Pod rządami Trumpa 2.0 wzrośnie zmienność i niepewność na rynkach żeglugowych
Protekcjonizm wbudowany w poglądy Donalda Trumpa będzie wywierał wpływ na globalną logistykę – w tym tonie, dość zbieżnie, komentują analitycy i eksperci opublikowane wstępne wyniki wyborów prezydenckich w USA.
Część zwraca uwagę, że postawa przyszłego prezydenta ma szersze tło. Choć globalizacja gospodarcza trwa nadal, a powszechne przepowiednie o jej śmierci były zdecydowanie przedwczesne, to należy liczyć się z upowszechnianiem „nacjonalizacji” logistyki. „Będziemy mieli coraz więcej regulacji, coraz więcej taryf, więcej decyzji antyhandlowych i prawdopodobnie coraz więcej flot narodowych przewożących własne ładunki, chronione przez własne marynarki wojenne”, jak stwierdza jeden z ekspertów. Ale inny ocenia, że „W ciągu ostatnich kilku lat to, co było dość złe dla świata, było generalnie całkiem dobre dla żeglugi”.
Ryzyko dla rynku kontenerowego
Według danych Clarksons Platou Securities, na skutek tzw. pierwszej wojny handlowej Trumpa z Chinami najbardziej ucierpiały przewozy suchych ładunków masowych, w szczególności zboża i produktów stalowych, a następnie LNG i LPG. Ogólne tempo pracy przewozowej transportu morskiego (w tonokilometrach) spadło w 2018 r. o 0,5 proc., a następnie ponownie o 0,5 proc. w 2019 r.
Z kolei niedawna analiza londyńskiej firmy Drewry Maritime Research wykazała, że „opierając się na wynikach z przeszłości, zwycięstwo Donalda Trumpa niesie ze sobą większe ryzyko zakłóceń na rynku żeglugi kontenerowej”. Dlatego, że eskalacja wojny handlowej jest znacznie bardziej prawdopodobna pod drugą administracją Trumpa.
Niektórzy eksperci oczekują, że w wyniku reelekcji Trumpa ten nałoży uniwersalne cła w wysokości 20 procent na cały import USA, podczas gdy towary wyprodukowane w Chinach mogą zostać obłożone nawet 60-procentowym cłem. „Takie opłaty byłyby ostatecznie płacone przez amerykańskich konsumentów, nieuchronnie tłumiąc ogólny popyt na import kontenerów, a zwłaszcza z Chin” – powiedział Simon Heaney analityk Drewry.
Zmiana sposobu dystrybucji towarów?
„Dla żeglugi kontenerowej (wybór Trumpa) oznacza krótkoterminowy wzrost popytu na przewozy towarów do USA, ponieważ niektórzy importerzy będą próbować sprowadzić towary przed wprowadzeniem nowych ceł. Ale w perspektywie średnio- i długoterminowej prawdopodobnie zmieni to niektóre wzorce handlu, ponieważ importerzy znajdują sposoby na dostosowanie swoich wzorców zaopatrzenia, aby zminimalizować wpływ ceł” – napisali w niedzielę analitycy Sea-Intelligence. Jak podkreślili, niekoniecznie jest to zła wiadomość dla linii żeglugowych (bowiem np. stawki frachtu spot mogą rosnąć). „Sugeruje to jedynie potrzebę dostosowania sieci żeglugowych do różnych przepływów handlowych” – stwierdził Sea-Intelligence.
W podobnym tonie wypowiedział się wcześniej Jeremy Nixon, dyrektor generalny japońskiej linii żeglugi kontenerowej Ocean Network Express (ONE). „Ładunki będą przemieszczać się w różny sposób, ale ostatecznie trafią w ręce konsumenta końcowego. Chociaż może to oznaczać mniej biznesu na szlaku handlowym Chiny-USA, to na znaczeniu nabiorą inne trasy, takie jak Chiny-Meksyk. Jesteśmy sługami światowego handlu, musimy bardzo szybko wychwycić te trendy i bardzo szybko się dostosować”.
Dekarbonizacja transportu – tylko lokalnie
Analitycy z Sea-Intelligence ostrzegali, że „Jeśli Trumpowi uda się wygrać drugą kadencję, prace prowadzone w Międzynarodowej Organizacji Morskiej nad nowymi regulacjami dekarbonizacji żeglugi i wyznaczeniem celów na całym świecie mogą trafić w ślepy zaułek”. To z kolei przyspieszyłoby trend, w którym regulacje dotyczące dekarbonizacji żeglugi musiałyby być wprowadzane lokalnie, a nie globalnie”.
Podsumowując perspektywy żeglugi na styczeń przyszłego roku pod drugą administracją Trumpa analitycy z brokera Hartland Shipping napisali: „Najbardziej pewnym wnioskiem, jaki możemy wyciągnąć, jest to, że zmienność i niepewność na dzisiejszych rynkach żeglugowych tylko wzrośnie pod rządami Trumpa 2.0””.
Świat się rozpada?
„Wielu populistycznych przywódców promuje deglobalizację, near-shoring, friend-shoring i inne polityki zniekształcające rynek. Jeśli tacy przywódcy zostaną wybrani, mogą mieć znaczący negatywny wpływ na popyt na transport morski, jednocześnie zwiększając inflację poprzez swoją politykę de globalizacyjną” – tak mówił Graham Porter, prezes Tiger Group Investments i jeden ze współzałożycieli Seaspan podczas niedawnego Maritime CEO Forum w Monaco Yacht Club:
„Świat się rozpada. Myślę, że to właśnie jest przyczyną całego tego chaosu. My jesteśmy na zupełnie innym trendzie. To już nie jest współpraca, to jest niezależne przyciąganie. Wyciągnij swoje zasoby i trzymaj je sam”. Omawiając dzisiejszy „rozdrobniony” świat Porter powiedział: „Myślę, że będziemy mieli coraz więcej regulacji, coraz więcej taryf, coraz więcej stanowisk antyhandlowych i prawdopodobnie coraz więcej flot narodowych przewożących własne ładunki, chronionych przez własne marynarki wojenne”.