Po spadku liczby kontenerów morskich, ich najem tanieje
Globalna pula kontenerów w transporcie morskim skurczy się znacznie zarówno w 2023, jak i 2024 roku. Podczas gdy „uporczywie wysoki poziom inflacji w wielu krajach obniża popyt konsumpcyjny, rosnąca niestabilność geopolityczna wpływa na nastroje inwestorów, a oba te czynniki obniżają perspektywy wzrostu handlu światowego”. Co więcej, linie żeglugowe i leasingodawcy pozbywają się nadwyżek kontenerów nagromadzonych w ciągu ostatnich dwóch lat i nie wymieniają sprzętu sprzedawanego na rynku wtórnym. Takie są tezy i konkluzje najnowszego raportu firmy konsultingowej Drewry na temat rynku kontenerów.

A z niedawnego badania ankietowego hamburskiej platformy logistyki kontenerowej online Container xChange wynika, że ankietowane firmy logistyczne nie wierzą, by przeniesienie produkcji kontenerów z Chin złagodziło problemy występujące w łańcuchu dostaw. „Prawdziwym problemem nie jest zmiana geografii produkcji kontenerów, lecz możliwości ich repozycjonowania”, tj. sprawnego przemieszczania pustych z portów zachodnich do portów Dalekiego Wschodu.
Szacunki produkcji kontenerów…
W 2023 roku liczba kontenerów dostępnych w transporcie morskim zmaleje o 2,6 proc. rdr, a w 2024 r. spodziewany jest dalszy, podobnej skali spadek, informuje Drewry. Wahania popytu i krótszy czas tranzytu spowodowały, że już na wiosnę tego roku branża na całym świecie miała nadwyżkę 13 milionów kontenerów. To dlatego linie żeglugowe i leasingodawcy zaczęły się ich pozbywać, ale bez kupna nowych. Ostatni raz pula kontenerów odnotowała spadek rok do roku w czasie globalnego kryzysu finansowego. W latach 2008 – 09 łączna liczba eksploatowanych kontenerów spadła z 27,9 mln do 26,9 mln, tj, o 3,7 proc.
Największa nadmierna podaż tego sprzętu transportowego występuje w segmencie kontenerów 40-stopowych high-cube. Powodem jest to, że pod koniec 2020 r. i przez cały 2021 r. to na nie zgłaszano największe zapotrzebowanie. W efekcie pod koniec 2021 r. tej wielkości kontenery (FEU) stanowiły ponad 85 proc. wszystkich wyprodukowanych kontenerów do przewozu ładunków suchych i to w roku rekordowej ich produkcji, ponad 6,6 mln sztuk. Skala nadpodaży oznacza, że jest mało prawdopodobne, aby przed 2025 r. nastąpiła równowaga dla 40-stopowych kontenerów typu high-cube, chyba że nastąpi gwałtowny zwrot w handlu, ocenia Drewry.
…i popytu na nie
Z jego badania wynika, że w tym roku zarówno przewoźnicy oceaniczni, jak i firmy leasingowe znacznie ograniczyły swoje programy zakupu kontenerów. „Jest mało prawdopodobne, aby te dwie grupy przyjęły w 2023 r. dostawy powyżej 1,1 mln ton nowych kontenerów”, stwierdza Drewry. W 2024 r. spodziewa się on umiarkowanego ożywienia planach zakupowych nowych kontenerów, w dużej mierze opartego na wymianie starzejących się kontenerów. Przesłankami będzie słabe, ale ożywienie w handlu światowym oraz „trwający proces przechwytywania przez żeglugę kontenerową ładunków z innych sektorów branży transportu towarowego”. Chodzi o przejmowanie części udziału w rynku przewozów typu ro-ro i drobnicowych, a nawet ponadgabarytowych, do czego potrzebne będą kontenery typu open-top i flat rack (nie mających dwóch dłuższych ścian i góry).
W szczególności oczekuje się, że kontenery będą stosowane w wyspecjalizowanych sektorach transportu chłodniczego i towarów łatwo psujących się w branży frachtu lotniczego. Popyt na kontenery prawdopodobnie silniej wzroście dopiero w 2025 roku. Jest to związane ze zużyciem fizycznym lub moralny kontenerów, które były wyprodukowane w okresie ich boomu (9 mln sztuk) w latach 2006 – 08. Obecnie dla wielu z nich mija normatywny czas ich stosowania. Ten wzrost przełoży się na większa produkcję kontenerów.
Gdzie będą wytwarzane?
Firma Container xChange przeprowadziła niedawno ankietę wśród ok. 1500 specjalistów ds. łańcucha dostaw aby ocenić ich nastroje w związku z przenoszeniem produkcji kontenerów z Chin do innych krajów. Z udzielonych odpowiedzi wynika, że 54 proc. tych specjalistów nie wierzy, że zmiana miejsca produkcji kontenerów złagodzi problemy z łańcuchem ich dostaw, a zarazem 51 proc. respondentów przewiduje wzrost kosztów, gdy istotnie zwiększy się ta produkcja poza Chinami. Wskazali też na inny problem – repozycjonowanie kontenerów.
„W globalnym krajobrazie handlowym nie liczy się to, gdzie kontenery są produkowane, ale raczej to, gdzie są one umieszczane we właściwym miejscu i czasie. Wyzwanie to jest dodatkowo zaostrzone przez takie czynniki, jak zakłócenia w łańcuchu dostaw, strajki pracownicze, Covid-19 i niespodziewane incydenty, jak miało to miejsce z blokadą Kanału Sueskiego” – skomentował Christian Roeloffs, współzałożyciel i dyrektor generalny Container xChange.
Według niego, chociaż dywersyfikacja produkcji kontenerów z dala od Chin może wydawać się świetnym pomysłem, to należy postępować ostrożnie. „Nadwyżka kontenerów i złożoność repozycjonowania kontenerów budzą obawy co do skuteczności tej strategii w rozwiązywaniu problemów związanych z globalnym łańcuchem dostaw” – stwierdził Roeloffs. Na razie skutkiem nadmiernej podaży kontenerów (z Chin) jest spadek stawek ich najmu. W październiku wahały się one w przypadku zwykłych kontenerów od 0,5 do 1 USD za TEU, a potencjalnie więcej w przypadku kontenerów specjalistycznych, takich jak chłodnicze i zbiorniki na chemikalia.