Nie ma pocieszenia dla nadawców frachtu morskiego
Nic nie wskazuje na to, by boom zakupów konsumenckich w USA – jedno ze źródeł zakłóceń w logistyce – szybko zwolniło obecne tempo wzrostu.

A zatem problemy z zatorami w portach, opóźnienia w kursowaniu kontenerowców i wysokie stawki frachtu morskiego utrzymają się przez wiele miesięcy 2022 roku. Takie są kluczowe wnioski z badania amerykańskiego Biura Analiz Ekonomicznych, przeprowadzonego na jego zlecenie przez Sea-Intelligence. Badanie wskazuje, że we wrześniu br. konsumpcja gospodarstw domowych była o 25 proc. wyższa pod względem wartości niż rok wcześniej.
Znaczną część tego wzrostu można przypisać spadkowi konsumpcji w pierwszych miesiącach 2020 r., kiedy brakowało towarów i usług, z powodu obostrzeń covidowych. Rozdzielając natomiast wydatki za zakup towarów i usług wynika, że w porównaniu z trzema pierwszymi kwartałami 2019 r. (przed pandemią), te pierwsze wzrosły w dwuletnich porównaniach o 5 proc., drugie pozostały bez zmian, pomimo znacznego ożywienia w drugiej połowie 2020 r.
„Wydaje się zatem, że osobiste wydatki na towary pozostają w przyspieszonym trendzie wzrostu, chociaż spadły nieco z nadzwyczaj wysokiego szczytu” – powiedział Alan Murphy dyrektor generalny Sea-Intelligence.
W ocenie tej agencji, nastąpiła również zmiana charakteru kupowanych towarów. Wydatki na dobra trwałe (np. meble i wyposażenie mieszkań) osiągnęły szczyt na początku 2021 r., ale od tego czasu tempo wzrostu ich zakupów zmalało, podczas gdy dobra nietrwałe (na mniejsze urządzenia) nadal wykazują silną tendencję wzrostową. Wartość konsumpcji podbija też większy popyt na pojazdy silnikowe.
„Wydaje się, że tendencję tę można postrzegać jako konsekwencja kryzysu w łańcuchu dostaw, w którym preferowane są mniejsze urządzenia, ponieważ wartość detaliczna przenoszona wewnątrz kontenera jest większa w przypadku małych urządzeń. W związku z tym są to towary, które z większym większymi względami będą traktowane priorytetowo przez nadawców” – powiedział Murphy.
Wniosek ogólny z badania jest taki, że nic nie wskazuje też na to, by boom konsumencki gospodarstw domowych w USA słabł. To właśnie ta zła wiadomość dla logistyki, bowiem przez wiele miesięcy utrzymają się zatory w portach i wąskie gardła w transporcie i gospodarce magazynowej. „Nie powinniśmy oczekiwać spadku popytu, co by pomogło likwidować w perspektywie krótko- i średnioterminowej wąskie gardła w logistyce” – dodał Murphy.
Doradza on, by wszystkie zainteresowane strony na rynku powinny przygotować „solidne plany” na 2022 r., przyjmując obecną sytuację jako punkt odniesienia, którym należy zarządzać, a nie sytuację, której należy unikać. Jeszcze gorsze byłoby oczekiwanie szybkiego powrotu do poprzednich warunków.
„Jest to oczywiście trudne dla spedytorów, którzy zbudowali swoje modele biznesowe wokół stabilnych i przewidywalnych łańcuchów dostaw, a jeszcze trudniejsze dla tych, którzy oprócz stabilności i przewidywalności, polegają również na tanim transporcie” – powiedział.
„W powyższej wiadomości nie ma pocieszenia dla takich nadawców, jednak jest to rzeczywistość, którą muszą zaplanować”.
Czytaj również: Wczesne sygnały korekty na rynku transportu morskiego?