Cargo płynie w sposób niezakłócony do/z Izraela
Konflikt na pełną skalę między palestyńską grupą bojowników Hamas a państwem Izrael zaczyna zakłócać operacje handlowe w sektorze morskim, choć jak dotąd jego zasięg jest ograniczony – do konkretnych sektorów i lokalizacji.
Powszechnie odsuwalnym skutkiem wojny był wzrost cen bunkrów w żegludze morskiej, Analitycy ostrzegają, że jeśli konflikt się zaostrzy i przeciągnie, ceny ropy prawdopodobnie będą nadal zrosnąć, co wpłynie również na koszty w transporcie.
Zamknięcie, odwołania
W poniedziałek koncern Chevron ogłosił, że „został poproszony przez rząd Izraela” o zamknięcie działalności na platformie wydobywczej Tamar. Usadowiona jest u wybrzeży Aszdod, nadmorskiego miasta położonego po północnej stronie granicy z Gazą. Plaża jest „w zasięgu wzroku”, a to oznacza, że platforma może być łatwym celem ataku z użyciem rakiet bliskiego zasięgu.
Platforma wydobywa gaz ze złoża Tamar leżącego znacznie dalej, skąd tłoczony jest on dwoma rurociągami na ląd w pobliżu Aszdod. Ministerstwo Energii Izraela poinformowało w oświadczeniu, że zamknięcie platformy wpłynie na dostawy gazu do krajowych elektrowni opalanych gazem ziemnym. Aby zrekompensować różnicę, zakłady przejdą na „paliwa alternatywne”. Z kolei ogromne pole gazowe Lewiatana u wybrzeży Hajfy kontynuuje swoją działalność bez zakłóceń.
Podróże do Izraela odwołały wszystkie linie wycieczkowe. Do wczoraj operatorzy wycofali się z wybranych rejsów zaplanowanych na październik, a Celestyal – do końca listopada, jak poinformował Travel Weekly. Kiedy Hamas rozpoczął w sobotę atak, wycieczkowiec Oceania Nautica był w porcie w Hajfie. Ale ten znajduje się daleko od miejsca walk, statek odpłynął więc bez incydentów.
Porty (raczej) pracują
W trakcie konfliktu izraelski port w Aszkelonie i jego terminal naftowy zostały zamknięte, donosi agencja Reuters. Z kolei gazeta North Standard poinformowała, że port ten działa obecnie w „trybie awaryjnym”, powołując się na oświadczenie zarządu portu. Aszkelon znajduje się najbliżej walk, tj. 10 kilometrów na północ od granicy Strefy Gazy, która jest obecnie celem ataków izraelskich sił obronnych. Otwarty pozostaje główny port kraju – w Hajfie.
Operator kontenerowy Maersk ogłosił, że jego operacje portowe w głównych terminalach Izraela nadal funkcjonują normalnie. „Rezerwacje do/z Izraela będą zatem nadal przyjmowane (…), spodziewamy się, że załatwimy je w normalny sposób” – powiedział Maersk. Poinformował również, że usługi śródlądowe w Izraelu – zarówno drogowe, jak i kolejowe – są w pełni operacyjne w regionie i wokół niego.
Komunikat MSC utrzymany był w podobnym tonie. „Ponieważ główne terminale Izraela działają, nadal dostarczamy ładunki do/z Izraela. Będziemy nadal monitorować wpływ sytuacji bezpieczeństwa na handel i postępować zgodnie z zaleceniami rządu oraz odpowiednio zrewidować swoją sieć usług”, oświadczył zarząd.
Droższa ropa i bunkier
Skutkiem wojny jest wzrost cen bunkrów w większości głównych portów bunkrowania, ponieważ ropa wzrosła od soboty do poniedziałku o 4 proc., odwracając niedawny trend spadku cen, wynika z publikacji Ship & Bunker. Według niej, poprzedni spadek był efektem „obaw o inflację i słabnący popyt”, ale również miał związek z doniesieniami, że Arabia Saudyjska, największy na świecie producent ropy, może być gotowa zwiększyć produkcję o milion baryłek dziennie – z dziewięciu milionów, które są pompowane dzisiaj.
Podwyżka cen ropy zbiegła się w czasie z publikacją przez OPEC raportu World Oil Outlook 2023, który znacznie różni się od prognoz Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA). OPEC spodziewa się, że globalny popyt na ropę osiągnie 116 mln baryłek dziennie do 2045 r. w porównaniu z 99,6 mln baryłek w 2022 r. Prognoza ta jest o ok. 6 mln bbl dziennie większa niż prognoza organizacji w zeszłym roku. Analitycy ostrzegają, że jeśli konflikt Izrael-Hamas się zaostrzy, ceny ropy prawdopodobnie jednak wzrosną, co wpłynie również na koszty bunkrowania w transporcie.