Ł. Konończuk: U nas na obsługę nie czeka się długo
Do terminala Chryzanów chcemy przyciągnąć w większym zakresie mniejszych operatorów i spedytorów. Oni „od zawsze” byli przez nas traktowani z równym szacunkiem, jak ci duzi, ale często też woleli korzystać z usług naszego dużego sąsiada, CL Małaszewicze, nad którym mamy przewagi techniczne i organizacyjne – mówi Łukasz Konończuk, członek zarządu, współwłaściciel Andrex-Logistics
Niełatwo znaleźć na mapie Chryzanów. A to świetne miejsce na biznes logistyczny.
– Oczywiście. Chryzanów leży w gminie Narewki, która sąsiaduje z Białorusią i ma kolejowe przejście graniczne Siemianówka – Swisłocz. Do granicy mamy 14 km. W tym widzieliśmy potencjał do obsługi pociągów kontenerowych na – młodym wtedy jeszcze – Nowym Jedwabnym Szlaku, gdy w 2014 roku rozpoczęliśmy starania o pozyskanie terenów w Chryzanowie.
Udało się?
– Tak, ale…Budowę terminala kontenerowego ukończyliśmy w 2019 r., z usługą ruszyliśmy rok później, po uzyskaniu wszystkich pozwoleń. Rok 2020 był jeszcze trudny, zdobywaliśmy klientów i doświadczenia. Ale już na wiosnę w 2021 r. notowaliśmy miesięcznie dwucyfrowe wzrosty obsługi pociągów. Moce terminala były wykorzystywane w 80 – 90 proc., niemal wyłącznie świadczyliśmy usługi dla dużych operatorów.
Pomógł wam chaos w żegludze morskiej w okresie Covid-19 i hossa na przewozy kolejowe NSJ z Chin do Europy?
– Owszem, w tym wywindowane stawki frachtu morskiego oraz… problemy Centrum Logistycznego Małaszewicze. W szczytowym okresie pracowało ono pełną parą i, co nie jest tajemnicą, nie miało wolnych mocy do zwiększenia obsługi. W efekcie operatorzy szybciej „odkrywali” Chryzanów. A mówiąc inaczej – staliśmy się dla nich i spedytorów terminalem drugiego wyboru, awaryjnym.
Mówiąc o sukcesie dodał Pan: „ale”. Dlaczego?
– Sytuację zmieniła radykalnie agresja Rosji na Ukrainę i jej pochodne, włącznie w wprowadzonym przez Unię Europejską embargiem na obsługę towarów do Rosji i na Białoruś. W 2023 r. przewozy NJS zmalały o połowę. Choć one odżyły, duzi operatorzy nie narzekają już na przewlekłą obsługę w Małaszewiczach, rzadziej zwracają się do nas. Ostatnio ubyło nam kilku klientów, którzy nadawali towary pociągami do Kazachstanu, bo od 1 lipca do listy z embargiem doszedł zakaz tranzytu przez Białoruś i Rosję towarów podwójnego zastosowania.
Jaki jest więc plan „B” dla Terminala Chryzanów w tych trudnych warunkach?
– Chcemy przyciągnąć w większym zakresie mniejszych operatorów i spedytorów. Oni „od zawsze” byli przez nas traktowani z równym szacunkiem, jak ci duzi, ale często też woleli korzystać z usług naszego dużego sąsiada. Z naszych rozmów z nimi wynika, że nie zawsze spotykali się tam z dobrym lub równym traktowaniem, jak duże firmy.
W czym jesteście lepsi od CL Małaszewicze – cenowo, czy lepszym czasem obsługi?
– Zdecydowanie pod tym drugim względem, ponieważ taryfa przewozowa na trasie ze wschodu przez Białoruś jest taka sama dla obu terminali. Naszym największym atutem jest brak korków i kolejek do rozładunku pociągu i ekspedycji. Każdy z pociągów podstawiamy ze stacji granicznej Siemianówka. Tego samego dnia jest odbierany przez nas, trafia na nasz terminal i rozpoczynamy czynności celne oraz przeładunek. W ciągu jednego, maksimum dwu dób – towar jest obsłużony i ekspediowany dalej. Mówimy zarówno o pojedynczych kontenerach, jak i całych składach.
Dzięki czemu jest tak szybka obsługa? Chyba nie dlatego wyłącznie, że jest mniejszy ruch.
– Za taką jakością naszej ofertą stoją rozwiązania techniczne i organizacyjne. Po pierwsze, do terminala prowadzą z przejścia granicznego tory szerokiego rozstawu. Umowa z PKP PLK przewiduje, że w ciągu doby z Białorusi do Polski może wjechać siedem składów, czyli ponad 200 miesięcznie. Obecnie przepustowość ta wykorzystana jest w około 50 proc.
Po drugie, tor rozładunkowy, który obsługuje suwnica po stronie europejskiej ma długość 850 metrów, po stronie kolei szerokotorowej – 1250 m. Nie musimy więc dzielić pociągów i robić manewry. Dodatkowo posiadamy 14,1 km torów zdawczo – odbiorczych szerokiego i europejskiego rozstawu na których mogą oczekiwać pociągi do przeładunku. Takich warunków nie ma żaden terminal w Polsce. Po trzecie, mamy ogromy plac składowania 24 ha dla 3000 kontenerów. Z terminala kontenery można wywieść pociągiem lub transportem samochodowym.
Same odprawy celne nie wydłużają czasu odpraw pociągów?
– Nasz terminal ma status miejsca wyznaczonego przez Krajową Administrację Skarbową. Odprawa celna odbywa się w całości na naszym obiekcie. Miejsce wyznaczone pozwala przewieźć towar na nasz terminal i złożyć go w wyznaczonym miejscu na 90 dni bez dodatkowych dokumentów i zabezpieczeń. Dodatkowo w maju br. trasa kolejowa pomiędzy st. Graniczną Siemianówka, a Terminalem Chryzanów została zatwierdzona przez KAS jako droga celna, co zmniejszyło ilość potrzebnych dokumentów o połowę. Nasz klient nie musi już wystawiać dodatkowych DSK, T1, gwarancji celnej itd. na ten odcinek drogi. Mniej papierów, mniejsze koszty, szybsza obsługa.
Czekacie na zmianę sytuacji geopolitycznej i na bardziej powszechne „odkrycie” terminala przez spedytorów i operatorów?
– Właśnie. Szczególnie tych mniejszych, także operujących w relacjach z polskimi portami bałtyckimi. Specjalizujemy się w przeładunku kontenerów, big bagów, towarów niebezpiecznych i ponadgabarytowych. Podkreślę, jesteśmy bardzo elastyczni w działaniu, nie mamy korków, dbamy o każdego klienta, nawet odprawiającego kilka kontenerów. Największą przewagą jest to, że u nas nie czeka się długo na obsługę.