Nie należy się mylić, że sztorm minął
Koniec roku zamiast uspokojenia na rynku morskich przewozów towarów w kontenerach, przynosi kontynuację napięć, jakie pojawiały się wcześniej. Tym razem powodem jest zapowiadana przez Donalda Trumpa po objęciu 20 stycznia urzędu podwyżka ceł na importowane towary, co spowodowało sztuczną budowę zapasów przez firmy – nie tylko w USA.
Nad rynkiem wisi bowiem groźba wojen celnych między USA, Chinami, Meksykiem i Kanadą, ale i być może między USA a Unią Europejską. Na razie, jak wskazują analitycy, obserwuje się wzmożone zamówienia towarów przez spedytorów amerykańskich, ale bez silnych konsekwencji dla stawek spot frachtu kontenerowego na większości głównych trasach transportu morskiego.
Jednak oprócz tych potencjalnych zagrożeń branża logistyki morskiej będzie się zmagać z „niewielkim ożywieniem popytu, rosnącymi kosztami operacyjnymi, atakami cybernetycznymi, upadającymi akcjami i rosnącymi składkami ubezpieczeniowymi” stwierdza w najnowszej aktualizacji oceny rynku firma Xeneta. „Nie należy się mylić, że sztorm minął. Coś się gotuje (na rynku) poza wyborami prezydenckimi w USA” – skomentował Peter Sand, główny analityk ds. żeglugi w firmie Xeneta.
Większe rezerwacje
Operatorzy liniowi zgłaszają pełne rezerwacje slotów na statkach na trasie Daleki Wschód – Ameryka Południowa aż do chińskiego Nowego Roku Księżycowego (29 stycznia) i tradycyjnej tygodniowej przerwy w produkcji. Wskazuje się zarazem, że jesteśmy świadkami rosnącej tendencji near-shoringu (przenoszenie zakładów produkcyjnych lub źródeł zaopatrzenia bliżej pierwotnego rynku zamawiającego), w którym to kraje Ameryki Południowej i Środkowej stają się bazą produkcyjną dla USA. Z danych Głównego Urzędu Celnego Korei Południowej wynika, że tylko w październiku do tych krajów wysłano towary w 263,4 tys. TEU, o 24 proc. więcej w porównaniu rdr.
Jednak stawki frachtu na trasie Daleki Wschód-Ameryka Południowa od dłuższego czasu utrzymują się na wysokim poziomie i w ostatnim czasie nie obserwuje się ich silnego wzrostu. Np.w ubiegły piątek w notowaniach SCFI fracht na trasie Szanghaj – port Santos wynosił 5 346 USD/FEU, czyli wzrósł o 2 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem, choć był niższy niż 1 listopada (6 359 USD/FEU).
W ocenie Petera Sanda, szlak Daleki Wschód – Ameryka Południowa, w tym szczególnie do Meksyku, „był niedojrzały” i ma potencjał wzrostu, także z powodu relatywnie niższych stawek frachtu niż do portów USA. „Ta zmienność oznacza jednak, że wiąże się to z ryzykiem nieprzewidywalnej podwyżki stawek frachtu”.
Trasa Europa – USA
Nad branżą kontenerową wisi jeszcze jedna groźba – braku uzgodnień dokerów z portów wschodniego wybrzeża USA i Zatoki Meksykańskiej z pracodawcami, co oznaczać może strajk i przestoje od połowy stycznia w działalności portów. Dlatego w analizach zaleca się spedytorom korzystającym z trasy transatlantyckiej – rozważenie planu awaryjnego. Podczas trzydniowej przerwy w pracy tych portów w październiku, część przesyłek kierowano wpierw przez Kanadę, choć Vancouver też przerwał pracę, a część drogą okrężną – przez porty zachodniego wybrzeża USA. W analizach zaleca się także spedytorom ostrożność w negocjacjach nowych kontraktów długoterminowych, choć tendencja spadkowa stawek frachtu spot Europa – USA gra na ich korzyść.
Możliwość komentowania została wyłączona.
