Białoruś chce eksportować towary przez porty Rosji, a nie krajów bałtyckich
Białoruś powoli, ale zdecydowanie kroczy w kierunku zmiany tras transportowych dla swoich towarów eksportowych. Część ładunku planuje przekierować do portów rosyjskich (Ust-Lugi lub Petersburga) zamiast do portów Litwy, Łotwy i Estonii. Co więcej, prezydent Aleksander Łukaszenko nawet zaproponował Władimirowi Putinowi zbudowanie białoruskiego portu w Rosji.

Pod koniec sierpnia prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko wymownie pogrążał Litwę ogłaszając zamiar przekierowania eksportu towarów z portu w Kłajpedzie do innych państw. Inicjatywa ta spodobała się Rosji, która od kilku lat z rzędu stara się przyciągać białoruskie ładunki do swoich bałtyckich portów. Już na początku września rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak podczas wizyty w Mińsku wyraził zainteresowanie ewentualnym przekierowaniem białoruskich produktów naftowych do rosyjskich portów: „Mamy możliwość zapewnienia sprzedaży tych produktów naftowych przez porty rosyjskie. W tym celu musimy wypracować ekonomiczne warunki współpracy pomiędzy firmami transportowymi, portowymi oraz Bełnieftiechimem. I tym się zajmiemy”.
W zeszłym tygodniu minister potwierdził ten zamiar, zaznaczając, że Rosja rzeczywiście pracuje nad tą sprawą: „Obecnie opracowywane są warunki. Mamy nadzieję, że takie porozumienia zostaną osiągnięte w najbliższej przyszłości”.
Produkty naftowe
Przede wszystkim należy zauważyć, że białoruskie produkty naftowe są eksportowane głównie przez Łotwę, a nie Litwę. Dlatego zapowiadane plany zmiany logistyki będą miały wpływ na porty tego kraju. W 2019 roku Białoruś wyeksportowała 10,5 mln ton produktów naftowych, z czego około 7 mln ton przeładowano w portach państw bałtyckich, reszta trafiła koleją na Ukrainę. Na łotewskie porty przypada około 4 mln ton, z czego lwia część ładunku jest przeładowana w Rydze i Windawie. Mniej niż połowa białoruskich produktów naftowych jest eksportowana przez porty Litwy i Estonii.
Według Nowaka Rosja oczekuje co najmniej 4-6 mln ton produktów naftowych. Takie liczby pojawiają się w wypowiedziach rosyjskich urzędników już kilku lat. W 2017 roku Koleje Rosyjskie udzieliły białoruskim rafineriom rabatu (początkowo 25%, a następnie 50%) na transport produktów naftowych do rosyjskich portów nad Bałtykiem. Tym krokiem planowano przyciągnąć do 5 mln ton białoruskich produktów naftowych. Jednak rzeczywista ilość nie osiągnęła nawet miliona ton. Teraz Rosja ponownie liczy na taką wielkość przekierowanego ładunku. „Wolumeny mogą wahać się od 4 do 6 mln ton produktów naftowych” – powiedział niedawno Aleksander Nowak na antenie jednego z kanałów telewizyjnych.
Pytanie, co Rosja tym razem zaoferuje Białorusi – większe rabaty czy dodatkowe bonusy?
Nawozy mineralne
A co z białoruskimi towarami, które są transportowane przez litewski port w Kłajpedzie? Są to głównie nawozy mineralne. W ubiegłym roku Kłajpeda obsłużyła ponad 16 mln ton ładunków z Białorusi, z czego ponad dwie trzecie stanowiły nawozy. Głównym interesariuszem jest państwowa spółka Belaruskali. Do tej pory Białoruś nie rozmawiała z Rosją o możliwości przerzucenia tego typu ładunków do Ust-Ługi czy Petersburga. Być może znaczenie ma fakt, iż Belaruskali jest właścicielem terminalu w porcie w Kłajpedzie.
Litwini nie mogą jednak pozwolić obie na bezczynność w tej kwestii, ponieważ w czerwcu tego roku w Ust-Łudze pojawił się nowy terminal nawozów mineralnych „Ultramar” o rocznej przepustowości do 12 mln ton (w przyszłości jego moce przerobowe mają zostać zwiększone do 25 mln ton). Dodatkowo EuroChem Group planuje budowę kolejnego terminalu do przeładunku nawozów mineralnych o przepustowości 6 mln ton rocznie. Oba kompleksy będą potrzebowały nowych ładunków, a Białoruś może zostać ich dostawcą.
Białoruski port w Rosji?
Należy zauważyć, że sama Białoruś także wykazuje się inicjatywą w tej sprawie. Prezydent Łukaszenko zdołał już zaproponować Rosjanom pomysł budowy wspólnego portu w obwodzie leningradzkim. „Dużo rozmawiamy teraz i już pracujemy nad zmianą logistyki dostaw naszych towarów… Kiedy spotkałem się z prezydentem Rosji, dużo rozmawialiśmy na ten temat. Powiedziałem mu, że możemy współpracować z mieszkańcami obwodu leningradzkiego i zbudować tam własny port. To pytanie go rozpaliło” – powiedział białoruski lider podczas rozmów z przywódcami obwodu leningradzkiego pod koniec września.
Jeśli chodzi o słowa białoruskiego prezydenta, to należy je dzielić na pół. Nikt nie zamierza budować nowego portu zgodnie z ambicjami politycznymi Łukaszenki, ale Białoruś może zainwestować w istniejący terminal portowy lub taki, który jest jeszcze w budowie. Strona rosyjska już wcześniej czyniła aluzje w zakresie podobnego scenariusza. „Powiedziałem Aleksandrowi Grigorjewiczowi (Łukaszence), że dziś w Ust-Łudzie budowane są jeszcze trzy nowe terminale: dla ładunków uniwersalnych, nawozów mineralnych, towarów kontenerowych. Wystarczy spojrzeć: możliwe, że będzie można przystąpić do budowy tych terminali, tym bardziej, że są to otwarte spółki akcyjne, a tym samym obniżyć koszty usług sztauerskich” – powiedział gubernator obwodu leningradzkiego Aleksander Drozdenko.
Najprawdopodobniej sytuacja rozwinie się zgodnie z tym scenariuszem. Dla śródlądowej Białorusi inwestowanie w terminale portowe w innych państwach nie jest niczym nowym. Ten kraj ma podobne doświadczenia w porcie w Kłajpedzie. Jednak to nie wystarczy. „Z pewnością potrzebujemy atrakcyjnych taryf kolejowych, potrzebujemy atrakcyjnych cen na usługi sztauerskie, aby przeładunek białoruskich ładunków przez nasze kompleksy portowe był opłacalny” – powiedział Drozdenko. Rozwiązanie tych kwestii może zająć miesiące lub lata.