Różne oblicza rozchwianego rynku transportu morskiego
W minionym tygodniu stawki morskiego frachtu kontenerowego w umowach spot z Azji do Europy Północnej znów wzrosły tydzień/tygodnia, o 3,6 proc. W końcu października były o 60 proc. wyższe niż w tym samym okresie 2019 r. Być może przełamanie trendu wzrostu nastąpi w drugiej połowie listopada.

Średni poziom frachtu w końcu 44 tygodnia, według Shanghai Containerized Freight Index, miał wartość 1529,99 USD/TEU, tj. był o 60,96 USD (o 4,1 proc.) wyższy niż w końcu 43 tygodnia. Koszt przewozu wzrósł na 12 liniach, spośród 13 głównych notowanych we wskaźniku SCFI.
W relacji z Szanghaju do portów Europy Północnej (i DCT Gdańsk) transport morski kontenera 20-to stopowego kosztował 31 października 1140 dolarów, wobec 1100 dolarów tydzień wcześniej, a w relacji Szanghaj – porty Morza Śródziemnego (i Czarnego) odpowiednio: 1329 USD oraz 1261, czyli wzrósł w ciągu tygodnia o 5,4 proc.
Najwięcej ceny frachtu skoczyły w minionym tygodniu, jak odnotowuje SCFI, w transporcie z Szanghaju do Australii i Nowej Zelandii – o 10,4 proc. (o 200 USD), do 2118 USD/TEU. Wyjątkiem był spadek stawek z Szanghaju do portów zachodniego wybrzeża USA (o 16 dolarów za FEU, tj. o 0,4 proc.). Był on symboliczny, ale w opinii analityków może wskazywać na zbliżające się przełamanie trendu wzrostu cen, czego oczekuje się w drugiej połowie listopada.
Nim jednak to nastanie, w bieżącym tygodniu analitycy oceniają, że fracht na głównych stałych połączeniach znów wzrośnie, bijąc rekordowy poziom. W szczególności z powodu dalszych zwyżek stawek gwarantujących nadawcom ładunku, że kontener znajdzie miejsce (slot) w konkretnym statku i według uzgodnionego terminu.
Armatorzy „od zawsze” stosowali różne dodatkowe opłaty. Jednak ich skala i różnorodność w tym roku wskazuje, jak bardzo rozchwiany jest rynek morskiego transportu. Jednym z przejawów jest stosowanie przez armatorów rozszerzonej skali dodatkowych opłat lub na wyższych niż tradycyjnie poziomach.
Przykładem jest sytuacja w transporcie z Szanghaju do brytyjskiego portu Felixstowe, co opisuje portal Loadstar. Np. armator CMA CGM zażądał dodatkowej opłaty 300 dolarów za przewóz kontenera 40-to stopowego plus 750 dolarów za gwarancję wysyłki w uzgodnionym terminie; podobną skalę podwyżki proponował Maersk. Z kolei Evergreen „najwyraźniej nie przyjmuje rezerwacji dla tego portu w Wielkiej Brytanii”, informuje portal.
Powodem są zatory w obsłudze statków w Felixstowe, które rozszerzyły się na porty Southampton i London Gateway, ponieważ do nich są przekierowywane niektóre kontenerowce. W efekcie, łączne stawki frachtu FAK (stawka ryczałtowa dla wszystkich rodzajów ładunku, z wyjątkiem chłodzonych lub niebezpiecznych) w transporcie z Szanghaju do niektórych portów brytyjskich są teraz o kilkaset dolarów za FEU droższe, niż np. do Rotterdamu, Antwerpii i Hamburga.
Brytyjski spedytor Westbound Logistics ostrzegł swoich klientów, że w tym tygodniu „sytuacja będzie się pogarszać, zanim będzie lepiej”.
Jak pisaliśmy (Trwały spadek, czy chwilowa korekta frachtu morskiego?), od dłuższego czasu rośnie frustracja wśród wielu właścicieli ładunków, z powodu ograniczonej dostępności pustych kontenerów i środków transportu (statków). Braki w sprzęcie powodują chaos w łańcuchu dostaw na całym świecie i podkręcają stawki frachtu morskiego.
Stan taki utrzyma się zapewne do końca szczytu sezonu przewozów przedświątecznych. Jaka będzie dalsza tendencja, zależy jednak od rozwoju sytuacji makroekonomicznej na świecie i postępów, lub jego braku, w walce ze zduszeniem pandemii covid-19.