Czy grozi nam wojna handlowa USA – UE w sprawie elektryków?
Zależność Europy od Chin zarówno w dostawach akumulatorów litowo-jonowych, jak i imporcie metali ziem rzadkich do ich produkcji, może skończyć się już w 2027 r. Ale pod pewnymi warunkami. Europa musi np. zwiększyć zachęty dla uczestników łańcucha dostaw z sektora pojazdów elektrycznych (eV). Bez tego może stracić obiecane inwestycje w rozwój eV na rzecz Stanów Zjednoczonych.
USA wdrażają bowiem ustawę o redukcji inflacji (IRA), która potencjalnie stwarza lepsze warunki konkurencji niż w Europie, zarówno w produkcji samochodów elektrycznych, jak i nieodzownych dla nich akumulatorów litowo-jonowych. Taka jest opinia i prognozy unijnej federacji organizacji ekologicznych Transport & Environment (T&E). Komisja Europejska ma wstępny, swój plan na rozwiązanie problemu, ale nie został im jeszcze nadany kształt prawny. Czas biegnie, według agencji Bloomberg, od sierpnia ub.r. (uchwalenie IRA) ogłoszono w USA nowe inwestycje dotyczące mobilności elektrycznej wartości 28 mld dolarów.
Prognozy T&E
Obecnie na terenie krajów członkowskich UE produkuje się już połowę wykorzystywanych w napędach eV ogniw litowo-jonowych. Do 2027 r. możliwe jest zwiększenie ich produkcji, by pokrywały w 2/3 potrzeby unijne na katody, które zawierające kluczowe surowce do wytwarzania ogniw litowo-jonowych. Jest jednocześnie szansa na zmniejszenie dominacji Chin w dostarczaniu komponentów do tych baterii.
Ich obecna i planowana produkcja miałaby odbywać się m.in. w Polsce, w Szwecji i w Niemczech. W Polsce są już obecni tacy producenci, jak: Umicore, LG Chem (największa w Europie fabryka baterii litowo – jonowych), SK Innovation (produkcja separatorów baterii litowo – jonowych), Northvolt i Daimler (produkcja zestawów bateryjnych).
Według prognoz T&E, możliwe jest też znaczne obniżenie zależności od Chin w rafinacji i przetwarzaniu metali do produkcji baterii. Do 2030 r. ponad 50 proc. europejskiego zapotrzebowania na rafinowany lit może być zaspokajane z projektów realizowanych na starym kontynencie, w tym w RockTech Lithium i Vulcan Energy Resources w Niemczech oraz Imerys we Francji. Surowce miałyby być pozyskiwane z kopalń za granicą lub z europejskich (zgodnie z planowaną unijną ustawą o surowcach krytycznych), „pod warunkiem spełnienia surowych norm środowiskowych i socjalnych”, ocenia T&E.
IRA – problem dla UE?
W sierpniu 2022 r. obie izby Kongresu USA przyjęły ustawę o redukcji inflacji (IRA). Jest uważana za jeden z najbardziej znaczących takich aktów prawnych w najnowszej historii USA. Ale jest przedmiotem „ostrej debaty w Unii Europejskiej”, stwierdza np. European Parliamentary Research Service. Ustawa ma budżet w wysokości 739 mld USD, z czego 369 mld USD ma być spożytkowane na poprawę bezpieczeństwa energetycznego i walkę ze zmianami klimatu. Z tego funduszu finansowane są m.in. niższe europejskie zakupy LNG ze Stanów Zjednoczonych, który stał się kluczowym substytutem rosyjskiego gazu rurociągowego. Według raportu Komisji Europejskiej, w okresie styczeń – listopad 2022 r. UE sprowadziła z USA 52 mld m3 LNG, w porównaniu do 22 mld m3 w całym 2021 r.
Ale IRA zakłada też inwestycje w czyste technologie i wkład w walkę ze zmianami klimatu, które budzą obawy Unii Europejskiej. Przepisy tej ustawy uprzywilejowują bowiem – dzięki hojnym dotacjom i ulgom podatkowym – amerykańskich producentów eV i baterii. IRA wprowadza więc do przemysłu amerykańskiego logikę: „lokalny materiał, montaż, wymogi produkcyjne” oraz logikę rynkową – „kupuj amerykańskie produkty”. Tym samym dyskryminują one europejskich eksporterów. Są już tego pierwsze oznaki.
Jak odnotowała agencja Bloomberg, od czasu uchwalenia IRA w sierpniu w USA odnotowano ogłoszenia inwestycji w sektor mobilności elektrycznej o wartości 28 mld dolarów. Charakterystyczne jest też, że „największa nadzieja Europy”, startup akumulatorów, szwedzka firma Northvolt, rozważa opóźnienie planów budowy dużej fabryki ogniw w Niemczech, a zamiast tego ekspansję najpierw w Ameryce Północnej. Bloomberg podkreśla, że „stawką jest nic innego jak przyszłość Niemiec jako globalnej potęgi przemysłowej”. Dodajmy, że także krajów kooperujących z niemieckim przemysłem motoryzacyjnym.
Stop – wojnie handlowej
„W obliczu rosnącego niepokoju ze strony rządów państw członkowskich Komisja Europejska ogłosiła utworzenie w październiku 2022 r. grupy zadaniowej UE – USA ds. ustawy IRA, aby rozwiązać te problemy”, informuje cytowany European Parliamentary Research Service. Wyniki pierwszych spotkań są jednak nijakie.
W grudniu swoje propozycje zgłosiła przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. Według niej, Europa musi zareagować na cztery sposoby. Po pierwsze, Europa powinna rozszerzyć własne zasady pomocy państwa, np. „w celu uwzględnienia warunków globalnych, a nie tylko sytuacji europejskiej”. Po drugie, w perspektywie średnioterminowej Europa potrzebuje „bardziej strukturalnego rozwiązania w postaci wspólnej europejskiej polityki przemysłowej i ze wspólnym finansowaniem europejskim”. Po trzecie, von der Leyen wysunęła pomysł „klubu surowcowego” z USA i innymi partnerami, „aby mieć wiarygodność, przejrzystość, uczciwe warunki, wartość, która pozostanie w kraju, w którym te surowce są wydobywane”. Wreszcie w czwartej odpowiedzi na IRA przewodnicząca KE podkreśliła znaczenie dalszego przyspieszenia przejścia UE na zieloną energię. Ma to zapobiec otwartej wojnie handlowej UE z USA, co nabiera szczególnego znaczenia w sytuacji gorącej wojny w Ukrainie.
Stanowisko T&E
Zdaniem T&E, w celu wspierania zielonych technologii powinien zostać ustanowiony Europejski Fundusz Suwerenności (ESF – European Sovereignty Fund), finansowany ze środków pieniężnych zebranych poprzez wspólną emisję długu. Zapewniłoby to „równowagę działania na tym polu UE i pozwoliłoby uniknąć sytuacji, w której bogate kraje zostawiłyby inne w tyle, oferując swoim przedsiębiorstwom hojną pomoc publiczną”.
Dlatego, według T&E, wsparcie publiczne powinny otrzymać wyłącznie zielone projekty objęte już amerykańską ustawą IRA, takie jak: produkcja pojazdów elektrycznych i baterii oraz OZE. Ponadto fundusze z ESF powinny być wypłacane przedsiębiorstwom bezpośrednio, co pozwoliłoby wykorzystać je sprawniej niż w ramach Instrumentów na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności (RRF).
Dodajmy, że budżet amerykańskiej inicjatywy IRA nie opiera się na tworzeniu nowego długu. Zamiast tego ma być finansowany z 15 proc. podatku od osób prawnych, „surowszego egzekwowania podatków i reformy cen leków na receptę”. Kongresowe Biuro Budżetowe szacuje, że IRA spowoduje w latach 2022-2031 zmniejszenie deficytu federalnego o nieco ponad 58 mld USD.