Globalny transport nie może odzyskać od dwóch lat równowagi
Wartość ładunków w kontenerach oczekujących na statkach na rozładunek w USA i Europie szacowana jest na 31 mld dol. Powodem są zatory w portach, które potęgują lokalne strajki dokerów lub pracowników firm transportu lądowego. Według MarineTraffic, który dostarcza informacje o ruchach statków w czasie rzeczywistym, tylko w USA na wschodnim wybrzeżu na początku tygodnia czekało na rozładunek 460 tys. TEU, a na zachodnim – 180 tys. TEU.
Ponad 60 proc. wszystkich kontenerów oczekujących w portach Los Angeles i Long Beach jest przeznaczonych do nadania na kolej. W pierwszym z nich czekało na początku tygodnia 19,6 tys. kontenerów, w drugim 13,8 tys. – średnio w obu po dziewięć dni. Wartość towarów w nich przekraczała 1,5 mld dol.
Rekordowe przeładunki
Jednym z powodów zatorów z jakimi boryka się globalny transport jest utrzymująca się tendencja dużej podaży towarów nadawanych do przewozu. Według danych MDS Transmodal, nominalna wartość towarów przewożonych w kontenerach, mierzona na poziomie globalnym, w latach 2019-2021 wzrosła o prawie 9 proc. Choć wiele portów bije własne rekordy przeładunków, do takiej dynamiki wzrostu nie są one nadal przygotowane infrastrukturalnie, podobnie jak transport lądowy.
Jednak według Antonella Teodoro, starszego konsultanta w MDS Transmodal, biorąc pod uwagę, że średni roczny wzrost obrotów portach w poprzednich kilku latach mieścił się w przedziale 0,7 procent, „można sądzić, że główną przyczyną wzrostu szacowanego w ciągu ostatnich dwóch lat jest eskalacja stawek frachtowych”. Zaznacza on też, że zakłócenia płacą w zasadzie głównie odbiorcy końcowi towarów.
Strajki i protesty
Około 450 dokerów nie było w stanie zgłosić się wczoraj do pracy w Oakland, w trzecim najbardziej ruchliwym porcie w Kalifornii, ponieważ kierowcy ciężarówek blokowali im dostęp w proteście przeciwko prawu gig-work (sektor niezależnych kontrahentów i pracowników tymczasowych). Protesty rozpoczęły się w całej Kalifornii w zeszłym tygodniu po tym, jak Sąd Najwyższy 30 czerwca odmówił rozpatrzenia sprawy kwestionującej zastosowanie Assembly Bill 5 do kierowców ciężarówek. Ustawa ta, uchwalona w 2019 r., wymaga, aby pracownicy zdali trzyczęściowy test, dzięki czemu będą mogli zostać uznani za niezależnych wykonawców. Nowe przepisy dotyczą ok. 70 tys. właścicieli ciężarówek.
Groźba chaosu kolei amerykańskich
W ubiegły poniedziałek w USA zakończył się 30-dniowy okres karencji ustawy o pracy na kolei, co nasiliło obawy przed strajkiem i zmusiło administrację Bidena do wydania w piątek rozporządzenia wykonawczego zapobiegającemu strajkom związków kolejowych. Negocjacje kontraktowe trwają od czasu wygaśnięcia umowy w 2020 r.
Biden powołał w piątek komisję nadzwyczajną, aby zbadać spory między kolejami a związkami zawodowymi, ponieważ „grożą one zakłóceniem handlu międzystanowego w stopniu, który pozbawiłby część kraju podstawowych usług transportowych”. Ostatni strajk kolejowy w USA w 1992 r. kosztował amerykańską gospodarkę 50 mld dolarów dziennie, a stopa ta prawdopodobnie byłaby wyższa w przypadku dzisiejszego strajku.
Według firmy logistycznej Woodland Group, związki zawodowe twierdzą, że impas spowodował niebezpieczny niedobór personelu na kolei i przepracowanie pracowników, którego nie rekompensuje propozycja Krajowej Konferencji Pracy Kolei znacznych podwyżek płac i rekompensat wypłacanych wstecz.