Unijny Zielony Ład w transporcie wymaga 7,7 mld inwestycji w intermodal
Dyrekcja Generalna ds. Mobilności i Transportu Unii Europejskiej (DG MOVE) przeprowadziła analizę efektywności różnych rodzajów przewozów intermodalnych oraz możliwości infrastruktury transportowej w zakresie przejmowania ładunków z transportu drogowego. Za najbardziej efektywną metodę wprowadzania jednostek na wagony uznano załadunek pionowy. Jednocześnie wskazano na poważne ograniczenia infrastruktury, które utrudniają rozwój przewozów intermodalnych w Europie.

Zgodnie z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu 75% ładunków przewożonych obecnie samochodami ma być przeniesione na linie kolejowe i drogi wodne. Oznacza to de facto konieczność rozwoju transportu intermodalnego. Czy jednak europejska infrastruktura intermodalna jest przygotowana na przyjęcie tak dużej ilości ładunków?
Z analizy DG MOVE wynika, że do 2030 r. sieć terminali intermodalnych w UE nie będzie mieć wystarczającej zdolności przeładunkowej, by obsłużyć zakładaną rozbudowę przepustowości sieci kolejowej. Zgodnie z obecnymi planami inwestycyjnymi pojemność terminali przeładunkowych w Europie do 2030 r. wzrośnie o 18% natomiast unijna strategia inteligentnej i zrównoważonej mobilności zakłada, że do tego roku przepustowość towarowego transportu kolejowego ma wzrosnąć o 50% a wodnego śródlądowego o 25%. Jak widać zatem obecne plany inwestycji intermodalnych w UE są zbyt skromne, aby spełnić cele strategiczne dla transportu. W następnych latach potrzeba będzie więcej inwestycji w terminale i bocznice.
Dostosować skrajnię
Kolejnym ograniczeniem jest skrajnia kolejowa, która nie jest dostosowana do przewozu naczep. Tylko 48% linii tworzących sieć TEN-T obecnie pozwala na przewozy naczep P400 bez ograniczeń w codziennych operacjach transportowych. Najwięcej odcinków z skrajnią nieprzystosowaną do profilu P400 jest we Francji, Włoszech i Hiszpanii.
Około 60-80% pojemności terminali przeładunkowych w UE obecnie obsługuje kontenery i inne jednostki za pomocą reachstackerów lub suwnic. 20 — 35% obejmuje statki ro-ro a tylko 2 % to inne technologie, w tym systemy do załadunku na wagony naczep nieprzystosowanych do transportu intermodalnego. DG MOVE przeanalizowała efektywność stosowania różnych technologii przeładunku i różnych rodzajów jednostek transportowych. Porównano koszt i czas ich przewozu koleją, transportem śródlądowym i drogowym. Z pośród 39 różnych form transportu intermodalnego 32 jest konkurencyjne kosztowo względem transportu samochodowego przy przewozach na odległość co najmniej 1000 km. Jeśli jednak uwzględnimy zewnętrzne koszty środowiskowe to odległość ta zmniejszy się do 600 km, co wskazuje że konieczna jest internalizacja kosztów zewnętrznych przewozów samochodowych. Transport wodny śródlądowy okazuje się mniej efektywny niż kolejowy, gdyż cechuje się znacznie dłuższym czasem przewozu przy porównywalnych kosztach. Przy odległości 600 km i bez uwzględniania kosztów środowiskowych ciągle najtańsze i najszybsze okazały się przewozy samochodowe, choć analiza ta przeprowadzana była przed drastycznym wzrostem cen paliw który wystąpił pod koniec lutego br. co obecnie obniża konkurencyjność dalekobieżnych przewozów samochodowych.
Konieczne inwestycje
Na terenie Unii Europejskiej obecnie wykorzystywanych jest między 300 a 400 tys. nadwozi wymiennych i ok. 2,8 mln naczep. Niestety nie wiadomo ile z tych jednostek jest dostosowanych do transportu intermodalnego, ale można przyjąć, że większość stanowią standardowe naczepy samochodowe. Widać zatem, że jeśli Europa chce spełnić przyjęte założenia strategii transportowej, to w najbliższych latach konieczne będą ogromne inwestycje w dostosowanie terminali do obsługi naczep lub wymianę jednostek na przystosowane do przewozów intermodalnych. — Wymagane inwestycje w celu usunięcia ograniczeń sieciowych, skrajni ładunkowej naczep, terminali z określoną technologią szacuje się na około 7,7 miliarda euro, zgodnie ze scenariuszem średniego zasięgu — stwierdzono w raporcie.
Czytaj też: Europejski Zielony Ład: KE stawia na intermodal