Kontenerowiec uderzył pełną mocą w tankowiec, trzy razy
Nieduży statek kontenerowy Solong o ładowności 800 TEU, który uderzył w zakotwiczony u wybrzeży Grimsby (Wielka Brytania) tankowiec Stena Immaculate o nośności 29 854 GT, płynął pełną parą ponad 16 węzłów pomimo gęstej mgły. Co więcej, nie miał załogi na mostku kapitańskim.

Takie są najnowsze ustalenia z dostępnych wideo rejestratorów oraz zeznań naocznych świadków – marynarzy z tankowca. To wystarczyło, by brytyjskie władze aresztowały kapitana kontenerowca, 59-letniego obywatela Rosji, pod zarzutem rażącego niedbalstwa. W wyniku kolizji – a w zasadzie „rozjechania” tankowca, jak podkreślają niektóre media – śmierć poniósł marynarz z Solonga, oba statki spaliły się, a środowisko naturalne zostało skażone.
Zarejestrowane nagranie wideo
Moment uderzenia Solonga w Stena nagrany został przez stojący na kotwicy inny tankowiec, Ionic Aspis, na którym był zamontowany system kamer obserwacyjnych SeaPod firmy Orca AI. Nagrane zostały dwa oddzielne filmy. Obraz pierwszej z kamery systemu – do rejestracji dziennych – jest mało wyraźny, co podkreśla gęstą mgłę. Natomiast druga kamera termowizyjna (do obrazowania układu temperatur) wyraźnie rejestruje zbliżanie się kontenerowca do tankowca, uderzenie i eksplozję zapalonego paliwa.
Ten materiał dowodowy został przekazany brytyjskim władzom prowadzącym dochodzenie w sprawie kolizji. Nagrania te były prawdopodobnie podstawą do aresztowania kapitana Solonga „pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci w wyniku rażącego zaniedbania”. Na podstawie nagrań wstępnie ustalono, że Solong uderzył w tankowiec płynąc pełną parą, 16,4 węzła (ok. 30 km/h).
Brytyjski Oddział Badania Wypadków Morskich wysłał zespół inspektorów w celu rozpoczęcia wstępnej oceny, a od tego czasu dołączyli do niego przedstawiciele amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu oraz portugalskiej Straży Przybrzeżnej. Tankowiec pływał pod banderą USA, kontenerowiec – pod banderą Portugalii.
Naoczni świadkowie
Tuż przed uderzeniem Solonga dwaj marynarze na Stena Immaculate poszli na dziób tankowca wymienić żarówkę w jednym ze świateł pozycyjnych. Po dotarciu zobaczyli w odległości ok. 100 metrów zbliżający się statek. „Było mglisto, widoczność wynosiła około pół mili. Na mostku (kapitańskim) powinno być dwóch marynarzy i przynajmniej jeden mógłby zobaczyć, co się dzieje, a drugi śledzić kurs na radarze” – mieli zeznawać dwaj załoganci Stena Immaculate, jak podaje Seatrade Maritime News.
Potwierdzili, że Solong dosłownie wbił się w tankowiec i mimo wybuchu zbiorników z paliwem, silniki Solonga nadal pracowały. Według naocznych świadków, Solong odbił się od tankowca i jeszcze raz uderzył w niego, po czym cykl ten powtórzył się po raz trzeci i dopiero wtedy silniki kontenerowca przestały pracować. W tym czasie tym dwóm marynarzom udało się uciec z dziobu mimo płomieni i dostać do łodzi ratunkowej. W relacjach podkreśla się, że katastrofa mogła przybrać jeszcze większe rozmiary. Okazuje się, że tankowiec – przewożący paliwo lotnicze – miał pustych część przednich zbiorników.
Wnioski
Yarden Gross, dyrektor generalny i współzałożyciel Orca AI podkreślił, że incydent ten uwypukla słabości żeglugi morskiej, szczególnie w warunkach słabej widoczności. „Pomimo postępu technologicznego, załogi nadal w dużym stopniu polegają na tradycyjnych narzędziach nawigacyjnych, mając problemy z wykrywaniem celów w warunkach słabej widoczności i w trudnych warunkach pogodowych. Dodatkowym problemem pozostaje zmęczenie załogi, które spowalnia czas reakcji i zwiększa ryzyko błędu ludzkiego” – powiedział Gross.
Według niego, w zapobieganiu podobnym wypadkom w przyszłości może zapobiec sztuczna inteligencja. „Dzięki systemom opartym na AI statki będą mogły działać z większą autonomią, pomagając załogom bezpiecznie i wydajnie nawigować” – powiedział.