanowiących główne magistrale, z których korzysta transport śródlądowy. Może to przyczynić się do dalszego pogłębienia problemów jakie od wielu tygodni utrudniają funkcjonowanie przewozów towarowych na Starym Kontynencie. Sytuacja ta rodzi też pytanie o racjonalność polskich planów inwestycji w drogi śródlądowe.

Na wąskim gardle na Renie w miejscowości Kaub poziom wody obniżył się do 77 cm. Jeśli spadnie o dalsze 37 cm to transportowanie ładunków barkami płynącymi największą niemiecką rzeką przestanie być opłacalne ekonomicznie. Już teraz niski stan wody w Renie wpływa negatywnie na transport surowców takich jak węgiel, czy produktów naftowych — poinformował Joerg Belz, przedstawiciel niemieckiego Federalnego Instytutu Hydrologicznego.
Niestety sytuacja może się pogorszyć, gdyż z reguły poziom wody w Renie zaczyna obniżać się w lipcu i osiąga najniższą wartość w październiku. Jeśli złe prognozy się potwierdzą, to problemy zaczną odczuwać przewoźnicy intermodalni. Zablokowanie żeglugi na tej rzece będzie mieć fatalne skutki dla gospodarki europejskiej, która już teraz boryka się z kongestią w portach morskich i zatłoczeniem na liniach kolejowych. Ren łączy Port Rotterdam z największymi ośrodkami przemysłowymi Zachodniej Europy. Żegluga na tej rzecze odpowiada 84% pracy przewozowej transportu śródlądowego na Starym Kontynencie.
Susza we Włoszech
Podobne problemy występują we Włoszech, gdzie rekordowe susze spowodowały krytyczną sytuację dla żeglugi na rzece Pad, która jest kluczową magistralą transportową dla silnie uprzemysłowionej północnej części tego kraju. Obecnie transportowanie ładunków możliwe jest jedynie na dolnym odcinku rzeki od Wenecji do Werony. Problemy występują na odcinku środkowym prowadzącym do Mediolanu — największego ośrodka przemysłowego we Włoszech.
Prognozy klimatologów i hydrologów wskazują, że w przyszłości susze i niskie stany wody w rzekach będą występować coraz częściej. W Polsce susza hydrologiczna trwa od 7 lat a obecnie sytuacja jest bardzo trudna — W dorzeczu Odry przeważa strefa wody niskiej, a najwcześniej, bo już w maju, susza zaznaczyła się w zlewni Warty i środkowej Odry. W ciągu ostatniego miesiąca przybyło też ostrzeżeń przed suszą w dorzeczu Wisły. Tu najtrudniejsza sytuacja jest na wschodzie kraju. Susza hydrologiczna już od dłuższego czasu występuje w zlewniach Sanu, Bugu i Wkry — poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w komunikacie wydanym 21 lipca.
Pytanie o inwestycje
Transport wodny śródlądowy w Polsce obecnie odgrywa marginalną rolę gospodarczą, jednak rządowe strategie traktują użeglownienie Odry i Wisły jako strategiczne zadanie na kolejne dziesięciolecia. Ogłoszony w 2016 r. program budowy dróg wodnych szacuje koszt użeglownienia polskich rzek na 60 mld zł, a biorąc pod uwagę inflację realnie będzie dziś dużo wyższy. Patrząc na problemy, z jakimi już dziś boryka się żegluga śródlądowa w Europie, rodzi się pytanie, czy nie powinno się ponownie przeanalizować zasadności polskich planów z uwzględnieniem prognoz klimatologów? W przeciwieństwie do Renu i Padu nasze rzeki nie są zasilane z lodowców, a to oznacza, że wahania stanu wód są na nich wyższe, co może zniwelować potencjalne korzyści z wielomiliardowych inwestycji.
Czytaj też: Odrzańska Droga Wodna ma być włączona w europejską sieć transportową