Nowe sojusze armatorów zmienią siatkę połączeń feederowych?
Konkurencja w 2025 r. między nowej konstelacji sojuszami armatorów kontenerowych może ożywić zalety dużych statków obsługujących handel Wschód-Zachód. To jeden z wniosków Konferencji Logistycznej 2024, zorganizowanej w Arabii Saudyjskiej. Ale na znaczeniu mogą nabrać połączenia dowozowe, czyli skorzystają na tym przewoźnicy federowi.
Swoje przemyślenia w tej sprawie przedstawił m.in. Poul Hestbaek, dyrektor generalny Folk Maritime. Jest to niezależny operator dowozowy z siedzibą w Arabii Saudyjskiej, który świadczy usług transportu między portami Azji Południowo-Zachodniej.
Niespełnione założenia?
Od około dziesięciu lat gwałtownie przyspieszył proces rosnącej wydajności kontenerowców. Podstawą były prognozy dotyczące kosztów ich eksploatacji versus możliwości przewozu i potencjalnej poprawy efektywności, poprzez obniżenie kosztów przewozu przypadającego na jeden kontener. Prognozy robiono głównie w oparciu o rozmieszczenie tych największych statków do obsługi przewozu towarów w handlu wschód-zachód.
– „Nie wszystkie te założenia spełniły się w pełni” – powiedział Poul Hestbaek przemawiając w sesji plenarnej na temat krajowych, regionalnych i globalnych trendów mających wpływ na przemysł morski. – „Dekadę temu wszyscy myśleliśmy, że duże statki harujące na trasie wschód-zachód zawiną tylko do kilku portów, szybko zostaną obsłużone i wrócą. To oczekiwanie nigdy nie stało się rzeczywistością”.
Oczekiwania zmian
Jednak korzyści z eksploatacji mega statków mogą wkrótce zostać zrealizowane po wejściu w życie możliwości działania nowych sojuszy armatorów kontenerowych, kontynuował dyrektor Hestbaek. Według niego, od lutego 2025 r. można oczekiwać wręcz „implozji” nowych harmonogramów połączeń. Dla tego procesu szczególnie istotne będzie powstanie sojuszu Gemini Cooperation, z udziałem Maerska i Hapag-Lloyd.
„Jeśli odniosą oni sukces – a znając obie firmy jestem pewien, że go odniosą – wtedy się zrealizują się dwie rzeczy: bardziej niezawodne będą harmonogramy stałych połączeń, a przewoźnicy ci będą w stanie działać po niższych kosztach” – powiedział Hestbaek. Należy dodać, że nie jest mu obca działalność Maerska. Spędził w nim ponad 20 lat w siedzibie w Hamburgu, gdzie był regionalnym menedżerem armatora.
Idea piasty i szprych
Przedstawiając niektóre założenia przedstawiciele Gemini Cooperation ujawnili niedawno, że chcą utworzyć nową sieć hub-and-spoke (piasta i szprychy). Ostateczna wersja ma zostać przedstawiona w październiku, a wybór uzależniony będzie m.in. od wyboru trasy z Azji do Europy i USA – albo przez Kanał Sueski, albo wokół Przylądka Dobrej Nadziei.
Oba plany zakładają jednak, że zredukowana zostanie o połowę liczba połączeń bezpośrednich w porównaniu z obecnymi sieciami, natomiast pomiędzy węzłowymi portami a portami wybranymi, usługi będą świadczone wahadłowo w połączeniach dowozowych. To w dużej mierze ma spowodować, że Gemini osiągnie niezawodność realizacji harmonogramy w ponad 90 procentach. „Jeśli obaj przewoźnicy odniosą sukces, branża się zmieni. Dowiemy się o tym w ciągu najbliższych 12 – 16 miesięcy” – powiedział Hestbaek.