Żegluga na Morzu Czarnym zablokowana przez rosyjską marynarkę
Ukraina zamknęła wszystkie porty nad Morzem Czarnym i Morzem Azowskim dla statków, które chciałby z nich wypłynąć lub do nich wpłynąć. Turcja i Rosja ostrzegają armatorów przed minami na Morzu Czarnym. Nawet 300 statków zostało zatrzymanych przez rosyjską marynarkę.

W związku z zagrożeniem działaniami wojennymi Ukraina zamknęła swe porty. Urząd Morski Panamy poinformował, że obecnie na Morzu Czarnym znajduje się 200–300 statków, którym Rosja zabrania opuszczenia akwenu. Większość tych statków transportuje zboże, co prowadzić może do dużego wzrostu cen żywności zwłaszcza w krajach rozwijających się. Równocześnie Rosjanie umieścili na tym akwenie ładunki wybuchowe, które stanowią duże zagrożenie dla żeglugi.
— Po rozpoczęciu rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej ukraińskie siły morskie rozstawiły zapory minowe wokół portów Odessy, Oczakowa, Czernomorska i Jużnyj — napisano w komunikacie rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Dryfujące miny?
Zdaniem Rosji sztormy spowodowały zerwanie kabli przytrzymujących część tych min i pływają one swobodnie po morzu. Istnieje obawa, że te ładunki wybuchowe mogą wpłynąć na Bosfor i Morze Śródziemne. Przed ryzykiem jakie stanowią miny ostrzega też Turcja. Ukraińskie władze twierdzą, że to dezinformacja i nie ma żadnych dryfujących min na tym morzu. W poniedziałek 21 marca rosyjska artyleria ostrzelała port w Odessie. Ukraińskie wojsko z kolei zatopiło rosyjski okręt wojenny.
Część firm logistycznych zrezygnowało z wykorzystania żeglugi na Morzu Czarnym. Spółka HHLA zamknęła swój terminal kontenerowy w Odessie wkrótce po wybuchu wojny 24 lutego.