Bałtyccy armatorzy budują większe i przyjazne dla środowiska promy
Po latach zastoju w inwestycjach w tonaż armatorzy promowi działający na Morzu Bałtyckim budują nowe promy z innowacyjnymi technologiami pozwalającymi na redukcję emisji spalin. Widoczny jest też wzrost liczby przewożonych naczep, co jest odpowiedzią na rosnący sektor intermodalny.
Morze Bałtyckie ma charakter wewnętrznego akwenu Unii Europejskiej dlatego armatorzy promowi pływający na nim w mniejszym stopniu odczuwają zawirowania w światowym handlu. — Widzimy pewną zadyszkę na rynku, ale mamy wzrost frachtu, który wypracowaliśmy dzięki działaniom w zeszłym roku. Rynek jednak się zmienia. Są nowe trendy konsumpcyjne w Skandynawii. W Polsce była hossa na materiałach budowlanych ale pewne duże inwestycje się kończą. Dlatego zmieniają się produkty które są przewożone — powiedział Tomasz Górnikiewicz, menadżer sprzedaży w TT-Line, podczas konferencji zorganizowanej przez SKAT, która odbyła się w ramach targów TransLogistica 2019.
Rosną przewozy w naczepach
Armatorzy promowi zauważają wzrost liczby przewożonych naczep, co wynika z rozwoju sektora intermodalnego w krajach takich jak Szwecja. Jedną z firm, która stawia na naczepy jest Ikea. Bałtyccy armatorzy będą jednak musieli w najbliższych latach inwestować w nowe, większe statki. Obecnie dominujące na tym akwenie jednostki średniej wielkości zaczynają nie wystarczać wobec rosnącego rynku.
— Nasza część żeglugi operowała w ostatnich latach na średnich jednostkach. W żegludze światowej widać wzrost wielkości kontenerowców. Widać to też w sektorze ro-ro. Wychodząc na przeciw oczekiwaniom rynku podjęliśmy decyzję o budowie kolejnych jednostek. Będą one większe, bardziej efektywne i ekologiczne i przyjazne klientom — powiedział Rafał Kwapisz dyrektor zarządzający w Finnlines.
Budowa nowych statków to strategia długoterminowa. Działaniem krótkoterminowym jest wydłużanie jednostek. TT-Line wydłużyła niedawno prom „Peter Pan”. Przebudowa statku była skomplikowana. Prom został przecięty na pół i wydłużony o nową cześć długości 30 metrów. — Prom otrzymał certyfikat i pływa. Po kryzysie w 2008 nastąpiło wstrzymanie inwestycji. Obecnie tonaż na Bałtyku jest sfatygowany i czeka nas wkrótce wymiana tonażu na jednostki większe i bardziej ekologiczne. Na rynku juz widać kongestię. Naszą krótkoterminową reakcją było wydłużenie promu.
Innowacyjne promy
Armatorzy inwestują też w ekologiczne technologie po to by spełnić rygorystyczne normy emisji spalin. TT-Line zdecydowała się na montaż płuczek. — Jesteśmy zadowoleni ze scrubberow gdyż możemy korzystać z paliwa, które ma 2,5% siarki a dzięki płukaniu spełniamy normę 0,1%. Ponadto nasze statki mają napęd hybrydowy, a budowany obecnie Green Ship będzie napędzany gazem lng, który jest najczystszym jakościowo paliwem. Dzięki różnym inwestycjom redukujemy także emisje CO2 — zapewnił Tomasz Górnikiewicz.
Podobne działania prowadzi Finnlines, którego nowe promy będą wykorzystywać rekuperację energii. — Planujemy budowę dwóch statków na Morze Bałtyckie, które będą odzyskiwać energię, którą prom wytwarza podczas pływania. Stosujemy zmiany nastaw płatów w śrubach. Takie działania pozwalają zredukować poziom emisji o 30%. W 2030 będziemy mogli obniżyć emisje o 50% czyli zgodnie z zaleceniami miedzynarodowych instytucji.