Partnerzy portalu

slideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslideslide

Większy zakres współpracy międzygałęziowej w transporcie – tak, ale trzeba spełnić szereg warunków

Czy transport drogowy na długich dystansach zostanie ograniczony na rzecz transportu koleją, spychając go do usług przewozów na pierwszej i ostatniej mili transportu intermodalnego? Takie było jedno z kluczowych pytań, wokół którego toczyła się debata  „Rola przewoźników drogowych w transformacji gospodarczej Europy” podczas Kongresu Intermodal in Poland 2024. Konkluzja jest kompromisowa. Oba rodzaje transportu są potrzebne, szczególnie na tym etapie rozwoju infrastruktury transportowej i technologii napędu, jedna branża nie może istnieć od drugiej, a i w dłuższej perspektywie ta korelacja będzie silna.

fot. Rafał Gromecki

Punktem wyjścia do debaty były czekające transport samochodowy w Europie przeobrażenia. Są pochodną zmian gospodarczych, ale przede wszystkim wymuszają je wymogi unijnej polityki klimatycznej i Zielonego Ładu. Także od transportu wymaga się dekarbonizacji działalności, przy czym ze względu na używanie paliw kopalnych do napędu, to właśnie transport drogowy musi radykalnie się zmienić. 

Unia Europejska już w Białej księdze transportu do 2050 r., opublikowanej w 2011 roku zakładała, że do połowy wieku co najmniej 1/3 ładunków przewożonych transportem drogowym na dalsze odległości (powyżej 300 km) powinna zostać przesunięta na transport kolejowy, który jest „Eko”, bo w dużej mierze (ponad 60 proc. w UE) korzysta z napędu elektrycznego. Jak dotychczas, te założenia są jednak słabo realizowane, z różnych powodów.

Uwarunkowania

Problemem jest też to, że branża transportu drogowego zmaga się z poważnymi problemami finansowymi, przypomniał Piotr Mikiel, dyrektor Departamentu Transportu, Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Jednym z powodów jest wzrost kosztów operacyjnych, w tym paliw i dostępu do infrastruktury (w Niemczech wzrost o 80 proc. tych kosztów). Tymczasem wdrożenie technologii niskoemisyjnej to poważny wydatek inwestycyjny. Z tych tylko powodów branży grozi regres, o ile nie nastąpią zmiany, np. polegające na stopniowej rezygnacji z obsługi dalekich tras na rzecz skupienia się na pierwszej i ostatniej mili. 

– Transport drogowy ma też inną barierę wzrostu, w postaci chronicznego braku kierowców – zwrócił uwagę Tomasz Tesche, dyrektor zarządzający Silva LS, przewoźnika kolejowego. – Szczególnie młode pokolenie kierowców nie chce już spędzać wielu dni w dalekich trasach. Z tego tylko powodu szybciej może rozwijać się model współpracy branży drogowej i kolejowej, na zasadzie synergii. – Praca kierowcy na pierwszej i ostatniej mili transportu intermodalnego z udziałem kolei gwarantuje mu, że tego samego dnia wróci do domu. W sposób naturalny zmniejszać się więc będzie rola długodystansowych przewozów drogowych – dodał Tomasz Tesche.

Takich zmian, wymuszonych przez obie powyższe przyczyny, spodziewa się też Marzena Piotrowicz, wiceprezeska zarządu Bial-Mich, firmy oferującej m.in. transport dalekobieżny. – Nie wyobrażam sobie jednak, w jakim nastąpi to terminie. Brakuje przecież rozwiniętej infrastruktury, by np. zwiększyć udział transportu intermodalnego – mówiła.

Jaka perspektywa zmian?

Marzena Piotrowicz nie spodziewa się też szybkich zmian w technologii napędu ciężarówek, a np. zakup ciężarówki z napędem elektrycznym dalekiego transportu jest mrzonką, skoro tak słaba jest sieć ładowania. Ale zarazem Bial-Mich reaguje na wymogi zewnętrzne, np. zmienia punkty załadunkowe, by nadać na transport kolejowy naczepy. 

Podobnie postępują inni przewoźnicy drogowi. – Zgadzam się z opinią, że transport drogowy musi współpracować z kolejowym – mówił Piotr Wilczkowiak. Business Development Director w Locotranssped. – Pytaniem jest, w jakim stopniu, na jakich warunkach, by była to autentyczna symbioza i jak szybko ten proces się pogłębi. Według niego, powodem jest wspomniany brak kierowców lub ich niechęć do wielodniowej pracy poza domem. – My już obecnie nadajemy na kolej ponad 40 proc. naczep w dalekich destylacjach i zamierzamy kontynuować tę drogę. 

W ocenie Karoliny Janik, Road Product Manager w IFB, zacieśnienie współpracy obu branż to jednak odległa perspektywa 20 – 30 lat. – Tyle potrzeba, by autentycznie poprawić infrastrukturę transportową, skrócić np. czas dojazdu pociągów do portów i zapewnić stabilność, także by nastąpiły zmiany w świadomości wszystkich uczestników rynku, a także by transport kolejowy był tańszy. Wszyscy dużo mówimy o wymogach ekologii, ale w ostatecznym rachunku dla naszych klientów najbardziej liczą się koszty usługi przewozu i czas jej realizacji – podkreśliła.

– Trudno odpowiedzieć, w którym kierunku będziemy zmierzać – powiedział Bohdan Kozaczuk, wiceprezes i dyrektor zarządzający Grupy SKAT. – Wiemy, że musimy to robić np. z powodów wymogów klimatycznych. Ale my też nie tylko musimy, ale chcemy to robić. Dlatego pogłębiamy wiedzę, szukamy informacji, jakie są możliwości i jakie rozwiązania możemy implementować.

Zwrócił on uwagę, że to nie tylko długoletni proces, właśnie z powodu konieczności poprawy kolejowej infrastruktury liniowej i punktowej. – Z naszych analiz i doświadczeń wynika też, że do zmian muszą się przygotować technicznie i mentalne także załadowca i odbiorca – podkreślił Kozaczuk. – To  budowanie świadomości zajmie dużo czasu.

Kontrowersyjne gigalinery

Jednym w wątków debaty były możliwe modyfikacje w działalności przewoźników drogowym, które by zmniejszyły ślad węglowy ich działalności. Takim rozwiązaniem jest możliwość dopuszczenia w UE w ruchu międzynarodowym cięższych i dłuższych zestawów ciężarówek (25 metrów), zwanych gigalinerami. Przyjęło się uważać, że przez wiele lat takie rozwiązanie blokowało lobby kolejowe, upatrując w tym konkurencję. Ale w marcu Parlament Europejski przegłosował dyrektywę w tej sprawie.

– To kuriozalna decyzja i kierunek działania, skoro powinniśmy skupić się na rozwiązaniach ekologicznych, a nie na zwiększaniu masy ciężarówek, przerzucając koszty ich eksploatacji na społeczeństwo, choćby w postaci remontu dróg – podkreślił Tomasz Tesche. – To podobna decyzja, jak pomysły dobudowy kolejnych pasów na autostradach. Według niego, kuriozalność decyzji polega też na tym, że w ten sposób nadal dofinansowujemy transport drogowy, podczas gdy transport kolejowy musi sam ponosić opłaty za każdy 1 kilometr dostępu do torów.

Swoje uwagi w tej sprawie przedstawił Radosław Pospieszny, managing direktor w Galan Logistics. Grupa ta ma doświadczenia z obsługi rynku skandynawskiego. – W Szwecji, Danii i Finlandii gigalinery są wykorzystywane już od wielu lat i wskazuje się tam na ich zalety – mówił Pospieszny. Klienci, którzy zlecają przewozy wewnątrz tych państw doceniają to rozwiązanie, ponieważ takie zestawy obniżają emisję CO2 o 25 proc. w porównaniu z użyciem dwu lub trzech klasycznych zestawów. Mniej spalają paliwa, czyli można obniżyć stawki frachtu. Z kolei przewoźnicy drogowi potrzebują mniej kierowców. 

– Wbrew krytykom i wcześniejszym obawom, przewozy gigalinerami są bezpieczniejsze m.in. dlatego, że kursuje mniej ciężarówek, w dodatku po odpowiednio przystosowanych drogach (dopuszczalne jest 74 DMC) i w określonym reżimie, bowiem zestawy mogą poruszać się z prędkością do 80 km/h – podkreślił Pospieszny. – A ponieważ poprawa dostępu do infrastruktury kolejowej i czas potrzebny na wybudowanie terminali to odległa perspektywa, taka organizacja transportu drogowego w Skandynawii sprawdza się i nie każe szybko rezygnować z niego na rzecz kolei – dodał Radosław Pospieszny.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Szanowny czytelniku Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych w tym przechowywanych odpowiednio w plikach cookies. Klikając przycisk "Przejdź do serwisu" lub zamykając to okno za pomocą przycisku "x" wyrażasz zgodę na zasadach określonych poniżej: Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania przez ze mnie z produktów i usług świadczonych drogą elektroniczną w ramach stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności, w tym także informacji oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych, w tym na profilowanie* i w celach analitycznych przez Intermodal News Sp. z.o.o.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close