Operatorzy powinni przygotować się na skutki chińskiego lockdownu
Częściowy lockdown w Chinach nie powoduje obecnie zakłóceń w transporcie morskim ani kolejowym. Eksperci radzą jednak przewoźnikom i importerom na możliwość pojawienia się kongestii w portach jeśli duża liczba fabryk jednocześnie przywróci produkcję po przerwie.
W ostatnich tygodniach spadły stawki frachtu na oceanicznych szlakach Azja — Europa i Azja — Bliski Wschód. Wskaźnik Ningbo Containerized Freight Index dla trasy z Chin do Europy spadł w ubiegłym tygodniu o 1.7% do poziomu 3552.9 punktów. W ostatnim tygodniu nieznacznie spadł także wskaźnik kosztów czarterowania kontenerowców obliczany przez Verband Hamburger und Bremer Schiffsmakler. Mniejsze zapotrzebowanie na fracht oceaniczny był wynikiem przerwy pracy fabryk w czasie Chińskiego Nowego Roku, a ostatnio także mniejszymi wydatkami konsumpcyjnymi w Europie po wybuchu wojny w Ukrainie, która spowodowała sporo obaw obywateli i przedsiębiorstw w UE. Ma to wpływ na decyzje przewoźników. — W Azji zapotrzebowanie na tonaż kontynuuje solidny kurs, ale w Europie wojna w Ukrainie pokazuje swoje skutki. Wielu operatorów wstrzymuje swoją aktywność czarterową, szczególnie w zakresie małych feederów— komentuje VHBS.
W najbliższych tygodniach na oceanicznych szlakach z Azji do Europy widoczny będzie wpływ lockdownu wprowadzanego w kolejnych chińskich miastach po wykryciu przypadków zakażeń wariantem Omicron wirusa covid-19. Na razie czasowe ograniczenia pracy fabryk i terminali morskich nie spowodowały zakłóceń a serwisy kontenerowe funkcjonują normalnie. Linie żeglugowe dostosowały się do sytuacji i przekierowały swoje statki do portów nie objętych kwarantanną. Mniejsze zapotrzebowanie na przewozy morskie w ostatnich tygodniach powoduje, że nie ma obecnie ryzyka kongestii.
Przygotować się na owarcie
Problemy mogą jednak pojawić się za kilka tygodni kiedy przywrócona zostanie praca we wszystkich fabrykach i skokowo wzrośnie zapotrzebowanie na przeładunki w portach. Eksperci radzą importerom i operatorom logistycznym aby zawczasu przygotować się na taką możliwość i odpowiednio planować swoje działania, zwłaszcza jeśli lockdown zostanie wprowadzony w kolejnych dużych ośrodkach przemysłowych Chin. — W nadchodzących miesiącach trasa transpacyficzna będzie świadkiem poważnych zakłóceń, a spedytorzy muszą myśleć z wyprzedzeniem i przygotowywać się na najgorsze w miarę pogarszania się zatorów w portach, wzrostu stawek frachtowych i pogorszenia przepustowości — ostrzega dr. Johannes Schlingmeier, prezes Container xChange.
Kwarantanna w Chinach nie ma obecnie wpływu na ruch kolejowy w samych Chinach ani na Nowym Jedwabnym Szlaku. W ostatnich tygodniach nawet poprawił się transit time między chińskimi hubami lądowymi a Europą. Również lockdown nie zmienia tej sytuacji. Chińskie koleje cały czas uruchamiają pociągi do portów i na Zachód.
— Po nawiązaniu komunikacji z władzami kolejowymi oraz spółką morsko-kolejową portową w Szanghaju, nasza firma dołoży wszelkich starań, aby usługi istniejących pociągów kołowych w Suzhou, Wuxi, Changzhou, Zhenjiang (Danyang), Nanjing, Nantong (Hai’ a), Huzhou i Changxing są stale nieprzerwane. W przypadku niekrążących statków morskich i linii kolejowych, jeśli jest zapotrzebowanie, mogą być wysyłane w postaci nowych pociągów specjalnych — napisano w komunikacie COSCO Shipping Lines.
Czytaj też: Fabryki i terminale w Szanghaju wstrzymają pracę