Wybór nowego prezydenta USA robi ogromną różnicę dla świata
Jeśli Donald Trump zostanie ponownie w przyszłym roku prezydentem USA, stworzy to większą presja na stawki frachtu kontenerowego i ich spadek ponieważ oczekuje się, że przywróci on środki protekcjonistyczne, które zmniejszą import. Z drugiej strony, jeśli wygra wiceprezydent Kamala Harris, prawdopodobnie będzie kontynuowana polityka demokratycznego prezydenta Joe Bidena, a wpływ na stawki frachtowe będzie ograniczony.
Taki jest kluczowy wniosek z sondażu, przeprowadzonego wśród uczestników forum żeglugowego, zorganizowanego przez Zgromadzenie Narodowe Korei Południowej (SKSA.
Jak wskazują amerykańskie analizy, skutki listopadowych wyborów prezydenta w USA mogą okazać się bardziej niejednoznaczne, niż na to wskazują prowadzone przez kandydatów kampanie wyborcze.
Komentarz do sondażu
Opinię prelegentów cytowanego forum żeglugowego uzupełnia wypowiedź Kim Min-soo, szefa Koreańskiego Instytutu Morskiego (KMI).
„Wybór Trumpa oznaczałby spadek stawek frachtu, szczególnie w przypadku przewozów transpacyficznych i wewnątrzazjatyckich. (…) Administracja Trumpa podkreślała już, że Stany Zjednoczone mogą mniej importować dóbr konsumpcyjnych, zwłaszcza z Azji. Wpłynie to na wewnątrzazjatycki przepływ surowców i dóbr pośrednich. Ich eksport do Stanów Zjednoczonych spadnie, bo te wzmocnią swoją krajową politykę produkcyjną i nałożą cła na chińskie produkty”.
Według Kima, rządy Trumpa oznaczałaby również m.in. zmniejszony import wyrobów stalowych do USA ze względu na podobne cła wymierzone te wyroby z Azji.
Z kolei prezydentura Kamali Harris – poza kontynuacją polityki gospodarczej Joe Bidena – może również oznaczać większy eksport samochodów do USA, ocenia prezes KMI. Prawdopodobnie będzie ona kontynuować obecny cel klimatyczny, by do 2030 roku pojazdy elektryczne (EV) stanowiły połowę wszystkich nowych samochodów w kraju. „Trump i Republikanie prawdopodobnie jednak obcięliby dotacje dla pojazdów elektrycznych”, ocenia Min-soo.
Szacuje on, że jeśli Harris zostanie wybrana, średnia roczna stopa wzrostu przeładunków kontenerów w amerykańskich portach wzrośnie o 2,5 – 2,7 proc., podczas gdy pod rządami Trumpa o 1,6 proc. – 2 proc.
Aby przeciwdziałać wpływowi prezydentury Donalda Trumpa na żeglugę kontenerową, Kim doradził operatorom liniowym by rozwijali nowe trasy do Europy, Ameryki Południowej i Afryki. Ponadto rząd powinien przygotować ulgi podatkowe i politykę finansową, która zmniejszy ciężar początkowych kosztów.
Białe jest czarne?
„Znajdujemy się w jednym z krytycznych momentów w historii głęboko podzielonej Ameryki, w sytuacji głęboko podzielonego świata. Oczywiście nie wszystko co się wydarzy będzie kształtowane przez to, co stanie w Stanach Zjednoczonych. Ale czy światu się to podoba, czy nie, biorąc pod uwagę znaczenie USA w systemie międzynarodowym i szerzej pojętej gospodarce światowej, to, co się tam dzieje, nieuchronnie robi ogromną różnicę” – stwierdza w analizie ChathamHouse, brytyjski i jeden z ważniejszych na świecie think tanków zajmujących się badaniem stosunków międzynarodowych.
Dzieli się on opinią, że dotychczasowe stanowiska Trumpa w kluczowych sprawach międzynarodowych mogą ulec zmianie, a jeżeli nawet nie – to i tak jego przyszłe decyzje mogą wprowadzić chaos, z pożytkiem dla nieprzyjaciół świata zachodniego.
„Republikańscy zwolennicy z interesami w Chinach, tacy jak Elon Musk (jeden z największych donatorów kampanii wyborczej Trumpa, przy. autor), mogą zmusić nową ekipę Trumpa do wycofania się z twardej linii. W Chinach na jego wybór będą patrzeć z pewną dozą schadenfreude, jeśli – jak wielu uważa, podda on w wątpliwość relacje Ameryki z takimi sojusznikami, jak Korea Południowa, Japonia i Filipiny, których prezydent Joe Biden starał się uspokoić. (…) Pekin mógł również czerpać pociechę z tego, co Trump powiedział niedawno na temat Tajwanu, że „Tajwan nic nam nie daje” i zastanawiał się, dlaczego Stany Zjednoczone nadal zachowują się jak ich „firma ubezpieczeniowa”.W opinii ChathamHouse, choć Trump mówi o doprowadzeniu w ciągu kilku dni od dojścia do władzy do pokoju między Rosją a Ukrainą, to musi się liczyć z tym, że 88 proc. Amerykanów stała się już tak wrogo nastawiona do Władimira Putina, że nie ma do niego zaufania i uważa, że każda umowa, którą Trump spróbuje zawrzeć z rosyjskim przywódcą, może narazić go na politycznie szkodliwy zarzut ustępstw.