Co porty mogą zrobić na rzecz ochrony klimatu?
Inwestycje w „czystą” infrastrukturę w największych portach morskich w Europie pozostają niskie, z kilkoma zaledwie wiarygodnymi planami działań, które zmniejszą emisję gazów cieplarnianych (GHG). To jeden z wniosków z analizy związku federacji organizacji zielonych w UE – Transport & Environment.

Wzywa ona zarządy portów do poparcia ogólnounijnych wysiłków na rzecz zmniejszenia wpływu żeglugi na klimat, a zarazem zaleca decydentom unijnym wyznaczenia celów dekarbonizacji działalności portów morskich.
Metodologia
W badaniu T&E analizuje 10 portów, które zanotowały w 2020 r. największe emisje dwutlenku węgla. W dużej mierze ich zestawienie pokrywa się z listą Top-10 największych portów pod względem wolumenu przeładunków towarów. Emisje CO2 obejmują trzy zakresy (scope), tj. emisje bezpośrednie zakresu 1 (pochodzące z działalności podstawowej portów – załadunek towarów, rozładunek, tankowanie paliwa), emisje pośrednie zakresu 2 (powstające podczas produkcji kupowanej energii elektrycznej i cieplnej) oraz emisje pośrednie zakresu 3, czyli w całym łańcuchu dostaw, jakie powodują statki wypływające do europejskich portów i wpływające.
Problemy
Przemysł żeglugi morskiej jest szybko rozwijającym się emitentem GHG. Jak wskazują statystyki Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), aż 77 proc. europejskiego handlu zewnętrznego między państwami członkowskimi UE odbywa się drogą morską. W europejskich portach morskich obsługiwanych jest rocznie ok. 4 mld ton towarów.
Cała branża morska miała w 2019 r. 13,5 proc. udziału we wszystkich emisji gazów cieplarnianych pochodzących z sektora transportu w UE. Silne odbicie w handlu międzynarodowym w ostatnich dwu latach spowodowało, że więcej towarów było przewożonych drogą morską, a tym samym – powodowało to większą emisję GHG. Udział w nich mają też porty.
Na przykład w latach 2012-2019 wolumen przeładunków w Rotterdamie wzrósł o 13 proc. A przypomnijmy, że jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się portów w Europie, Gdańsk, w tym okresie niemal podwoił obroty towarów. Przy czym europejskie porty „niechętnie popierają działania mające na celu obniżenie emisji, w tym np. poprzez stosowanie czystych paliw”, podkreślają autorzy.
„Przemysł żeglugowy dokonuje teraz zabójstwa. Porty znajdują się w centrum tego procesu, a ich wpływ na klimat jest ogromny. Jednak zamiast poprzeć propozycje oczyszczenia żeglugi, takie jak kompleksowa elektryfikacja portów i wdrażanie zielonych paliw, porty po prostu nie robią wystarczająco dużo” – skomentował Jacob Armstrong, specjalista ds. zrównoważonej żeglugi w T&E.
Ranking
Pierwsze miejsce na liście Top-10 największych w Europie portów – emitentów CO2 zajmuje, największy też port w Europie – Rotterdam (13,7 mln ton). Stawia go na równi z piątym co do wielkości przemysłowym trucicielem w Europie – elektrownią węglową Weisweiler w Niemczech (w takim zestawieniu T&E, numerem jest grupa PGE Energetyka). Zarazem poziom emisji portu w Rotterdamie jest prawie dwa razy większy niż u jego największego konkurenta, Antwerpii (7,4 mln ton, drugie miejsce w zestawieniu), przy większych przeładunkach o mniej niż 30 proc.
„O ile jednak holenderski rząd obiecał zamknąć swoje elektrownie węglowe do 2029 r., inwestycje w czystą infrastrukturę portową w Rotterdamie pozostają niskie, z kilkoma wiarygodnymi planami np. zapewnienia dostaw czystego paliwa, dla wysoce zanieczyszczających statków operujących przy jego nabrzeżach” – podkreślają autorzy raportu.
Trzecie miejsce w rankingu emitentów CO2 zajmuje port Hamburg (4,7 mln ton). Problemy z ochroną środowiska mają też porty hiszpańskie – na licie Top-10 największych emitentów Co2 znalazły się trzy, najwyżej – Algeciras (odpowiada za 3,3 mln ton emisji CO2), podczas gdy Barcelona i Walencja podążają tuż za nimi z wolumenem zrzutów odpowiednio: 2,8 i 2,7 mln ton.
Struktura emisji CO2
T&E zestawia też dane o 10 krajach w Europie, których porty powodują największe łączne emisje CO2. Listę otwiera Holandia (17,6 mln ton), przed Hiszpanią (13,9 mln t), Wielką Brytanią (11,1 mln t) i Włochami (10,4 mln ton). Znacznie niżej plasują się porty niemieckie (9,7 mln ton). Miejsca od piątego do dziesiątego zajmują porty w: Belgii (8,8 mln t), Francji, Norwegii, Grecji i Szwecji (4 mln ton). Portów polskich nie ma na tej liście.
Ważnym źródłem łącznych emisji CO2 portów są emisje statków, cumujących przy nabrzeżu. Np. w porcie Rotterdam przyczyniają się one do 640 tys. ton zrzutów CO2, w Antwerpii – do 561 tys. ton, w trzecim pod tym względem porcie w Pireusie – 206 tys. ton. Statki cumujące w portach włoskich powodują największe emisje CO2 (1165 tys. ton), przed portami w Hiszpanii (1039 tys. ton) i Holandii (1001 tys. ton).
Z analizy wynika, że największym źródłem „emisji CO2 przy nabrzeżu” są kontenerowce (w siedmiu z dziesięciu portów), przed tankowcami (w Rotterdamie, Antwerpii i Vlissingen).
„Mimo to lobbyści portowi argumentują przeciwko bardziej rygorystycznym zadaniom, by statki korzystały z energii elektrycznej podawanej z lądu (rezygnując z zasilania z generatorów prądotwórczych statków, które spalają ropę naftową, przyp. autor)” – podkreślają autorzy raportu. Według nich, to wyeliminowałoby dużą część zanieczyszczeń w portach.W przypadku portu w Rotterdamie „statki przy nabrzeżu” mają ok. 4,6 proc. udział w łącznych emisjach portu, w Antwerpii i Pireusie – 7,6 proc. i 7,4 proc.
Zalecenia
T&E stwierdza, że porty mogą przyczynić się znacznie do obniżki emisji GHG na planecie. Już powinny np. budować instalacje, które zapewnią tankowanie alternatywnymi paliwami. Federacja radzi, że Komisja Europejska może pomóc portom, kierując dochody z rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla (system ETS EU – ma objąć żeglugę) na inwestycje w czystą infrastrukturę paliwową w portach.
Natomiast unijne prawo dotyczące zielonej infrastruktury (AFIR) jest obecnie przedmiotem dyskusji w Parlamencie Europejskim i Radzie, a ostateczny tekst spodziewany jest w drugiej połowie 2022 r.
Ponadto T&E podkreśla, że wyniki raportu pokazują „pilną potrzebę ograniczenia emisji w łańcuchu dostaw”, których elementem są porty europejskie. W szczegółach europejscy decydenci polityczni w UE powinni:
- zapewnić, aby co najmniej połowa emisji pochodzących z żeglugi przychodzącej i wychodzącej była systemem ETS,
- zobowiązać wszystkie porty europejskie, by dostarczały zacumowanym statkom energię elektryczną z lądu (SSE) według następującego harmonogramu: od 2025 r. dotyczyło by to wszystkich terminali statków pasażerskich, od 2030 r. – terminali kontenerowców, tankowców i masowców chłodniczych; a od 2035 r. – we wszystkich pozostałych terminali,
- zaprzestać udzielania portom morskim pomocy finansowej i zrezygnować z obowiązku instalowania infrastruktury do tankowania LNG,
- wyznaczyć cele i harmonogram instalacji infrastruktury tankowania wodoru i amoniaku w portach, aby umożliwić statkom korzystanie z ekologicznych paliw.