Studzenie silnego wzrostu przewozów cargo lotniczego?
Przewozy towarów drogą powietrzną były w pierwszych dwu miesiącach br. wyższe niż w porównywalnym okresie sprzed pandemii covid-19, czyli w 2019 r., ocenia IATA. Inne są szacunki CLIVE Data Services, po I kwartale.

Ogólnie, rynek ten stoi pod wpływem dwu ważnych tendencji. Rosnących przewozów cargo frachtowcami i ich lepszego wypełnienia oraz nadal niższych niż w 2019 r. przewozów towarów w brzuchach samolotów pasażerskich.
Optymizm IATA
Najnowsze dane Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) pokazują, że popyt na transport powietrzny w styczniu i lutym 2021 r. przewyższał poziomy z tych samych okresów 2019 roku. Wolumeny ładunków są obecnie na poziomie obserwowanym przed wojną handlową USA-Chiny.
Według Stowarzyszenia, w lutym 2021 r. popyt na transport lotniczy w lutym 2021 r., mierzony CTK (praca przewozowa 1 tony ładunku na 1 km; obejmuje także przesyłki pocztowe), wzrósł o 9 proc. w porównaniu z lutym 2019 r., a styczniu br. wzrósł odpowiednio o 1,5 proc.
W lutym br. wszystkie regiony, z wyjątkiem Ameryki Łacińskiej, odnotowano większe przewozy niż w lutym 2019 r. Największy wzrost wystąpił w Afryce – aż o 42,3 proc. (region ten ma jednak tylko 2 proc. udział w globalnych przewozach) i w Ameryce Północnej – o 17,1 proc. Europejskie linie lotnicze odnotowały wzrost wolumenów o 4,7 proc. w porównaniu z lutym 2019 r.
„Popyt na przewozy ładunków drogą powietrzną nie tylko odzyskuje siły po kryzysie covid-19, ale rośnie. Jednym z głównych wyzwań dla przewoźników staje się więc znalezienie wystarczającej przepustowości” – skomentował te wyniki Willie Walsh, dyrektor generalny IATA.
Mniejsza podaż, ale mogło być gorzej
Jednak globalna zdolność przewozowa, mierzona dostępnością powierzchni ładunkowych – ACTK (available cargo tonne km) była w lutym br. o 14,9 proc. mniejsza niż w lutym 2019 r.
To i dużo, i mało, zważywszy, że gros floty osobowej jest nadal uziemiona na świecie, z powodu pandemii i ograniczeń w ruchu turystów i biznesmenów. A przecież w poprzednich latach samoloty pasażerskie woziły około połowy cargo lotniczego.
Ubytek mocy przewozowych nie jest relatywnie duży w porównaniu do 2019 r., bowiem część samolotów pasażerskich stopniowo powraca do służby (prawdopodobnie ok. 1/3), a ponadto wiele linii lotniczych udostępniło sporo uziemionych samolotów do lotów tylko z ładunkami.
Mniej optymizmu CDS
Sądząc po wynikach marca, ożywienie popytu na przewozy cargo lotniczego wydaje się utknąć w martwym punkcie w marcu, szacuje natomiast CLIVE Data Services, w oparciu o mniejszą bazę danych niż IATA. Według tej firmy analitycznej, wolumeny ładunków zmalały w marcu br. o 3 proc. w porównaniu z marcem 2019 r. Odmiennie niż IATA szacuje też lutowy popyt – według CDS był on o 1 proc. mniejszy w porównaniu z tym sprzed dwu lat wcześniej.
Obciążenie samolotów towarami (liczoną wagą ładunku i jego wielkością) CDS ocenia w marcu na 73 proc. Było ono zatem o siedem punktów procentowych większe niż w 2019 r. i osiem punktów procentowych w porównaniu z 2020 r.
Szacunki mocy przewozowych CDS w marcu wskazują, że są one o 14 proc. mniejsze w porównaniu z poziomem z 2019 r., czyli są na zbliżonym poziomie do danych IATA w lutego br.
„O ile w styczniu i lutym br. rynek przewozów cargo lotniczego dojrzał pewne światło na końcu tunelu, po silnych zakłóceniach, najnowsze dane branżowe wskazują, że optymizm w kolejnych miesiącach będzie nieznacznie królować. Może to odzwierciedlać zmęczenie sytuacją pandemiczną, przekładającą się na zwyczaje zakupowe przedsiębiorstw i konsumentów oraz obawy przed skutki kolejnych fal pandemii” – powiedział Niall van de Wouw, dyrektor zarządzający CLIVE Data Services.

Czytaj również:
Rynek cargo lotniczego – rośnie eksport z Azji, reszta świata w stagnacji