„Preighter” łagodzi napięcia na rynku cargo lotniczego i w sytuacji pasażerskich linii
Po próbach lokowania towarów w uziemionych samolotach pasażerskich by je poderwać, obecnie największe linie lotnicze demontują w nich siedzenia, zwiększając pojemność ładunkową. Niemiecka Lufthansa ukuła już termin dla tej usługi: „preighter”. A jednak nadal brakuje zdolności przewozowych szczególnie z Chin, co skutkuje windowaniem cen frachtu.
Przykładem jest Shanghai Pudong Airport. W końcu tygodnia zgłaszał on wielkie zatory w terminalach towarowych. Sam wjazd nich do ciężarówek trwał od 36 do 40 godzin, towary nie mogły być rozładowane wcześniej niż 48 godzin przed planowanym odlotem samolotu.
„Słyszałem o spedytorach działających w Afryce i psujących rynek, którzy w warunkach braku dostępnych frachtowców nie odprawiają towarów do europejskich klientów, wybierając trasy bardziej dochodowe dla nich i linii lotniczych” – powiedział przedstawiciel Agility Logistics z Kuwejtu.
Zarazem, jak informuje firma analityczna Clive Data Services (CDS), w kwietniu wolumen frachtu lotniczego spadł o 39 proc. w porównaniu rok do roku. Skąd zatem te anomalie?
Jak podaliśmy, wraz zawieszeniem na świecie w marcu 95 proc. lotów pasażerskich, ubyło 2/3 potencjału przewozu towarów, wożonych w brzuchach samolotów pasażerskich. W efekcie, według CDS, w kwietniu wolumen przewiezionego na świecie frachtu lotniczego był mniejszy o 39 proc. w porównaniach rok do roku. Ale zarazem rósł popyt na „szybkie” przesyłki środków ochrony zdrowia, szczególnie w związku z koronawirusem. Dlatego rosły napięcia na rynku frachtu lotniczego.
Dlatego w drugiej połowie kwietnia wpierw Lufthansa, wraz z liniami z jej grupy (Swiss, Austrian Airlines, Brussels Airlines) zaczęły wprowadzać usługę „preighter”, usuwając fotele z kilkunastu samolotów pasażerskich. Podobnie postąpiły linie KLM, rozpoczynając loty na trasie Amsterdam – Shanghaj oraz największy na świecie międzynarodowy przewoźnik ładunków lotniczych – Emirates. Ten ostatni obsługuje już blisko 100 codziennych lotów towarowych. Obok 11 frachtowców Boeing 777, uruchomił również około 60 swoich samolotów pasażerskich Boeing 777-300 ER dedykowanych do obsługi cargo, rozszerzając swoją sieć regularnych ładunków do 67 miast na sześciu kontynentach.
Przekształcanie samolotów pasażerskich w tryb all-cargo przynoszą już wyraźne skutki. W 18-tym tygodniu roku (27 kwietnia – 3 maja) ogólna pojemność ładunków w brzuchach w samolotach wzrosła o 23 proc. w porównaniu z tygodniem 17-tym, w tym na trasach z Chin o 6 proc.Dlatego, jak komentuje Niall van de Wouw, dyrektor zarządzający CDS, że wraz z tym oraz większymi przewozami frachtu lotniczego, notowanego w końcu kwietnia, być może rynek „najgorszy okres ma za sobą”, chociaż „jest jeszcze zbyt wcześnie, aby jednoznacznie tak twierdzić”. Należy dodać, że przewozy towarów w formule „preighter” w pewnym stopniu łagodzą problemy finansowe linii lotniczych z powodu uziemienia samolotów pasażerskich