ETS dla frachtu morskiego zmienia europejski rynek intermodalnych transportów drogowych
Od 1 stycznia 2024 roku, w ramach drugiego etapu wdrażania Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (ETS) w żegludze morskiej, armatorzy zostali objęci obowiązkiem zakupu pozwoleń pokrywających 70% generowanych emisji CO2. Przekłada się to na odczuwalny wzrost kosztów operacyjnych i podwyżki cen. Wbrew pozorom nowa regulacja wpływa nie tylko na fracht morski, ale również… intermodalny transport drogowy.

ETS zmienia rynek frachtu morskiego
Z początkiem 2024 roku rozpoczął się proces wdrażania systemu ETS w żegludze morskiej. Armatorzy realizujący operacje na wodach Unii Europejskiej zostali zobowiązani do zakupu pozwoleń na emisję. Wejście w życie nowych regulacji zostało podzielone na 3 etapy:
- W I fazie od 1 stycznia 2024 do 31 grudnia 2024 świadectwa ETS musiały pokrywać 40% emisji.
- Od 1 stycznia 2025 do 31 grudnia wymóg zakupu pozwoleń obejmuje 70% generowanych emisji.
- Od 2026 roku 100% emisji generowanych w ramach żeglugi będzie musiało posiadać pokrycie w świadectwach ETS.
Nowe regulacje spowodowały znaczny wzrost kosztów operacyjnych ponoszonych przez armatorów. Oszacowanie jego skali jest jednak złożoną kwestią. Dodatkowo dla każdego z przewoźników zmiana ta będzie na nieco innym poziomie. Proste założenie, że zwiększenie o 75% liczby potrzebnych świadectw ETS oznacza proporcjonalny wzrost kosztów, nie będzie miało tutaj zastosowania. Aby oszacować faktyczną zmianę obciążeń związanych z rozszerzeniem Europejskiego Systemu Handlu Emisjami należy wziąć pod uwagę między innymi:
- Koszt świadectwa ETS, który ustalany jest przez rynek zgodnie z zasadami popytu i podaży. W momencie pisania tego tekstu świadectwa były wyceniane na nieco ponad 70 EUR, jednak w ciągu ostatnich 12 miesięcy osiągały one już ceny zarówno na poziomie ok. 84 EUR, jak i nieco poniżej 60 EUR – co obrazuje poziom zmienność tego instrumentu.
- Zmiany kursu walutowego – ceny świadectw ETS wyrażone są w Euro, dlatego z punktu widzenia polskich przedsiębiorstw zmiany kursu wspólnej waluty mogą powodować wzrost lub spadek kosztów, a w skrajnych przypadkach – ryzyko walutowe może doprowadzić do obniżenia marży do 0%.
- Poziom zapełnienia statków – mniejsza ilość ładunków nie przekłada się na proporcjonalny spadek emisji, co oznacza, że pomimo faktu, że statek transportuje „powietrze”, konieczne jest zakupienie takiej liczby świadectw ETS na pokrycie emisji, jakby był on szczelnie wypełniony.
- Zużycie paliwa, które będzie wynikać m.in. ze średniego wieku jednostek operowanych przez danego armatora.
- Długość tras morskich.
Transport intermodalny wśród dotkniętych zmianami w ETS
Jednym z podsektorów dotkniętych zmianami w systemie ETS jest żegluga promowa, z której usług na niektórych trasach korzysta transport drogowy. Z polskiej perspektywy są to np. linie do i z krajów Półwyspu Skandynawskiego, będących popularnymi kierunkami eksportowymi. Jak wskazuje ekspertka DSV – Global Transport and Logistics, skala wzrostu kosztów w związku ze zmianami, które weszły w życie z początkiem roku, jest znacząca.
Armatorzy promowi, nie będąc w stanie pokryć wzrostu kosztów wynikających z wprowadzenia systemu ETS, zdecydowali się na wprowadzenie dopłat dla klientów. Ich wysokość zależna jest od kilku czynników w tym m.in. długości trasy, emisyjności statku realizującego kurs czy długości pojazdu. Przykładowo na trasie Polska-Szwecja średnia kwota opłaty dodatkowej waha się od 30 do 40 EUR za przeprawę jednego samochodu. W porównaniu do ubiegłego roku jest to wzrost od blisko 90 do nawet 150% – mówi Urszula Rosiak, Kierownik Zespołu Promowego w DSV – Global Transport and Logistics.
Armatorzy promowi i operatorzy logistyczni razem na rzecz klientów
Operatorzy logistyczni i armatorzy wspólnie podejmują działania na rzecz złagodzenia skutków rozszerzenia ETS. Jednym z przykładowych obszarów takiego podejścia jest choćby współpraca w obszarze maksymalizacji wykorzystania przestrzeni zarówno aut, jak i całych promów. Dzięki zwiększeniu efektywności wykorzystania przestrzeni ładunkowej możliwe jest obniżenie kosztu jednostkowego transportu. Jak wskazuje ekspertka DSV, kluczowe w tym obszarze są dwa narzędzia.
Kluczową zmianą, którą wprowadziliśmy, jest przebudowa naszego modelu operacyjnego. W poprzednich latach współpracowaliśmy z różnymi armatorami. Obecnie staramy się konsolidować transporty na jednym promie tak, aby zapewnić możliwie wysokie wykorzystanie przestrzeni i podzielić koszty na jak największą liczbę samochodów. Drugim elementem jest proponowanie klientom transportów LTL – w ramach, których łączymy w jednym pojeździe ładunki różnych klientów, a udział w kosztach dzielony jest proporcjonalnie do zajmowanego miejsca. W ten sposób uzyskujemy maksymalne wypełnienie przestrzeni ładunkowej aut i co za tym idzie, obniżyć koszt przewozu pojedynczej palety – tłumaczy Urszula Rosiak, Kierownik Zespołu Promowego w DSV – Global Transport and Logistics.
Dalszy wzrost kosztów na horyzoncie
W 2026 roku rozpocznie się finalny etap wdrażania systemu ETS dla żeglugi morskiej, co będzie oznaczało obowiązek zakupu świadectw pokrywających 100% emisji. Jak wskazują analizy ekspertów DSV, krótkoterminowo może to przełożyć się na popularność transportów drogowo-promowych.
W 2024 i 2025 roku nie zaobserwowaliśmy na żadnej z tras, wykorzystujących kombinację transportu drogowego i przepraw promowych, stałych spadków wolumenów. Istnieje jednak ryzyko, że w 2026 roku ten stan rzeczy ulegnie zmianie ze względu na wzrost liczby potrzebnych świadectw ETS o ok. 40% oraz prawdopodobny wzrost ich cen. W takim scenariuszu korzystniejszym kosztowo rozwiązaniem może okazać się przejście w pełni na transport drogowy. – mówi Urszula Rosiak, Kierownik Zespołu Promowego w DSV – Global Transport and Logistics. – Jednocześnie trzeba pamiętać, że według obowiązujących aktualnie przepisów, w 2027 roku wejdzie w życie ETS2, który włączy do Europejskiego Systemu Handlu Emisjami również przewozy samochodowe. To oznacza, że odejście od transportu promowego, o ile w ogóle nastąpi, może okazać się rozwiązaniem krótkoterminowym. Jedynym wyjściem, aby uniknąć kosztów ETS w długim terminie, jest podjęcie przez klientów, sektor TSL i armatorów wspólnych, długofalowych wysiłków ma rzecz szerokiego wdrożenia rozwiązań niskoemisyjnych.