Żeglugę i logistykę czeka ciężka przeprawa
Protekcjonizm jest wrogiem handlu międzynarodowego, a ponieważ możliwe jest jego nasilenie, rynek logistyczny „ciężka przeprawa”. Dlatego np. międzynarodowe firmy logistyczne, które z powodu napięć handlowych i ceł zmniejszają skalę działalności, szukając sposoby obniżenia kosztów, rozważają budowę niezależnych łańcuchów dostaw, w tym także ich budowę tylko w Chinach.

To niektóre wnioski z analiz, które są niejako odwrotne, do celów realizowanej i projektowanej polityki protekcjonizmu. Ogólnym wnioskiem jest też to, że na przełomie tego i przyszłego roku mogą nastąpić szersze zmiany w sposobie działania łańcuchów dostaw, które są obecnie brane pod uwagę. A transport w żadnym układzie – nie będzie tańszy.
Eskalacja wojny handlowej?
Orzeczenie Sądu Najwyższego w USA, że prezydent jest chroniony immunitetem od odpowiedzialności karnej, gdy działa oficjalnie, może przybliżyć prezydenturę Donalda Trumpa i jego politykę nakładania ceł importowych na import, szczególnie z Chin. Ale to nie znaczy, że żegluga i handel zostaną wstrzymane. Wręcz przeciwnie, w dłuższej perspektywie może to oznaczać większą aktywność żeglugową – przekonuje Peter Sand, główny analityk Xeneta.
W swoim raporcie perspektywicznym za drugą połowę tego roku Xeneta cytuje konkretne obietnice polityczne Trumpa dotyczące zwiększenia do 60 proc. ceł na import towarów z Chin i do 10-proc. – z innych krajów. „Łatwą reakcją ze strony żeglugi będzie natychmiastowe sprowadzenie zapasów, ale nie jest to rozwiązanie długoterminowe”, uważa Sand. Trwalszym środkiem zaradczym byłoby przeniesienie produkcji z Chin. To z kolei byłoby bardzo kosztowne i byłoby czymś, czego importerzy staraliby się uniknąć.
Brak jasnego obrazu
„Spedytorzy muszą jednak dowiedzieć się, jaką strategię przyjmuje ich dostawca usług logistycznych, ponieważ jeden z nich może w pełni przegrupować swoją flotę, podczas gdy inny może skoncentrować się na mniejszej liczbie usług lub zrezygnować z usług o globalnym zasięgu. Możesz wykorzystać tę ujawnioną pozycję swoich przewoźników na swoją korzyść, aby uzyskać lepszą ofertę – zarówno pod względem usług, jak i ceny” – sugeruje Sand.
Istniejące zakłócenia w łańcuchach dostaw, w przyszłym roku mogą pogłębić szersze zmiany w sposobie ich działania. Co brać pod uwagę? Patrik Berglund, dyrektor generalny i współzałożyciel Xeneta, wyraził ten pogląd zwięźle: „Istnieje zwiększony apetyt spedytorów na ponowne przemyślenie sposobu, w jaki uzgadniają warunki wysyłki produktów na cały świat. Chcą lepszego, inteligentniejszego, bezproblemowego i opartego w większym stopniu na danych sposobu rozwiązywania problemów związanych z tym, w jaki sposób fracht jest obecnie kupowany i sprzedawany”.
Nearshoring – nową szansą?
Dopóki jednak te zmiany się nie pojawią, dopóty skutkiem obecnej sytuacji będą wyższe koszty logistyki, czy to ze względu na nearshoring, czy cła importowe i protekcjonizm. „Sprostanie tym globalnym wyzwaniom będzie oznaczało, że trzeba będzie za to zapłacić. Dawno minęły czasy taniego transportu” – stwierdza z kolei Emily Stausbøll, analityczna w Xeneta. Wskazuje ona, że nearshoring może oznaczać również więcej usług żeglugowych, a dla przewoźników może to być „droga do zwiększonej aktywności”.
Globalne firmy – już reagują
Międzynarodowe firmy logistyczne, które z powodu napięć handlowych i ceł zmniejszają skalę działalności, aby obniżyć koszty – rozważają budowę niezależnych łańcuchów dostaw dla USA i Chin. Rozważają też budowę łańcuchów dostaw tylko w Chinach,
Przykładem jest firma farmaceutyczna AstraZeneca. Właśnie ogłosiła plany utworzenia zakładów produkcyjnych w Chinach, które będą obsługiwać wyłącznie ten region. Wskazuje to zarówno na wiarę tej i innych firm, że chiński rynek konsumencki jest samowystarczalny, jak i wiarę w to, że Chiny nadal pozostaną kluczowym źródłem dostaw na całym świecie, stwierdza The Loadstar.
Cytuje on Alexa Zhonga, dyrektora generalnego chińskiej agencji usług transportowych FBASZ z siedzibą w Shenzhen. „Wcześniej niektóre branże uwikłane w amerykańsko – chińską wojnę celną odnotowały spadek wolumenu eksportu, co spowodowało niepewność i presję na branżę logistyczną wraz ze spadkiem marży zysku”. Natomiast zagraniczne firmy budujące łańcuchy dostaw w Chinach „mogą ułatwić działalność gospodarczą w regionie, ożywiając i wzmacniając logistykę, jednocześnie wspierając wzrost w innych odpowiednich sektorach i sąsiednich regionach”.
































