Przewoźnicy kontenerowi nie zarządzają flotą w sposób efektywny
Nie sprawdziły się prognozy, że w obliczu spadku wolumenów transportu i stawek frachtu morskiego przewoźnicy kontenerowi będą efektywnie zarządzać zdolnością przewozową. W efekcie utracili w 2022 r. kontrolę nad rynkiem. W 2023 roku utrzymywać będzie się przewaga podaży nad popytem na usługi przewozowe — uważa firma analityczna Drewry.

Jeszcze kilka miesięcy temu analitycy prognozowali, że w obliczu pęknięcia bańki kontenerowej przewoźnicy będą ograniczali podaż zdolności przewozowych i będą wyłączać kontenerowce z tras. Tak się jednak nie stało. Obecnie odsetek nieczynnej floty jest dziś tylko nieznacznie wyższy niż 3 miesiące temu. W efekcie stawki frachtu na trasach między Azją Wschodnią a Ameryką i Europą są dziś ułamkiem poziomu sprzed roku.
— Kiedy rynek zaczął wykazywać oznaki słabości na początku tego roku, dał o sobie znać głęboko zakorzeniony instynkt utrzymania wolumenu i niższych cen w celu zabezpieczenia rezerwacji krótkoterminowych zamiast kontrolowania zdolności przewozowej. Z perspektywy czasu, to był moment, w którym przewoźnicy musieli podjąć działania, ale brak działań sprawił, że są teraz bezsilni i całkowicie wystawieni na działanie zewnętrznych sił rynkowych — komentuje Drewry.
Powtórka błędów
Zdaniem analityków, brak działań przewoźników wynika z chęci sprawdzenia czy nie nastąpi wzrost rezerwacji w okresie przed chińskim Nowym Rokiem (od 22 stycznia 2023 r.). Obecnie nadal utrzymują się stosunkowo wysokie ceny frachtu na trasach między Europą a Ameryką Północną w efekcie przewoźnicy zamiast odstawiać statki na „sznurek” wolą kierować je na trasy transatlantyckie. W następnych miesiącach nastąpi jednak znaczna redukcja zdolności przewozowych.
Analitycy zwracają też uwagę na inny problem. W trakcie trwania bańki napędzanej przez epidemię covid przewoźnicy, korzystając z rekordowych zysków zamówili wiele nowych kontenerowców. Statki te będą trafiać na rynek w następnych latach wzmacniają nierównowagę podaży nad popytem.
— Myliliśmy się, sądząc, że zwiększona koncentracja rynku i nowo odkryta siła rynkowa powstrzymają linie żeglugowe przed powtórzeniem błędów z przeszłości. Chociaż popyt na ładunki spadł w szybszym tempie, niż wielu przewidywało i podjęto pewne działania w celu rozwiązania problemu nadwyżki zdolności przewozowych, było to w dużej mierze za mało i za późno. Zamiast tego przewoźnicy stracili kontrolę nad przepustowością i powrócili do konkurencji cenowej, aby utrzymać wolumeny — podsumowuje Drewry.