Niemcy wprowadzają kontrole już na wszystkich granicach lądowych
Od 16 września Niemcy wprowadzają na okres sześciu miesięcy kontrole graniczne na przejściach z: Belgią, Danią, Francją, Luksemburgiem i Niderlandami. Natomiast na przejściach granicznych z: Czechami, Polską i Szwajcarią kontrole tego rodzaju, ustanowione jesienią ub.r. oraz z Austrią (od września 2015 r.) zostaną przedłużone do 15 grudnia, poinformowało niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Szczególnie pierwsza decyzja, określana przez komentatorów jako „koniec (bezgranicznej) strefy Schengen”, wzbudziła oficjalne reakcje niektórych rządów sąsiednich krajów, w tym Polski, a także przedstawicieli środowisk logistycznych.
Powody
Decyzja ta ma bezpośredni związek z niedawnym atakiem nożownika w Solingen, ale ma szerszy podtekst. Są nimi niepokoje społeczne w Niemczech z powodu nielegalnej migracji, wcześniejszej polityki dużej swobody w przyznawaniu praw uchodźcom i poczucia zagrożenia ekstremizmem islamskim, poinformowała agencja Reuters.
Drugą stroną tego medalu jest zwycięstwo w wyborach krajowych lub silne poparcie dla partii typu AfD w dwu wschodnich landach, bowiem to one silnie akcentują konieczność działań antyazylowych i wzmocnienia ochrony granic. Rząd federalny już przyjął tzw. pakiet bezpieczeństwa, a MSW nadal planuje dodatkowe działania w tym zakresie.
Wnioski z kontroli
Dotychczasowe środki wzmocnienia ochrony granicy przez Niemcy (m.in. z Polską) przynoszą rezultaty. Tylko w 2023 r. wykryto 123 000 nielegalnych wjazdów i zawrócono 35 000 osób. „Nie ma jednak sensu, aby minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser rozszerzała kontrole na wszystkie granice krajowe”, stwierdza gazeta„Suedkurier”. Potwierdzeniem zamiarów islamskich ekstremistów jest natomiast przechwycenie przez służby niemieckie „niekonwencjonalnych urządzeń zapalających”, które były przewożone przez różne firmy transportowe.
Niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji i Federalny Urząd Policji Kryminalnej wystosowały pismo do dostawców usług logistycznych i transportowych po tym, jak w lipcu w porcie przesiadkowym w Lipsku zapaliła się paczka DHL. Została ona wysłana z jednego z krajów bałtyckich, co wywołało podejrzenia o rosyjskie zaangażowanie. Niemiecki Urząd Konstytucyjny ostrzegł, że spodziewanych jest więcej paczek zawierających urządzenia zapalające, co jest próbą „celowego uszkodzenia firm przewozowych i innej infrastruktury logistycznej w krajach zachodnich”.
Protesty biznesu
W reakcji na decyzję rządu niemieckiego holenderskie stowarzyszenie załadowców i spedytorów Evofenedex stwierdziło w oświadczeniu, że „wprowadzenie kontroli granicznych całkowicie zaskoczyło środowisko biznesowe. Istnieje ryzyko długiego czasu oczekiwania, który zakłóci łańcuchy, a świeże produkty, takie jak kwiaty, dotrą z opóźnieniem.” Evofenedex podkreślił, że „rozumie ten środek w związku z niepokojami w Niemczech”, ale zarazem stwierdził, że konieczne jest ponowne przemyślenie, aby zapewnić „inteligentniejszy system, który w jak najmniejszym stopniu zakłóca łańcuchy”.
Doradca polityczny Evofenedex, Geert van Eijk powiedział portalowi The Loadstar, że „Kontrole na pewno spowodują zawał ruchu, a całkowita kontrola i tak nie jest możliwa. Chcemy rozmawiać o ustawieniu zielonych pasów, tak jak to miało miejsce w przypadku Covid-19. Dzięki temu ruch towarowy mógłby szybciej przekraczać granicę, będzie to najmniej złe rozwiązanie”. Jak dodał, sześć miesięcy kontroli granicznej będzie jednak wkrótce kosztować sektor logistyki europejskiej „dziesiątki milionów dolarów”.
Protesty rządowe
Premier Donald Tusk 10 bm. na spotkaniu z konsulami i ambasadorami skrytykował decyzję Niemiec ws. kontroli na granicach. Nazwał ją „nieakceptowalną” i zaznaczył, że zwróci się do innych sąsiadów Niemiec o pilne konsultacje. Jak informuje rozgłośnia Deutsche Welle, posunięcie Berlina krytykuje także austriacki rząd. Spokojną reakcję odnotowano za to w Czechach. Minister spraw wewnętrznych Vit Rakuszan napisał w serwisie X, że „dla Republiki Czeskiej i jej obywateli nie oznacza to obecnie fundamentalnej zmiany”.
Dziennik „Die Welt” pisze z kolei, że przez zawracanie migrantów na granicy Berlinowi grozi poważny spór z Warszawą. „Warszawa nie zaakceptuje żądania lidera niemieckiej opozycji Friedricha Merza odnośnie konsekwentnego odsyłania imigrantów i podejmie działania” – pisze warszawski korespondent gazety Philipp Fritz.
Realia kontroli
Z doświadczeń na polsko-niemieckiej graniczy wynika, ze kierowcy nadal muszą się liczyć tylko z wyrywkowymi kontrolami. Nie każdy pojazd będzie też sprawdzany, a kontrole na poszczególnych przejściach granicznych nie będą się odbywały przez całą dobę. Także o rodzaju kontroli (stacjonarnej, mobilnej) oraz miejscach (autostrady, drogi federalne, okolice oddalone od granicy) decyduje policja federalna.