Apele o „ambitniejsze” cele klimatyczne IMO
W dniach 3 – 6 lipca odbędzie się posiedzenie Komitetu Ochrony Środowiska Morskiego (MEPC 80) Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO). Różne gremia oczekują, że będzie ono „przełomowe”, bowiem delegaci podejmą nowe kluczowe decyzje dla dekarbonizacji działalności żeglugi i szerzej, gospodarki morskiej. W szczególności chodzi o krótszy termin osiągnięcia przez międzynarodowy transport morski zerowej emisji dwutlenku węgla.

Ale wyrażane są też obawy, że jest nadal dość liczna „grupa państw”, które odnoszą się z rezerwą do projektowanych działań pro klimatycznych. Obawiają się potencjalnych, bezpośrednich konsekwencji gospodarczych decyzji IMO. Unia Europejska należy do szpicy państw, chcących przyjąć te bardziej ambitne cele, w tym mechanizm rynkowy rozliczeń emisji CO2 statków (sama przyjęła, że żegluga zostanie objęta europejskim systemem handlu uprawnieniami do emisji – ETS), np. w postaci opodatkowania emisji.
Przed posiedzeniem MEPC 80 jasną deklarację osiągnięcia takich celów złożyli też przedstawiciele administracji Stanów Zjednoczonych. Również francuski prezydent Emmanuel Macron próbuje pobudzić działania przed MEPC, gromadząc poparcie dla globalnego podatku węglowego od przemysłu żeglugowego.
Apel norweskich armatorów
IMO musi zweryfikować obowiązujący cel i przyjąć, że transport morski osiągnie zerową emisję dwutlenku węgla do 2050 r., wdrażając wcześniej rynkową opłatę od emisji CO2 oraz musi poprawić przepisy dotyczące efektywności energetycznej. Takie stanowisko opublikowało Norweskie Stowarzyszenie Armatorów (NSA).
Według przyjętych i obowiązujących postanowień IMO, do 2030 r. transport morski powinien zredukować emisję CO2 co najmniej o 40 proc. (w porównaniu z poziomami z 2008 r.), natomiast do 2050 r. – o 70 proc. W oświadczeniu wydanym na wystawie NOR-Shipping 2023 w Oslo prezes NSA Harald Solberg podkreślił „pilność sprawy, bowiem to czas jest najważniejszy w osiągnięciu celów dekarbonizacji”.
„Aby przyspieszyć zieloną zmianę, potrzebujemy wyraźnego celu osiągnięcia zerowej emisji do 2050 r. i ulepszonego zestawu środków efektywności, a jako globalny regulator naszej branży IMO jest organem, który to zrobi i to szybko” – powiedział Solberg. Podkreślił, że NSA opowiada się też za wdrożeniem mechanizmu rynkowego, który ustala cenę emisji gazów cieplarnianych (GHG) w żegludze międzynarodowej. „Dochód z opłaty za emisję CO2 powinien z kolei zostać wykorzystany do sfinansowania zielonej transformacji poprzez obniżenie cen alternatywnych źródeł energii” – powiedział Solberg.
Lobbing polityków
Przed debatą MEPC przedstawiciele administracji Stanów Zjednoczonych dali jasny przekaz, jakie ustalenia końcowe chciałaby zobaczyć administracja Waszyngtonu. Sue Biniaz, zastępca specjalnego wysłannika USA ds. klimatu opisała lipcowe spotkanie MEPC jako „kluczowy moment” do stworzenia celów redukcji emisji GHG sektora morskiego, bowiem jest to zgodne z celem Departamentu Stanu obniżenia o 1,5 stopnia C temperatury na Ziemi.
Biniaz podkreśliła, że obecne cele klimatyczne IMO „nie są nadmiernie ambitne” dodając, że jak wykazują badania, szybsza dekarbonizacja żeglugi międzynarodowej jest wykonalna pod warunkiem, jeśli w tej dekadzie zostaną podjęte pilne działania. Dlatego Stany Zjednoczone wezwały do „bardziej rygorystycznych celów pośrednich, takich jak zmniejszenie do 2030 r. całkowitej rocznej emisji gazów cieplarnianych z żeglugi o co najmniej 37 proc.”.
„Ten cel średnioterminowy można osiągnąć, jeśli większość statków wprowadzi pilnie najlepsze praktyki wydajności operacyjnej i jeśli tylko 5 proc. światowej floty przyjmie paliwa i technologie o zerowej emisji, pozostawiając czas na szersze ich przyjęcie do 2040 r.” – napisała Biniaz.
Biorąc pod uwagę, że przejście na niskoemisyjne paliwo ma kluczowe znaczenie dla pełnej dekarbonizacji sektora, USA zaproponowały również uzupełnienie przez IMO celów klimatycznych o wprowadzenie norm zużycia energii z paliw o zerowej lub bliskiej zerowej emisji oraz krótkie terminy ich przyjęcia. Uczestniczący w targach NOR-Shipping w Oslo John Kerry, szef Biniaz ostrzegł, że jeśli do 2030 r. nie zostaną osiągnięte bardziej rygorystyczne cele ekologicznej żeglugi, do 2050 r. nie osiągnie ona zerowej emisji.
„Jesteśmy w tarapatach, a nie w kłopotach, z których nie możemy się wydostać. Nauka mówi nam, co mamy robić. Ale im dłużej będziemy zwlekać, tym trudniejsze i droższe będzie wdrożenie rozwiązań, a zwiększy się zagrożenie bezpieczeństwa na świecie. Nowe rozwiązania to przecież również największa szansa gospodarcza, jaką świat kiedykolwiek znał” – powiedział Kerry.
Również francuski prezydent Emmanuel Macron próbuje pobudzić działania odpowiednich gremiów przed MEPC, gromadząc poparcie dla globalnego podatku węglowego od przemysłu żeglugowego. Zakłada utworzenie koalicji kilkudziesięciu narodów, która by poparła tę propozycję. Dotychczas otrzymał oficjalne poparcie m.in. od Japonii i Danii.