Zmniejszają się komplikacje w obrocie towarami do i z Ukrainy
Linie żeglugowe obsługujące ładunki w kontenerach zmniejszają niektóre wymagania związane z importem dostaw niewojskowych do Ukrainy oraz zaczynają luzować warunki, na jakich można przewozić tam ładunki.

Koszty frachtu do i z Ukrainy wzrosły w wyniku wojny głównie dlatego, że linie żeglugowe, które nie mogą już ubezpieczać ładunków lub sprzętu przemieszczającego się do strefy działań wojennych, domagają się dużych depozytów za ochronę sprzętu. Ograniczenia w korzystaniu z kontenerów spowodowały, że takie porty czarnomorskie jak Konstanca w Rumunii i Warna w Bułgarii oraz terminale lądowe na zachodniej granicy Ukrainy zostały zmuszone do pobierania opłat od kontenerów przed dostarczeniem ładunku ciężarówką, co podnosiło koszty i spowalniało tranzyt towarów.
Oznaki zmian
Niektórzy spedytorzy i inni nadawcy ładunków zgłaszają obecnie, że linie żeglugowe szukają sposobów na złagodzenie tych warunków. „Wiele linii regionalnych i międzynarodowych złagodziły swoje wymagania wobec indywidualnych spedytorów; nie jest to polityka, ale zmiana, która może ułatwić życie zarówno importerom, jak i eksporterom” – poinformował portal Loadstar.
Daniił Melnyczenko z firmy konsultingowej Informall BG z siedzibą w Odessie powiedział: „Takie linie żeglugowe, jak ONE i Zim, umożliwiają przemieszczanie kontenerów importowych na Ukrainę wyłącznie koleją”. Inne, w tym MSC, Maersk, OOCL, CMA CGM i Cosco, pozwalają na transport kontenerów ciężarówkami i koleją, jednak konieczny jest depozyt. Dowóz pustych kontenerów dozwolony jest tylko w niektórych miejscach na Ukrainie lub, alternatywnie, puste kontenery muszą zostać zwrócone do nieukraińskiego portu odbioru. Żaden z kontenerów nie może być przewożony na linię frontu, lecz musi trafiać do „suchych” portów i składów głównie w zachodniej Ukrainie i Odessie, gdzie walki są ograniczone lub nie ma ich wcale.
Nowe korytarze
Tymczasem porty regionalne Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego opracowują nowe korytarze tranzytowe, donosi Informall BG. „Ukraiński ładunek musi poruszać się w ramach ograniczonych kontroli i przyspieszonych procedur celnych, minimalizując zajęcie infrastruktury i przeszkody biurokratyczne na trasach, tam gdzie to możliwe” – powiedział Informall.
Umożliwienie swobodnego przepływu kontenerów przyspieszyłoby dostawy podstawowych towarów importowanych i pomocy humanitarnej na Ukrainę z zagranicznych portów morskich i zmniejszyłoby koszty frachtu. Dodatkowo, przy większej ilości ładunków wjeżdżających na Ukrainę, byłoby więcej pustych kontenerów na ładunek eksportowy, co wspierałoby gospodarkę kraju.
Czytaj też: Ukraina liczy na współpracę z Polską i Rumunią w odbudowie eksportu
Według Informall, nawet jeśli niektóre linie żeglugowe złagodzą kryteria importu, większość przewoźników pozostaje konserwatywna i nadal przestrzega wewnętrznych procedur ograniczania ryzyka dla sprzętu przychodzącego. Wassilij Wessełowski, dyrektor generalny Informall BG zaznaczył zarazem, że pewne linie szukają alternatywnych rozwiązań dla żeglugi. Jak powiedział: „Wierzę, że więcej przewoźników zaoferuje na czas usługi intermodalne na Ukrainę przez zachodnią granicę, głównie transportem kolejowym, ale także barkami i ciężarówkami”.
Stan obecny
W miarę rozwoju wojny ukraińscy spedytorzy utorowali drogę na rynki międzynarodowe przez terminale kontenerowe w Polsce (w Gdyni i Gdańsku) oraz litewski port w Kłajpedzie. Porty Morza Czarnego w Warnie i Konstancy, a ostatnio włoski port Triest nad Adriatykiem oferują sporadycznie takie usługi, ocenia Loadstar. Wszystkie te trasy uzupełniają główne ukraińskie usługi importowe przez obecnie przeciążony terminal w Konstancy.
„Dzisiaj, gdy ukraińskie porty morskie pozostają zablokowane, ładunki są dostarczane za pośrednictwem skomplikowanych połączeń kolejowych i ciężarówek towarowych w obu kierunkach. Transport towarowy jest opóźniony w większości transgranicznych punktów Ukrainy w obu kierunkach, głównie z powodu wielu wąskich gardeł na trasie” – stwierdza Informall. Średni czas oczekiwania ciężarówek na przekroczenie granicy w Ukrainie wynosi od czterech do pięciu dni, podczas gdy eksport do Konstancy może potrwać do dziewięciu dni.
Daniił Melnyczenko dodaje: „Ukraińscy spedytorzy i firmy transportu regionalnego potrzebowali około trzech – czterech tygodni, aby dostosować się do nowej rzeczywistości stanu wojennego i rozpocząć opracowywanie alternatywnych tras dla ładunków kontenerowych. Oczywiście te alternatywy są znacznie droższe i mniej wydajne, ale kiedy ktoś jest zaangażowany w kontynuowanie działalności podczas wojny, nie ma innego wyboru, jak tylko podjąć ryzyko i zapłacić cenę. ”