Nowa runda „karnych” ceł USD na gamę towarów importowanych
Powołując się na bezpieczeństwo narodowe, prezydent USA Donald Trump ogłosił na swoim portalu społecznościowym Truth Social, że wprowadził nowe cła na kilka produktów importowanych, informuje agencja Reuters. Nie mają one konkretnego adresata, tj. kraju eksportera, ale są m.in. dodatkowym wymogiem wobec podpisanych dwustronnych umów.

Trump zapowiedział, że nałoży 100 proc. cła na markowe leki firm, które nie budują fabryk w Stanach Zjednoczonych, a cła te zostaną zniesione, jeśli eksporter rozpocznie inwestycje w USA. Reakcją na tę informację był spadek akcji firm farmaceutycznych notowanych na giełdzie w Hongkongu i w Indiach, podkreśla Reuters. Leki i produkty farmaceutyczne to jedne z najczęściej importowanych dóbr do USA.Najwięcej pochodzi ich z Irlandii, Szwajcarii i Niemiec. Większość największych koncernów farmaceutycznych ma jednak część swoich zakładów w USA.
Trump ogłosił również wprowadzenie 25 proc. ceł na zagraniczne ciężarówki, nie podając uzasadnienia. Zapowiedział, że zacznie naliczać 50 proc. cła na szafki kuchenne i meble łazienkowe oraz 30 proc. cła na meble tapicerowane (w tym ostatnim przypadku prezydent też wskazał jako powód interes „bezpieczeństwa narodowego”). Wszystkie te nowe opłaty zaczną obowiązywać od 1 października.
Ta najnowsza akcja, która według Trumpa ma chronić amerykański przemysł wytwórczy i bezpieczeństwo narodowe, następuje po wprowadzeniu szerokich ceł na partnerów handlowych USA oraz innych ukierunkowanych ceł na produkty importowane, takie jak stal, przypomina Reuters.
Co ta runda ceł oznacza dla UE?
Agencja prasowa stawia pytanie, czy te nowa cła będą mieć zastosowanie do krajów, które zawarły już umowy handlowe z USA? Odpowiadając na nie informuje, że takie umowy administracji Trumpa z Japonią, UE i Wielką Brytanią zawierają postanowienia ograniczające cła na określone produkty, takie jak: samochody, półprzewodniki i produkty farmaceutyczne, Oznacza to, że nowe, wyższe cła – podjęte w imię bezpieczeństwa narodowego – „prawdopodobnie nie podniosą ich powyżej uzgodnionych stawek”. Unia Europejska zgodziła się płacić Stanom Zjednoczonym 15 proc. cło, w tym na samochody i części samochodowe, produkty farmaceutyczne i półprzewodniki, zgodnie z oświadczeniem wydanym przez Biały Dom w lipcu.
Chiński eksport do regulacji
W sierpniu Stany Zjednoczone i Chiny przedłużyły zawieszenie taryf o kolejne 90 dni, odsuwając od siebie trzycyfrowe cła na towary. Porozumienie utrzymuje – co najmniej do 10 listopada – 30-to proc. cło na chiński import, a chińskie cła na import ze Stanów Zjednoczonych na poziomie 10 proc. Nie jest jasne, czy nowa runda ceł (wprowadzonych w czwartek) zostanie nałożona dodatkowo na cła, które Chiny już płacą, czy też będzie stosowana oddzielnie. Biały Dom nie odpowiedział w tej sprawie na prośby Reutersa o komentarz. W 2024 r. Stany Zjednoczone zaimportowały meble o wartości ok. 25,5 miliarda dolarów, z czego ok. 60 proc. pochodziło z Wietnamu i Chin, według branżowego czasopisma Furniture Today.
Co zmieni orzeczenie Sądu Najwyższego?
Nowe działania Trumpa są postrzegane jako element przesunięcia jego administracji w stronę „bardziej ugruntowanych organów prawnych w zakresie działań celnych, biorąc pod uwagę ryzyko związane z rozprawą przed Sądem Najwyższym dotyczącą legalności szeroko zakrojonych globalnych ceł”, ocenia agencja prasowa. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych 9 września zgodził się rozstrzygnąć o legalności nowych ceł, co „stanowi poważny test dla jednego z jego najodważniejszych przejawów władzy wykonawczej, który był centralnym elementem jego programu gospodarczego i handlowego”. Rozprawę SN zaplanowano na 5 listopada.
































