Nastał dobry czas na inwestycje w infrastrukturę intermodalną na NJS
Kolejowe przewozy na intermodalnych szlakach Chiny Europa stanowią uzupełnienie frachtu morskiego i mogą konkurować z transportem lotniczym. Polska powinna rozpocząć modernizację infrastruktury, aby przygotować się na wzrost przewozów w przyszłości — uważają uczestnicy debaty „Geopolityczne i rynkowe uwarunkowania łańcuchów dostaw”, która odbyła się w ramach konferencji Systemy Kolejowe — Forum Intermodalne.
— Inicjatywa Pasa i Drogi miała na celu rozszerzenie wpływów Chin w Azji Środkowej, ale jest dostosowywana do zmieniających się warunków i poszerzana o Afrykę i częściowo Australię. Chińczycy inwestują w infrastrukturę, żeby mogły płynąć potoki ładunków. Natomiast rozwiązania kolejowe z Chin do Europy istniały już przed ogłoszeniem przez prezydenta Chin inicjatywy BRI. Polska obecnie jest krajem tranzytowym na kolejowym szlaku, a to czy lepiej wykorzystamy atut naszego położenia, zależy tylko od naszego kraju — powiedział Tomasz Langowski, wiceprezes Langowski Logistics.
Aby przygotować się na ponowny wzrost przewozów na szlakach wschód — zachód Polska powinna rozpocząć zapowiadane inwestycje. — Polska może wejść w ten biznes i przygotować infrastrukturę liniową i przeładunkową, która będzie w stanie przyjąć rosnące potoki ładunków, albo zachowa się biernie i zatrzyma na obecnym poziomie, na czym stracimy. Moim zdaniem w Małaszewiczach oprócz modernizacji infrastruktury torowej jest jeszcze miejsce na 2-3 nowe terminale — uważa Waldemar Wołosiuk, członek zarządu Centralny Terminal Kobylany.
Dobry czas na inwestycje
Transport intermodalny jest ciekawą alternatywą dla spedytorów i załadowców towarów. Obserwowany po wybuchu wojny w Ukrainie spadek przewozów nie będzie jednak trwały. W dalszej perspektywie rynek ten znowu może rosnąć. — Usługa kolejowa jest uzupełnieniem dotychczasowych opcji transportu, Jest tańsze od frachtu lotniczego, ale droższe od morskiego i oferuje dobry transit time, przez kilka lat widoczne był skokowy wzrost zainteresowania ta usługą. Obecnie wolumen ładunków transportowanych przez Małaszewicze spadł. Jest zatem dobry czas na realizację inwestycji, gdyż spowoduje to mniej zakłóceń w ruchu pociągów, a przygotujemy się na wzrost przewozów w przyszłości — powiedział Miłosz Witkowski, Railfreight Director w PFC.
— Skokowy wzrost przewozów na kolejowym Nowym Jedwabnym Szlaku wynikał z sytuacji w transporcie morskim: dużych stawek frachtu i niskiej punktualności serwisów oceanicznych. Wówczas wielu spedytorów zwróciło się w stronę kolei. Jednakże ten szybki wzrost przewozów obnażył braki infrastrukturalne na kolejowych szlakach między Chinami a Europą — zauważył Marek Tarczyński, prezes Terramar, przewodniczący rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki.
Nowa sytuacja ekonomiczna
Sytuacja w transporcie morskim w ciągu ostatnich miesięcy diametralnie się zmieniła, co wynika z kilku przyczyn. — Jeszcze na początku zeszłego roku stawki frachtu oceanicznego były wysokie. Te czasy się już skończyły. Transport morski będzie podstawową przewozów towarów z Azji do Europy, co wynika z jego możliwości przewozowych, które są wielokrotnie wyższe niż kolei na szlakach transeuroazjatyckich. W ciągu ostatniego roku spadły wolumeny przewozów, a armatorzy mają do dyspozycji więcej spadków, co oznacza utrzymującą się przewagę podaży nad popytem. Nie należy się zatem spodziewać wzrostu stawek frachtu w transporcie morskim. Natomiast Polska musi znaleźć środki na inwestycje w infrastrukturę intermodalną, gdyż bez tej infrastruktury nie przyciągnie ładunków — powiedział powiedział Dominik Landa, Strategic Business Development and Intermodal Director, HHLA GmbH.
— Transport kolejowy nie jest konkurencją dla frachtu oceanicznego ale lotniczego, pod warunkiem że dotrzymany jest konkurencyjny transit time, a obecnie udaje się zejść poniżej dwóch tygodni, nawet do 10 dni. Natomiast obecna sytuacja, wynikająca z wojny jest wyjątkowa, a w ciągu następnych kilkunastu lat należy przewidywać wzrost przewozów na NJS i trzeba się na nie przygotować, bo inaczej potoki ładunków będą nas omijać — stwierdził Tomasz Langowski.