Sankcje przeciw Rosji nie zakłócają łańcuchów dostaw
Część europejskich portów i niektórzy armatorzy wstrzymali obsługę rosyjskiego handlu zagranicznego. Na razie jednak sankcje przeciw Rosji nie powodują dużych zakłóceń w łańcuchach dostaw w Europie, a reperkusje widoczne są głównie na rynku tankowców.

Po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę niektórzy armatorzy zapowiedzieli, że nie będą przewozić ładunków z i do Rosji. Dotyczy to głównie tras obsługiwanych przez porty w Europie. Podobne deklaracje złożyli operatorzy terminali kontenerowych. HHLA odmawia przyjmowania i wysyłania kontenerów z i do Rosji za pomocą wszystkich gałęzi transportu: statków, samochodów i pociągów.
— HHLA idzie za przykładem operatorów terminali w innych portach europejskich i reaguje na konsekwencje wdrożenia sankcji nałożonych na poziomie europejskim w globalnych łańcuchach dostaw. Sytuacja pozostaje dynamiczna i będzie odpowiednio dostosowywana wraz ze zmianą sytuacji rynkowej — napisano w komunikacie HHLA.
Czytaj też: Europejskie porty wstrzymały obsługę ładunków z i do Rosji
DCT Gdańsk przekazał armatorom informację, aby nie przysyłali do tego terminalu statków z rosyjską banderą. Na razie jednak trudno oszacować jaki będzie długotrwały efekt tych działań firm z branży logistycznych na płynność obsługi ładunków w portach i terminalach. — Wpływ sankcji jest w tym momencie trudny do oszacowania. Pełen efekt zobaczymy dopiero za około 7 tygodni jak zadziałają wszystkie akcje powzięte przez naszych klientów (linie żeglugowe) — skomentowała Magdalena Jagla, marketing manager DCT Gdańsk.
NJS funkcjonuje
O ile szlaki morskie i powietrzne do Rosji są przynajmniej po stronie europejskiej w dużym stopniu zamknięte o tyle Nowy Jedwabny Szlak jest otwarty dla ruchu tranzytowego między Chinami a Europą. Jednak część klientów przenosi swoje ładunki na transport morski.
— Operatorzy kolejowi i chińscy partnerzy zapewniają, że aktualnie nie ma żadnych problemów z kursowaniem pociągów na Nowym Jedwabnym Szlaku, tranzyt zarówno przez Rosję jak i Białoruś przebiega normalnie – omijając oczywiście Ukrainę.Niemniej jednak część klientów z obawy głównie o zwiększające się sankcje na te kraje oraz sporą niepewność zrezygnowała z korzystania z tej usługi i bookingów jest mniej. Widzimy też, szukają alternatywy np. w transporcie morskim, gdzie odnotowujemy zwiększone zainteresowanie — komentuje Tomasz Langowski, wiceprezes Langowski Logistics.
Jak do tej pory skutkiem niepewnej sytuacji i obaw przedsiębiorców okazała poprawa punktualności pociągów i zmniejszenie stawek frachtu na NJS. Równocześnie przeniesienie części ładunków na żeglugę nie spowodowało na razie wzrostu cen, choć sytuacja może się wkrótce zmienić. — Skutkiem obecnej sytuacji jest spadek cen przewozu koleją na Nowym Jedwabnym Szlaku. Z drugiej strony wyraźnie poprawił się transit time. W żegludze oceanicznej stawki frachtu również w ostatnich tygodniach spadły, co moim zdaniem nadal jest podyktowane jest przerwą w pracy fabryk podczas Chińskiego Nowego Roku. Ożywienia i co za tym idzie wzrostu stawek spodziewamy się na przełomie marca i kwietnia — przewiduje Tomasz Langowski.
W tej chwili największe reperkusje wojny, oraz wprowadzonych w odpowiedzi sankcji widoczne są na rynku transportu ropy naftowej. Jednym z skutków jest wzrost cen, co niestety odbije się na całej światowej gospodarce. — Obecny konflikt między Rosją a Ukrainą doprowadził do wzrostu niepewności w czasie, gdy gospodarka światowa znajduje się na ścieżce ożywienia po pandemii. Trwający konflikt miał znaczący wpływ na rynek tankowców, ponieważ Rosja jest kluczowym graczem w sektorze ropy i gazu, ale wpływ na sektor suchych ładunków masowych pozostał ograniczony ze względu na ograniczony udział Rosji i Ukrainy w ogólnym handlu suchymi ładunkami masowymi — komentuje Drewry.