Rośnie rola Chin jako międzynarodowego „menedżera kryzysowego”
Obchodzona niedawno 10-ta rocznika inicjatywy Pasa i Szlaku (BRI – Belt and Road Initiative) uzmysłowiła, jak bardzo stała się ona konkurencyjna wobec „tradycyjnych” międzynarodowych instytucji finansowych. BRI służy też do transmisji z Chin do krajów leżących bliżej lub nawet dalej od „pasa” pożyczek, które pozwalają im uniknąć niewypłacalności i kontynuować obsługę ich długów. Co istotne, Chiny uzyskały już szereg przewag geopolitycznych płynących z tych międzynarodowych pożyczek, które są trudne do oszacowania.
To jeden z kluczowych wniosków analizy Davida Urena, starszego pracownika naukowego w Australijskim Instytucie Polityki Strategicznej (ASPI), a opublikowanej w portalu think tanku z Canberry – The Strategist. W ciągu minionej dekady Chiny pogłębiły swoje „ogromne rezerwy walutowe”. Było to możliwe dzięki „modelowi wzrostu gospodarczego napędzanego eksportem”. Chiny mają zatem pieniądze do pożyczania, ale „dysponują również wiedzą fachową i wolnymi mocami przerobowymi w realizacji projektów infrastrukturalnych”, stwierdza autor.
Konkurencja dla BŚ i MFW
Jubileusz BRI – który przyciągnął do Pekinu przedstawicieli 130 krajów – był pośrednio okazją do przekazania informacji, że w ciągu dekady Chiny pożyczyły wielu krajom ponad 330 mld USD. Stanowi to równowartość ok. 80 proc. pożyczek Banku Światowego udzielonego w tym okresie. Chiny pożyczają głównie na projekty infrastrukturalne, podczas gdy BŚ „w coraz większym stopniu koncentruje się na projektach budowania potencjału” przez gospodarki krajów służących m.in. edukacji i reformom rolnictwa.
Mniej powszechnie docenia się fakt, podkreśla autor analizy, że Chiny konkurują również z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w zapewnianiu płynności lub występując w roli „pożyczkodawcy ostatniej instancji”, głównie za pośrednictwem Ludowego Banku Chin. W dokumencie roboczym BŚ opublikowanym na początku tego roku oszacowano, że Chiny wsparły 13 krajów przeprowadzając 128 „ratunkowych” operacji pożyczkowych na łączną kwotę 170 mld USD. Oprócz finansowania swap (zamiany płatności odsetkowych), badanie BŚ wykazało, że chińskie banki państwowe zapewniły kolejne 70 mld USD wsparcia bilansu płatniczego dla kredytobiorców BRI znajdujących się w trudnej sytuacji. Pożyczki te i umowy swapowe stanowią już ok. 20 proc. wsparcia płynnościowego MFW udzielonego w ciągu ostatniej dekady.
Konkurencja dla USA i UE
Rośnie też rola Chin jako międzynarodowego „menedżera kryzysowego”, którą to rolę pełnił podczas poprzednich kryzysów zadłużenia w Ameryce Łacińskiej Departament Skarbu USA. Finansowanie pod płaszczykiem BRI jest też konkurencją dla mechanizmu stabilizacyjnego Unii Europejskiej, który pomaga zapobiegać lub rozwiązywać problemy z niewypłacalnością przez wysoko zadłużonych kredytobiorców. Po raz pierwszy został on zastosowany podczas greckiego kryzysu zadłużeniowego w 2010 r.
W sumie, finansowanie chińskich instytucji finansowych przypomina bardziej „finansowanie pomostowe”, niż rozszerzone wsparcie udzielane przez wyżej wymienione instytucje i MFW. Dlatego „geopolityczna przewaga Chin płynąca z międzynarodowych pożyczek jest trudna do oszacowania”, ocenia autor analizy.
Awans juana (renminbi)
Ludowy Bank Chin idzie też drogą, przetartą przez amerykańską Rezerwę Federalną w szczytowym momencie globalnego kryzysu finansowego 2008-09, kiedy globalna płynność w dolarach amerykańskich prawie zniknęła. Uzgodnienia dotyczące swapów walutowych między bankami centralnymi zostały tak zaprojektowane, aby zapewnić, że waluta amerykańska jest dostępna dla transakcji międzynarodowych.
Z analizy wynika, że LBCh ma obecnie łącznie 570 mld USD w dwustronnych umowach swapowych. Chociaż początkowo były one postrzegane jako sposób na ułatwienie handlu przez rozliczenia w juanach, są one coraz częściej wykorzystywane do pomocy kredytobiorcom BRI borykającym się z trudnościami finansowymi. Największymi beneficjentami takiego wsparcia płynnościowego były: Argentyna, Mongolia, Pakistan i Surinam, ale wielokrotnie korzystały z niego też: Egipt, Nigeria i Rosja.
Ani MFW, ani BŚ nie pożyczą niczego krajowi, który zalega z płatnościami. Tymczasem np. Argentyna – która wynegocjowała nową pożyczkę z MFW (44 mld USD) i miała spłacić 7,5 mld USD, znalazła się w rozpaczliwych tarapatach. Skorzystała więc w maju z umowy swap z Chinami i wynegocjowała podwojenie części wcześniejszej linii swapowej, do dysponowania do 10 mld USD.
Lepsza oferta
Komentując powyższą umowę agencja Reutersa zacytowała byłego szefa departamentu MFW na półkuli zachodniej, Alejandro Wernera, który powiedział, że umowa ta pokazała, jak „o wiele sprawniejsza może być chińska zewnętrzna dyplomacja finansowa i jest to dodatkowa zaleta, którą kraje widzą w utrzymywaniu konstruktywnych relacji z Chinami”.
Przewagę Chin nad finansowymi organizacjami międzynarodowymi i ofertami państw widać też w bardziej elastycznym podejściu do przedłużenia płatności. Co do zasady, MFW i Bank Światowy nie zaakceptują żadnych strat na swoich pożyczkach, chociaż nalegają, aby zrobili to komercyjni pożyczkodawcy i inne narodowe banki rozwoju, stwierdza autor cytowanej analizy.
Np. na początku października Chiny zaskoczyły zachodnich wierzycieli Sri Lanki i tym samym MFW, będąc pierwszym wierzycielem, którzy zawarł porozumienie w sprawie zmiany harmonogramu spłaty długu (4,2 mld USD). Jednak według Banku Światowego, chińskie pożyczki różnią się od pożyczek MFW tym, że są nieprzejrzyste, mają stosunkowo wysokie stopy procentowe i są oferowane wyłącznie kredytobiorcom z inicjatywy BRI.
Autor przypomina też, że Instytut badawczy Aiddata przeanalizował ponad 13 tys. projektów BRI i stwierdził, że 35 proc. z nich miało problemy z realizacją, od korupcji, po problemy środowiskowe. Jednak w tym samym badaniu zauważono, że Chiny są aktywnym podmiotem finansującym infrastrukturę w krajach o niskich dochodach, które mają trudności z uzyskaniem finansowania od kogokolwiek innego.