Ukraina szuka alternatywnych dróg dla eksportu
Od wybuchu rosyjskiej agresji na Ukrainę kraj ten boryka się z wieloma przeszkodami w transporcie swoich towarów za granicę. Największą z nich jest blokada morska ukraińskich portów przez Rosję okrętami wojennymi i minami morskimi. Ukraińscy spedytorzy zmuszeni są szukać nowych sposobów eksportu swoich towarów.

Przede wszystkim negatywnie na eksport produktów rolno-spożywczych wpłynęła rosyjska blokada ukraińskich portów morskich. Dziesiątki milionów ton zboża utknęło w elewatorach, wagonach samowyładowczych lub w terminalach morskich. Według wstępnych i bardzo przybliżonych szacunków opóźnienie w wysyłce produktów rolno-spożywczych do odbiorców zagranicznych kosztuje około 1,5 mld USD miesięcznie. Lista największych importerów ukraińskiego zboża składa się głównie z krajów afrykańskich i azjatyckich. Wszystkie łańcuchy dostaw obejmowały dostawy drogą morską z ukraińskich portów morskich, które są obecnie zablokowane. Jakie jest rozwiązanie tego problemu?
Zielone korytarze do Bałtyku
Najbardziej oczywistym rozwiązaniem dla ukraińskich spedytorów jest znalezienie nowych portów do eksportu ich towarów. Pod koniec marca Unia Europejska wyraziła chęć pomocy Ukrainie w przekierowaniu jej eksportu do innych węzłów transportowych. W tym celu kraje UE rozważają możliwość zorganizowania specjalnych tras dla ukraińskich towarów. „Komisja Europejska jest gotowa organizować takie zielone korytarze” – powiedział komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski w swoim komentarzu dla Politico. Według niego wspomniane korytarze umożliwią Ukrainie eksport żywności przez Morze Bałtyckie.
Porty polskie
Przed rosyjską inwazją Ukraina miała dobrze rozwiniętą sieć połączeń kolejowych z litewskim portem Kłajpeda. Ten korytarz był niezawodny, ponieważ korzysta z torów o tej samej szerokości, ale przebiega przez Białoruś. Ponieważ wsparła Rosję w agresji, ruch ciężarówek i pociągów z Ukrainy przez ten kraj został wstrzymany. Dzięki temu najbliższe Ukrainie porty bałtyckie znajdują się w Polsce. Gdańsk i Gdynia są gotowe na przyjęcie dodatkowych wolumenów zboża i innych towarów z Ukrainy. Dotyczy to zwłaszcza Portu Gdańsk, który od wielu lat traktuje zachodnią część Ukrainy jako swoje zaplecze.
Istnieje jednak przeszkoda w dostarczaniu zwiększonych ilości ukraińskich produktów eksportowych do polskich portów. To brak możliwości przeładunkowych na kolejowych przejściach granicznych z powodu różnicy w rozstawie torów. To już zaowocowało długimi kolejkami wagonów ze zbożem na stacjach granicznych. Na zachodniej granicy Ukrainy zgromadzono ponad 10 000 wagonów.
Aby rozwiązać ten problem, Koleje Ukraińskie rozpoczęły negocjacje ze swoimi odpowiednikami w krajach sąsiednich w celu uproszczenia postępowania celnego. Ponadto krajowy przewoźnik planuje rozbudowę przejścia granicznego poprzez budowę nowych obszarów przeładunkowych i terminali. Strona polska zaproponowała również ważny projekt w tym zakresie. „Polska pracuje obecnie nad stworzeniem suchego portu na granicy, aby zwiększyć możliwości transportu eksportu ukraińskich produktów rolnych, w szczególności do krajów trzecich” – powiedział Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi RP. na spotkaniu ze swym odpowiednikiem z Ukrainy, które odbyło się 5 kwietnia. Szczegóły projektu nie zostały ujawnione, ale z pewnością jest to potrzebne obu krajom.

Port w Konstancy
Poza polskimi portami rząd ukraiński rozważa inne możliwości przemieszczania towarów eksportowych. „Wspólnie z partnerami szukamy alternatywnych tras logistycznych, aby wysłać nasz ładunek przez europejskie porty morskie, w tym rumuński port morski Konstanca. Ponadto rozmawiamy o możliwościach transportu kolejowego, zwiększaniu natężenia ruchu tranzytowego ciężarówkami – powiedział Mykoła Solskij, minister polityki rolnej i żywności Ukrainy.
Tymczasem organizacja eksportu przez Konstancę napotka te same problemy, co w przypadku Polski. Sytuacja na granicy ukraińsko-rumuńskiej jest jeszcze gorsza, ponieważ jest mniej terminali do przeładunku towarów między wagonami różnych typów. Niezależnie od tego, jaką drogę wybierze Ukraina jako alternatywę dla swoich towarów eksportowych, obie opcje, polska i rumuńska, wymagają znacznych inwestycji w rozwój terminali kolejowych na granicy.