Huti wznowili ataki na Morzu Czerwonym
Jemeńscy rebelianci Huti oświadczyli w poniedziałek, że zaatakowali trzy statki handlowe na Morzu Czerwonym i Morzu Arabskim, co nazwali częścią swoich wysiłków na rzecz wymuszenia blokady morskiej na Izraelu, poinformowała agencja Reuters. Rzecznik wojskowy Huti – Yahya Sarea powiedział w przemówieniu telewizyjnym, że „statki były celem ataków za próbę zbliżenia się do portów zmierzających do Izraela”.
Brytyjskie dowództwo operacji ochrony handlu morskiego UKMTO potwierdziło, że atak na jeden z masowców był nieudany. Z kolei centralne dowództwo sił morskich USA nie potwierdziło w poniedziałek żadnego z tych ataków, o których donoszą Huti. A gazeta Wall Street Journal donosi, że Rosja pomaga jemeńskim rebeliantom w namierzaniu celów na morzu.
Wznowienie ataków
Realne – lub domniemane – ataki Huti przeprowadzili po 18-tu dniach przerwy. Nastąpiły one z kolei dwa dni po izraelskim nalocie odwetowym na Iran (po wystrzeleniu 1 bm. przez Iran blisko 200 rakiet na Izrael), głównego sponsora organizacji Huti. W poniedziałek ok. godziny 14.35 GMT kapitan masowca Motaro (80 000 dwt) zgłosił eksplozję w pobliżu statku. Druga eksplozja nastąpiła o 15.03 GMT, a trzecia o 16.37. „Statek i załoga są bezpieczni i kontynuują podróż do następnego portu”, stwierdziło UKMTO. Według informacji służb satelitarnych AIS, statek po przepłynięciu Kanału Sueskiego zmierzał do chińskiego portu Changjiangkou (według innej wersji, do Szanghaju).
Ugrupowanie Huti twierdzi, że atakuje statki powiązane z Izraelem i jego sojusznikami – albo przez działalność operacyjną, albo przez własność. Motaro jest własnością greckiego armatora, choć zarejestrowaną w Liberii. Zapisy w AIS Pole Star nie pokazują jednak żadnej wizyty w Izraelu w ciągu ostatnich trzech lat.
Potwierdzenie i dementi
W nocy z poniedziałku na wtorek rzecznik wojskowy Huti potwierdził atak na Motaro, a także poinformował o (niepotwierdzonych przez zachodnie źródła) atakach na dwa inne masowce – Montreal i Maersk Kowloon. Rzecznik stwierdził, że ataki były odwetem za „naruszenie przez firmy, które są ich właścicielami, decyzji o zakazie wstępu do portów okupowanej Palestyny”. Według danych LSEG wszystkie trzy statki były zarejestrowane w Liberii.
Media zachodnie zwracają uwagę, że Huti odzyskali zdolności bojowe, po masowym amerykańskim nalocie sił powietrznych 17 października na ich podziemne magazyny rakiet. SC Montreal został podobno zaatakowany na Morzu Arabskim podczas rejsu z Port Victoria na Seszelach do portu Salalah w Omanie, natomiast Maersk Kowloon, według danych satelitarnych LSEG, przebywał w zachodniej części Oceanu Indyjskiego, również w drodze z Salalah.
Rosja – cichy sojusznik Hutich
Amerykańskie źródła w służbach bezpieczeństwa powiedziały niedawno Wall Street Journal, że Rosja dostarcza Iranowi dane satelitarne o pozycji statków, które irańscy agenci przekazują przywódcom Huti do wykorzystania i ataków na nie, by destabilizować swobodną żeglugę statków krajów zachodnich. Iran dostarcza również Hutim większość technologii rakietowej i jest podejrzany o prowadzenie zbierania danych wywiadowczych w ich imieniu w Zatoce Adeńskiej, przypomina gazeta WSJ.
Artykuł jest następstwem szczytu dziewięciu krajów BRICS, w tym z udziałem: Rosji, Chin, Indii i Iranu, na którym prezydent Putin powiedział przywódcom tych krajów, że Bliski Wschód znajduje się na krawędzi wojny. Było to jednak przed – spodziewaną i odwlekaną – odpowiedzią Izraela na atak rakietowy Iranu. WSJ przypomina, że bilans ponad 100 (potwierdzonych) ataków Huti na statki handlowe jest następujący: cztery zatopione jednostki, śmierć czterech marynarzy, jeden porwany w listopadzie 2023 r. statek (pusty samochodowiec), który wraz załogą jest nadal w rękach porywaczy. Gazeta nie analizuje, jakie są konsekwencje zakłóceń w swobodnej żegludze Morzem Czerwonym na łańcuchy dostaw towarów.